Siedmiu znakomitych płatnych morderców nie może zajmować się błahymi zleceniami. Ich celami stają się z reguły psychopaci, możni i ważni tego świata. Żaden z nich nie chce łatwo opuścić ziemskiego padołu, a na pewno nie chce tego zrobić bez walki. Jak w pełnym zjaw i demonów świecie Killer7 wypadają więc walki z bossami? Inaczej niż w jakiejkolwiek innej grze.
Uwaga, spojlery takie, że mózg opuszcza czaszkę!
O gustach się podobno nie dyskutuje, ale jednak niemal wszyscy to robią. Także gracze, którzy mniej lub bardziej ostentacyjnie gotowi są krytykować wybory innych, prowokując kolejne wojenki podjazdowe. Wystarczy, że jakaś specyficzna produkcja osiągnie dużą popularność i nagle pośród fanów pojawiają się jej przeciwnicy, gotowi obśmiać zalety danej produkcji, a miłośników zwyzywać od noobów lub zboczeńców. Przykłady można mnożyć, nawet bez specjalnie długiego i żmudnego researchu.
To nie jest kolejna odsłona popularnej serii, która od lat towarzyszy przede wszystkim konsoli PlayStation. To nie jest typowa zręcznościowa gra wyścigowa, w której tylko pędzi się na złamanie karku, rywalizując z czasem lub innymi pojazdami. Unbounded dynamikę i arcade’owość Ridge Racera upiększył i uatrakcyjnił wszechobecną demolką i szeregiem zróżnicowanych wyzwań, które nie pozwalają nawet na moment pojawić się wrażeniu monotonii. Pomysł BugBear Entertainment wypalił i otrzymaliśmy kawał naprawdę dobrej produkcji.
Pogłoski o pracach nad PlayStation 4K wywołały burzę i rozpoczęły liczne dyskusje. Tradycyjnie nie zabrakło głosów wieszczących śmierć konsol jakie znamy i mrocznych przepowiedni dotyczących przyszłości branży. Tak jakby takie kontrowersyjne pomysły były czymś nowym.