Gdy zawyją syreny wspomnień mrocznego serca Silent Hill…
Pacjent - Stanął w ogniu nasz wielki dom
Weź się w garść – Kim jest Anna K.?
Lśnisz w księżycową noc - recenzja mangi
Najbardziej wzruszające momenty w grach komputerowych – część II
Najbardziej wzruszające momenty w grach komputerowych – część I
16-latek ocalał z rzezi, w której wymordowano niemal całą jego rodzinę. Po 6 latach budzi się ze śpiączki i niemal nic nie pamięta. Zbrodnie przypisuje się jego siostrze - drugiej ocalałej, która wkrótce po fakcie popełnia samobójstwo. Młoda pani psychiatra nie cofnie się przed niczym, by odkryć, co naprawdę zdarzyło się podczas "masakry na Kruczej".
Gdy poznajemy Anię, ta z miejsca przedstawia nam swoją paczkę. Grupę wesołych, utalentowanych artystek, z których każda wyraża siebie w inny sposób. Nic nie wskazuje na to, że wkrótce każdą z nich dopadnie choroba psychiczna, a jedna wyląduje nawet w zakładzie zamkniętym.
Kolejna jednotomówka od wydawnictwa Waneko (chociaż w tym przypadku trzeba uściślić, że chodzi o tom 2 w 1) i kolejna ciekawa pozycja dla miłośników bardziej emocjonalnych tytułów. Grono potencjalnych odbiorców mangi, wcale nie musi jednak kończyć się fanach „romansów”, szczególnie biorąc pod uwagę jej wielowarstwowość.
Kilka dni temu przedstawiłem kilka gier, które zapamiętałem szczególnie mocno ze względu na to, że zdołały wywołać we mnie bardzo silne emocje, dzięki immersji zachodzącej między graczem a sterowaną przez niego postacią mocniejsze niż cokolwiek, co można odczuwać podczas oglądania filmu czy czytania książki. Dzisiaj przyszła pora na prezentacje kolejnych, moim zdaniem wyjątkowo wzruszających, produkcji. Tym razem jednak nie tylko moje zdanie się liczy – swój głos zabrali i swe typy zaprezentowali również czytelnicy Gameplay’a!
W gry komputerowe gramy z różnych powodów. Niektórzy, by się odstresować po trudach życia codziennego. Inni, by potrenować szare komórki. Jeszcze inni dla satysfakcji ze zwycięstwa bądź dreszczu płynącego z rywalizacji z innymi. Są też i tacy, dla których największą satysfakcję stanowi psucie zabawy innym graczom. Ja w elektronicznej rozrywce najbardziej cenię sobie opowiadane historie. Ze względu na to, że w medium tym jak w żadnym inny podczas zabawy następuje immersja, czyli „zżycie” się ze sterowanym bohaterem, również emocje wywoływane przez wydarzenia w świecie gry potrafią uderzyć silniej niż podczas czytania książki czy oglądania filmu, gdy jesteśmy jedynie biernymi obserwatorami. Niektóre gry komputerowe doskonale to wykorzystują, grając emocjami odbiorców i serwując sceny tak wzruszające, że nawet najwięksi twardziele mają problem z zachowaniem kamiennej twarzy i suchego oka. Poniżej znajdziecie subiektywne zestawienie tytułów, które w moim prywatnym rankingu stanowią absolutną czołówkę interaktywnych „wyciskaczy łez”.
Z każdym rokiem przybywa produkcji, które próbują grać na naszych emocjach, stawiać nas przed trudnymi wyborami moralnymi i testować nasze poglądy. Jedni traktują takie elementy poważnie i starają się w wirtualnych światach działać zgodnie z własnym sumieniem, inni bawią się konwencją, robiąc z siebie psychopatów lub anioły w ludzkiej skórze. Pomimo wielu ogranych produkcji mam jednak problem, by znaleźć tytuł, który potrafi, tak jak Haunting Ground, zrobić graczowi test na zwyrodnialca.
Gry są doświadczeniem przyjemnym, dostarczającym sporej dozy zabawy i emocji. Rzadko jednak zdarza się, by gra stała się czymś mistycznym i magicznym. Dawno nie zdarzyło mi się, bym był tak bardzo wciągnięty w rozgrywkę i świat przedstawiony jak podczas przechodzenia Banner Sagi.
Na wstępie zaznaczę, że w poniższym artykule NIE MA SPOILERÓW. Możecie więc czytać bez obaw, że dowiecie się czegoś kluczowego dla fabuły :)
Zdaję sobie sprawę, że łzy to nie jest męska domena. Przyznawanie się, że którykolwiek z was uronił choćby łzę podczas jakiegoś filmu, książki czy gry to sytuacja wyjątkowa. Niemniej jednak Ja jestem dziewczyną i przyznaję się bez bicia! Zdarza mi się płakać podczas grania w gry komputerowe! Czasem cichutko pociągam nosem, ale bywa też tak, że wylewam rzekę łez. Przez Wami kilka tytułów, przy których zdarzyło mi się poza zapasem napojów i jedzenia, potrzebować także paczki chusteczek. Czasami całkiem sporej paczki…
Silent Hill to owiane mgłą złej legendy miejsce zbudowane z cierpień ludzi. Ich nierozliczonych marzeń, skrywanych emocji i zapomnianych grzechów. Silent Hill to potworny czyściec dla każdego, kto miał pecha się tam znaleźć. Jeśli kiedykolwiek tam traficie, porzućcie wszelką nadzieję, to miejsce zje waszą duszę.
Niedawne, osobiste zdarzenia skłoniły mnie do wielu przemyśleń na temat śmierci. Jako odreagowanie, rozmyślania także zawędrowały w stronę gier. Jak postrzegamy śmierć w grach, a co ważne na jak wielu płaszczyznach można ją w nich rozpatrywać?
Ostrzegam przed możliwymi spoilerami (chociaż są tak małe i niewidoczne)!