eJay

Głos znad morza

najnowszepolecanepopularne

Najlepszy film Christophera Nolana? - recenzja Tenet

Niewidzialny człowiek - recenzja filmu

Długi tytuł, średnia zawartość - recenzja filmu "Ptaki nocy"

Recenzja filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie - to nie jest film dla fanów dzieł Jamesa Camerona

Bez Michaela Baya może być lepiej! - recenzja filmu Bumblebee

Kontynuacja w rytmie dubstepu - recenzja filmu Deadpool 2

Francois Ozon i jego fantazja o starszej kobiecie

U niej w domu to dziwny miks thrillera, komedii oraz dramatu. Punkt wyjściowy jest prosty i piekielnie interesujący - młody chłopak (Claude) oddaje nauczycielowi języka francuskiego wypracowanie, w którym opisuje swój ostatni weekend. Uczeń posługuje się lekkim, przystępnym piórem, bezceremonialnie opisując wrażenia z wizyty u kolegi z klasy, któremu udziela korepetycji. Uwagę nauczyciela zwraca stosunek Claude'a do matki kumpla (Emmanuele Seigner) - w tekstach przedstawia ją - żeby nie skłamać - dość bezpośrednio. Materiał „chwyta”, jest drapieżny, traktuje wszak o ingerencji w rodzinny porządek. Nauczyciel zachęca ucznia do rozwijania talentu, podsyła mu sugestie i prosi o kolejne części wypracowania, które złożą się w spójną historię z gatunku „młokos kręci się obok starszej babki”.

Ozon perwersyjnie obchodzi się ze swoimi bohaterami, uwypuklając ich emocje, żądze, fantazje. Na pierwszym miejscu w tej kategorii jest oczywiście nauczyciel Germain wraz z żoną, oboje czytają teksty Claude'a na jednym tchu (jest na początku scena, w której Germain ciurem czyta wypracowanie, nie stosując ani jednej, dłuższej pauzy). Z czasem wydaje się, że ta fascynacja cudzymi doświadczeniami przerodzi się w jakąś obsesję. Żeby jednak uspokoić smakoszów francuskiego kina - nowy film Francois Ozona nie jest wbrew pozorom 'rozerotyzowany' , motywów aspirujących do miana „kina dla dorosłych" jest jak na lekarstwo. Gdyby nie jedna scena łóżkowa - film miałby kategorię PG-13 jak w banku.

czytaj dalejeJay
31 maja 2013 - 14:22

To ja, Wielki Gatsby

Chyba się starzeję, bo dzisiaj wybrałem się do kina na Wielkiego Gatsby'ego i o dziwo – ten Gatsby najzwyczajniej mi się spodobał. Spodobał mi się film, który został oparty o nieobecną na mojej półce klasykę literatury, w którym nie pada ani jeden „fuck” z ust bohaterów i który – oh my god – został wyreżyserowany przez speca od musicali. Nie żebym marudził na Baza Luhrmanna, facet na maturze x lat temu uratował mi skórę, ale bardziej w moim guście jest testosteron spod znaku wypluwanych z karabinu kul oraz broczący juchą twardziele. Czasem warto jednak odchamić się przy czymś artystycznym i traf chciał, że Gatsby był pod ręką.

Oszczędzę wam porównań kinowej wersji z książką, bo tej nie czytałem nigdy, a pewnie gdyby nie zwiastun z muzą Jacka White'a to nigdy bym się o tym materiale literackim nie dowiedział. O czym jest więc Wielki Gatsby? W skrócie – to historia obsesyjnej miłości bogatego, młodego mężczyzny i równie bogatej, ale zamężnej kobiety. Choć love story jest głównym wątkiem fabularnym Luhrmann nie zapomniał o innych ciekawych aspektach.

czytaj dalejeJay
18 maja 2013 - 16:23

Żelazny Człowiek 3 - recenzja spojlerowa!

Ironmanowych recek nagromadziło się trochę, więc postanowiłem swoją napisać w trochę innym stylu, a mianowicie jadąc ze spojlerami ile wlezie i w hurtowych ilościach. Jeżeli nie oglądałeś jeszcze filmu, a zamierzasz wydać hajs na najnowszy produkt Marvela – nie czytaj kolejnych akapitów. Jeśli nie cierpisz komiksów i Iron Man Cię nie jara – zerknij z ciekawości. Jeśli widziałeś film i masz podobne zdanie lub się z nim nie zgadzasz – zachęcam do dyskusji.

Już od momentu, kiedy okazało się, że reżyserem trzeciej części będzie Shane Black wiedziałem, iż Tony Stark wróci w dobrej formie. Od autora skryptów do Zabójczej broni oraz Ostatniego skauta oczekiwałem dużej porcji zabawy oraz wyciśnięcia wszystkiego co najlepsze z bohaterów. Mojej wiary nie zachwiały nawet nasączone patosem i gromkopierdnymi tekstami zwiastuny, celujące w jakąś niby-powagę dla 13-latków, traktującą o problemach Starka ze snem. Rzeczywistość okazała się naturalnie inna. Iron Man 3 to film bardzo lajtowy, szalenie rozrywkowy, po prostu udany.

czytaj dalejeJay
12 maja 2013 - 09:21

Układ zamknięty - recenzja filmu

Pojawienie się na naszym kinowym poletku Układu zamkniętego jest wydarzeniem bez precedensu. Udało się bowiem zrobić i zareklamować w Polsce film z prywatnej kasy, bez wspomagania twórców dofinansowaniem z PISF. Nikt z Nas nie dorzucił się (przynajmniej bezpośrednio) do realizacji tego przedsięwzięcia, dlatego już na wstępie chciałbym ekipie Bugajskiego pogratulować. Przejście na model hollywoodzki w naszym kraju kojarzy się zazwyczaj z prawdopodobną katastrofą. Układ zamknięty na szczęście jest filmem całkiem udanym, profesjonalnie nakręconym i zagranym.

czytaj dalejeJay
5 maja 2013 - 13:10