Piractwo na gameplay.pl

Piractwo nie popłaca. Niemieckie prawo się cieszy! #3

Ubisoftu metoda na piratów, a brawa dla 11 bit studios

Piractwo - nie podcinajmy gałęzi na której siedzimy.

Kto jeszcze dzisiaj piraci?

Okiem Meehowa: wojna bez zwycięzców, czyli piraci kontra Denuvo

Nightmares from the Deep: Wyspa Czaszki – Recenzja

Kto jeszcze dzisiaj piraci?

 

Większość z Was zapewne pamięta czasy, gdy każdy posiadał pokaźną kolekcję płyt CD, które skrywały w sobie wiele tajemnic, niczym pirackie skarby. Filmy, muzyka, gry, to wszystko było kiedyś „piracone” na potęgę. Kilkanaście lat temu mało kto przejmował się prawami autorskimi i ewentualnymi szkodami, jakie poniesie twórca, gdy my ściągniemy treść z sieci, zamiast zakupić takową w sklepie. Dziś jest inaczej, a przynajmniej tak mi się wydaję. Więc... kto w 2017 ściąga jeszcze nielegalnie treści?

czytaj dalejStaniu
2 maja 2017 - 10:57

Okiem Meehowa: wojna bez zwycięzców, czyli piraci kontra Denuvo

Okiem%20Meehowa%3A%20wojna%20bez%20zwyci%u0119zc%F3w%2C%20czyli%20piraci%20kontra%20Denuvo

Zabezpieczenia antypirackie mają długą i burzliwą historię, zwłaszcza w branży gier komputerowych. Wojna między przedsiębiorstwami wydawniczymi a grupami crackerskimi i piratami, jak każdy konflikt, często doprowadza do sytuacji, w której pokrzywdzone stają się osoby postronne, w tym wypadku użytkownicy legalnych programów. Od wielu lat powszechnie uważa się, że piracenia gier, przynajmniej na blaszakach, zatrzymać po prostu nie sposób. W 2014 roku pojawił się jednak system Denuvo Anti-Tamper, który udowodnił, że jest w stanie z powodzeniem wydać bitwę piratom, choć szybko „dorobił się” czarnej legendy i fatalnej opinii. W tym felietonie przyglądam się tematowi Denuvo, a także szeroko pojętemu piractwu i jego następstwom.

czytaj dalejMeehow
10 lutego 2017 - 16:09

Nightmares from the Deep: Wyspa Czaszki – Recenzja

Joorg ocenia: Nightmares from the Deep: The Cursed Heart
80

Szukając sobie prostej i relaksującej przygodówki postanowiłem rzucić okiem na tytuły ze stajni Artifex Mundi. Nazwa studia już wielokrotnie obijała mi się o uszy przy różnych okazjach, ale nigdy wcześniej nie miałem okazji wypróbować żadnej z ich gier. Polskie studio, bo „Mundki” tworzą swoje produkcje w Katowicach, jest niezwykle produktywne. W ich ofercie możemy znaleźć jakieś czterdzieści gier, z czego tylko w tym roku wydano ich aż jedenaście. Jest z czego wybierać. Po krótkiej analizie postanowiłem rozpocząć swoją pierwszą przygodę od jednego z najlepiej ocenianych tytułów Artifex Mundi, mowa tu o Nightmares from the Deep: Wyspa Czaszki.

czytaj dalejJoorg
19 września 2016 - 14:18

Ubisoftu metoda na piratów, a brawa dla 11 bit studios

Podejść do zagadnienia piractwa może być parę. Kwestia ta, niezmienna od wielu lat, jest czymś tak naturalnym w sieci jak fakt, iż każdy choćby raz miał styczność z Google. Jednocześnie też nie ma na świecie człowieka, który mógłby wyskoczyć z wanny z okrzykiem „Eureka!” niosącym się po sąsiedztwie, by chwilę później móc obwieścić światu, że wymyślił sposób na tych, którym niekoniecznie w smak jest drobny wydatek na grę. Jak więc mogą twórcy, zarówno Ci duzi jak i mali, potraktować ów problem? Ubisoft i polskie 11 bit studios reprezentują skrajnie odmienne poglądy.

czytaj dalejQualltin
20 listopada 2014 - 16:58

Jak deweloperzy walczą z piratami, czyli krótko o oryginalnych sposobach zabezpieczania gier

Podejmowane przez producentów gier próby ich zabezpieczenia przed kopiowaniem, to praktyka mająca niezwykle bogatą tradycję. Wszelkiej maści DRM-y zaczęto stosować masowo już w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, a same metody walki z piractwem przybierały przez ten długi czas bardzo różne formy. Gry sprawdzały m.in. czy odpalane są z oryginalnych nośników, wymagały podania konkretnych danych zapisanych w instrukcji użytkownika, zdarzało się również, tak jak w przypadku kontrowersyjnego StarForce’a, że instalowały na dysku twardym podejrzane oprogramowanie. Czasem jednak deweloperzy i wydawcy rezygnowali z tradycyjnych metod uprzykrzania życia posiadaczom nielegalnych kopii (przeważnie mających na celu zablokować ich uruchomienie) i stosowali bardziej finezyjne rozwiązania – pozwalające produkt bez problemów odpalić, ale uniemożliwiając rozgrywkę niedługo po jej starcie.

