Wraz z wiekiem coraz trudniej znaleźć czas na dziecinne przyjemności. Praca, presja i codzienne trudny skutecznie zabijają naszego ducha i czynią świat znacznie gorszym, od tego z lat dziecięcych. Niestety trudno zachować radość i pozytywne nastawienie, jakie mieliśmy lata temu, gdy każdy dzień wiązał się z nową przygodą na podwórku. Lil Gator Game to produkcja o magii tamtych czasów i tym jak ważne jest umieć odpocząć i dobrze się bawić.
Trójka dzieci brutalnie pozbawionych ojca zostaje całkiem sama, gdy ich matka trafia do więzienia. Wszystko wygląda bardzo podejrzanie. Jedynym ratunkiem zdaje się być elegancka staruszka. Pojawia się znikąd, przedstawia jako przyjaciel rodziny. Tylko czy można ufać wiedźmie?
Kiedy przed dwoma laty pierwszy raz chwytałem za przygody Richarda Aldany widziałem w historii potencjał, ale w najśmielszych snach nie przyszłoby mi do głowy spodziewać się podobnego rozmachu. "Francuska manga" powtarza fenomen "Dragon Balla", który z dziecinnej komedyjki wyewoluował do rangi kultowej, epickiej sagi.
Nie ma już dziewczynki, która błądziła po baśniowej rezydencji w pierwszym tomie. Nie ma też młodej, zakochanej kobiety z drugiego tomu. Trzeci tom przedstawia Matkę – ustatkowaną, surową i bezwzględną. Kolejne wcielenie bohaterki, które mówi nam co dzieje się w baśniach po "żyli długo i szczęśliwie".
Niesforna dziewczynka z pierwszego tomu należy do przeszłości. Młoda dama, na którą wyrosła po przybranym ojcu odziedziczyła majątek, drogocenną wiedzę i powołanie, które może odmienić świat. Tajemnica tworzenia sztucznych ludzi ściąga uwagę armii. Jak wiele młoda dziedziczka będzie skłonna poświęcić w obronie ideałów?
Sztuka pełni zróżnicowane role. Może bawić, poruszać, wzbudzać zachwyt bądź skłaniać do refleksji. Może poszerzać horyzonty, inspirować, sprzeciwiać się nieprawości. Rzadko, ale zdarza się jej stanowić zapis historii, jako ten "pomnik trwalszy niżli w zpiżu ryty". A już naprawdę bardzo rzadko jedno dzieło pełni wszystkie te role. Takim właśnie utworem jest "Perramus".
Tajemniczy przybysz okazał się kolejnym rozczarowaniem w życiu Marienne i jej syna. Gdy piękna bohaterka odkrywa zdradę postanawia zrobić coś, co zdawać by się mogło, kobiecie najzupełniej nie przystoi. Rogrzewa motocykl, wrzuca syna na tylne siedzenie i rusza w pościg.
Nadrabiania mangowych zaległości ciąg dalszy. Pierwsze tomiki serii Magi: Labirynth of Magic od wydawnictwa Waneko, dobitnie pokazały, że tytuł potrafi zapewnić czytelnikowi masę świetniej rozrywki. Nikogo więc nie powinno dziwić, że kolejna porcja tego popkulturowego dobra (tomiki 6-10), nie tylko potwierdzają ten trend, co nawet podnoszą poprzeczkę jakości jeszcze wyżej.
Wydawnictwo Waneko zaczyna coraz bardziej rozpieszczać miłośników dobrych mang na naszym rynku, wypuszczając kolejne świetne tytułu. Do tego zacnego grona, na dość wysokim miejscu, można zaliczyć dzieło Badaczka mitycznych bestii. Tytuł, który jednoznacznie sugeruje magiczną i baśniową treść i dokładnie tak jest, zarówno pod względem historii, jak i rysunków.
Samotna bestia i ludzkie szczenię – jeśli w głowie pojawiają się wam pewne skojarzenia, są one jak najbardziej słuszne. „Dziecię Bestii” to dzieło (zarówno film, jak i manga) mocno czerpiące inspirację z wielu elementów, w tym dzieł, które dziś określa się mianem „kultowych”.