Trójka dzieci brutalnie pozbawionych ojca zostaje całkiem sama, gdy ich matka trafia do więzienia. Wszystko wygląda bardzo podejrzanie. Jedynym ratunkiem zdaje się być elegancka staruszka. Pojawia się znikąd, przedstawia jako przyjaciel rodziny. Tylko czy można ufać wiedźmie?
Scenarzysta serii - Xavier Dorrison to jeden z najlepszych pisarzy naszych czasów. Niektóre z jego dzieł, jak choćby "Undertaker" czy "Long John Silver" mimo, że stosunkowe młode, już zdobyły status kultowych i pozostają jednymi z moich ulubionych tytułów. Niestety, nie zawsze jest w formie, co pokazał choćby podcykl Thorgala "Kriss de Valnor" cieszący się umiarkowanie pozytywnymi recenzjami.
Album "Aristophania" zaledwie otwiera historię. Xavier stawia sporo pytań, skąpo dzieląc się odpowiedziami. Namalował planszę i rozstawił pionki, ale na to by wyrokować w jakim kierunku pójdzie ta historia jest jeszcze za wcześnie. Jakkolwiek, tytuł zdaje się nawiązywać do słynnego greckiego komediopisarza - Arystofanesa. Można więc przypuszczać, że jeszcze z nami poigra.
Wątpliwości nie pozostawia strona wizualna. Dorrisonowi zwykle towarzyszą znakomici rysownicy i tym razem nie jest inaczej. Joël Parnotte, z ktorym scenarzysta współpracował już przy świetnym "Fechmistrzu" sprawdza się znakomicie. Klimatyczna paleta, dynamiczne ujęcia i spora szczegółowość... Wszystko to sprawia, że z plansz chciałoby się zdjąć dymki, by pozwolić w pełni wybrzmieć samym kadrom.
"Aristophania" stanowi intrygujące wprowadzanie do zapowiadanej na cztery tomy sagi fantasy. Na razie ciężko wystawić jej konkretną ocenę, ale nie widzę możliwości odpuszczenia kolejnych odsłon. Wizualnie komiks prezentuje się fantastycznie. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy.
Józek Śliwiński
Więcej komiksów na Instagramie: komiksowy_pamietnik
Format: 215x290 mm
Liczba stron: 64
Oprawa: twarda
Polski wydawca: Taurus Media
Data wydania polskiego: wrzesień 2021
Data oryginalnego wydania: styczeń 2019