Z%20piratami%20nie%20patyczkowa%u0142a%20si%u0119%20gra%20EarthBound%20z%201994%20roku.%20Tw%F3rcy%20pozwolili%20posiadaczom%20nielegalnych%20kopii%20na%20swobodn%u0105%20zabaw%u0119%20do%20walki%20z%20Giygasem.%20Potem%20konsola%20zawiesza%u0142a%20si%u0119%20i%20kasowa%u0142a%20wszystkie%20zapisy%20stanu%20gry.%20Na%20podobne%20rozwi%u0105zanie%20zdecydowali%20si%u0119%20te%u017C%20tw%F3rcy%20Drakensanga.
Z piratami nie patyczkowała się gra EarthBound z 1994 roku na SNES. Twórcy pozwolili posiadaczom nielegalnych kopii na swobodną zabawę, aż do walki z Giygasem. Potem konsola zawieszała się i bez ostrzeżenia kasowała wszystkie zapisy stanu gry. Na podobne rozwiązanie zdecydowali się później m.in. twórcy Drakensanga.

czytaj dalejUV
2 listopada 2013 - 14:24

Coraz ciężej ostatnio piracić gry - krótki i mało rzetelny wywód o tanim graniu

Piractwo to problem jaki ma samo PC i mnóstwo konsol. Istnieje ono od dawna, a bardzo często boleśnie dotyka twórców gier. Tak bardzo, że niektórzy nawet nie decydowali się na oficjalny port swoich dzieł na komputery osobiste. Przypominam sobie takie sytuacje kilka lat temu i wtedy w sumie było to normą. Liczba pobrań niektórych tytułów były większe, niż ilość zakupionych Call of Duty na świecie i takie liczby imponują. Jednak ostatnio sprawa piractwa mocno ucichła. Ono nadal istnieje i ciężko temu zaprzeczyć, ale wydaje mi się, iż jego skala całkiem znacznie zmalała.

czytaj dalejRasgul
23 sierpnia 2013 - 20:26

Żywot pirata poczciwego z przymrużeniem oka opisany

Szanowny czytelniku, po wieloletnich podróżach po wodach Archipelagu Nowomedialnego postanowiłem nakreślić skrótowo obraz przedstawicieli jednego z najczęściej spotykanych tutaj zawodów. Na podstawie obserwacji, rozmów z innymi żeglarzami, a i nie stroniąc od wykorzystywania dysput zasłyszanych na co większych forach, zarysowałem niniejszy obraz nowomedialnego pirata.

(Tekst z kluczem tak jawnym, że co chwilę można się o niego potknąć, ale gdyby ktoś naprawdę jakimś cudem go przeoczył, słowa kluczowe – zwane również tagami – mogą być pomocne.)

czytaj dalejOsK
19 maja 2013 - 19:00

A gdyby tak odpuścić piratom?

Ostatnie lata to według mnie świetny czas nie tylko dla walki z piractwem, ale i dla rozpowszechniania oryginalnych dóbr. Rynek PC stanął na nogi dzięki ofertom dystrybucji cyfrowej, szalonym przecenom na Steamie i rozrostowi gier niezależnych, do których uruchomienia wystarcza starszy sprzęt. Konsole oferują abonamenty, są podpięte do sieci, a ich producenci wprowadzają aktualizacje... mimo to ciągle mówi się o konieczności nowych zabezpieczeń. Czy naprawdę warto?

 

Ja bym już odpuścił. Jeżeli chodzi o gry to jest TYLE studiów zarabiających TAKIE pieniądze, że na pretensje tych, którym się nie udało spuszczam po prostu zasłonę milczenia. Przykro jest czytać o rozwiązywaniu kolejnych ekip, o tym, że niektórzy tracą pracę przez niską sprzedaż swojego produktu, ale bądźmy szczerzy – najczęściej w takich przypadkach wina spada albo na słabe dopracowanie gry, albo na ludzi od marketingu, którzy nie byli w stanie zapewnić jej odpowiedniej reklamy. Shit happends.

czytaj dalejCascad
11 lutego 2013 - 15:59

Dokopać piratowi

Wszyscy zapewne zauważyliście, że wojna z piratami od kilku lat przybiera jakieś absurdalne formy. Jakoś nikt nie chce widzieć, że najbardziej obrywa na tym ten osobnik, który akurat postanowił być uczciwym graczem i nie kraść upatrzonej gry. Pieprzę bez sensu? Możliwe, ale zgadnijcie kto najczęściej użera się z głupimi zabezpieczeniami? Ano ten co kupił oryginał w takowe zaopatrzony...

czytaj dalejevilmg
11 stycznia 2013 - 15:01

Piractwo, ACTA i Blizzard

Premiera najnowszej produkcji Blizzarda, tworzonego ponad 10 lat Diablo III, póki co jest największym wydarzeniem roku w branży gier. Dwa miliony pre-orderów, wersje pudełkowe niemal wszędzie wykupione w pierwszym dniu sprzedaży, tysiące ludzi na nocnych imprezach z okazji premiery. Wszystko to wywołane przez wydawcę, który nie pozwala grać bez połączenia z internetem, nie uciekł od problemów z serwerami, sprzedaje swą grę 50% drożej od innych produkcji na PC i nie udostępnił jej recenzentom przed premierą. Blizzard pokazał, gdzie ma problem piractwa w dobie korporacji forsujących ACTA i podobne jej ustawy. Dobra treść sprzedaje się sama.

czytaj dalejTommiK
18 maja 2012 - 18:26
starsze posty