Jego Wulgarność, Wrex!
Co wycięto z gry Doom?
Recenzja gry Plants vs. Zombies 2 - walka z zombie w cieniu mikropłatności
Jak deweloperzy walczą z piratami, czyli krótko o oryginalnych sposobach zabezpieczania gier
Twórcy gier wróżą z kryształowej kuli, czyli o tym, jak Deus Ex przypadkiem przewidział zamach na World Trade Center
Recenzja gry Video Strip Poker HD - rozbieranie na ekranie po polsku
Do serii Heroes of Might and Magic mam stosunek szczególny. Pamiętam premierę jej pierwszej odsłony i pamiętam moje zdziwienie, gdy stało się jasne, że mam do czynienia ze znacznie unowocześnioną „kontynuacją” King’s Bounty. Miłość do dzieła Jona van Caneghema nie zgasła wraz z nadejściem „dwójki”, wręcz przeciwnie. Byłem tak podekscytowany jej istnieniem, że od razu zacząłem tworzyć tekstowy FAQ do tej gry - jak się później okazało, najobszerniejszy na świecie. Seria Heroes of Might and Magic pomogła mi też zadebiutować w roli tekściarza. Recenzjopis drugiej odsłony tego cyklu był jednocześnie pierwszym artykułem mojego autorstwa, który pojawił się w prasie, a konkretnie w powoli rozwijającym się magazynie CD Action – numer 2/97, jakby kto pytał.
Jeśli nie miałeś dotąd okazji posłuchać ścieżki dźwiękowej z gry Tron Evolution, to nadarzyła się znakomita okazja, by nadrobić zaległości. Soundtrack został udostępniony w Internecie za darmo, o czym na Twitterze poinformował jego autor, Sascha Dikiciyan (Sonic Mayhem).
Pamiętacie Electro Body, debiutanckie dzieło firmy xLanD? A zastanawialiście się kiedyś dlaczego główny bohater przypomina Robocopa?
"Jest to zasługa przypadku. A właściwie ograniczonych umiejętności artystycznych. Po prostu nie umieliśmy narysować dobrze wyglądającej postaci naszego głównego bohatera, więc ten hełm-czopek był jak znalazł, bo załatwiał wiele spraw, szczególnie kwestie twarzy. Porównanie do Robocopa raczej grze nie zaszkodziło, bo to miał być jakiś taki bohater–cyborg, skojarzenie było jak najbardziej na miejscu. Niemniej jednak, szkoda że nie udało się stworzyć nam czegoś oryginalniejszego, jakiegoś naszego własnego, polskiego Duke Nukema." (Maciej Miąsik, programista, projektant i współautor oprawy graficznej gry Electro Body)
Pamiętacie remake gry Splatterhouse, który firma Namco Bandai wydała pod koniec ubiegłego roku? Co prawda przeróbka starego hitu z automatów furory nie zrobiła i zgarnęła w branżowych serwisach żenująco niskie noty, ale jedna rzecz w tej produkcji okazała się naprawdę dobra – muzyka. Skomponowany przez Howarda Drossina soundtrack wręcz kipiał od ciężkich, gitarowych brzmień, przez co nasuwał skojarzenia ze ścieżką dźwiękową do drugiego Quake’a. Po kilku miesiącach artysta zdecydował się wreszcie opublikować swoje dzieło w sieci – składający się z trzech płyt album pojawił się dziś w serwisie Bandcamp.
Kilka dni temu świat obiegła informacja, że znana aktorka filmów dla dorosłych – Sasha Grey – użyczy swojego wizerunku i głosu na potrzeby nowej gry z cyklu Saints Row. Dla kogoś, kto przygotowywaną przez studio Volition serię śledzi od dłuższego czasu, wiadomość ta nie była specjalnie zaskakująca – w końcu już w „dwójce” zobaczyliśmy inną gwiazdę porno, Terę Patrick. Jak się jednak okazuje, tego typu występy należą do rzadkości. Historia udowadnia, że twórcy oprogramowania rozrywkowego bardzo rzadko sięgają po aktorki, które przed kamerami pracują całym ciałem.
Ostatnio mój umysł zaprzątają inne, ważne-jak-jasna-cholera rzeczy (nie, wbrew pozorom nie należy do nich rzeź w Norwegii), dlatego zwracałem mniejszą uwagę na to, co dzieje na gromuzycznym poletku. A dzieje się sporo. Na przykład okazało się, że Edmund McMillen – współtwórca bardzo udanej platformówki Super Meat Boy – intensywnie pracuje nad nowym dziełem, które będzie nosić tytuł The Binding of Isaac i już w sierpniu zadebiutuje na PC. Muzykę do gry tworzy Danny Baranowsky, a pierwszy promocyjny kawałek został niedawno udostępniony w sieci.
Wczoraj byłem złośliwy, a dziś jest mi najzwyczajniej w świecie głupio. Dlaczego? Anders Behring Breivik, czyli norweski psychopata, który zamordował z zimną krwią kilkadziesiąt osób, namiętnie grał w Modern Warfare 2. Mało tego, nie tylko grał, ale uważał produkt firmy Infinity Ward za znakomity produkt. W opublikowanym w Internecie tysiącpięćsetstronicowym manifeście, Breivik podobno stwierdził, że z pomocą tej jednej z najbardziej opluwanych strzelanin w historii, można z powodzeniem symulować prawdziwe operacje wojskowe. Mało tego, drugą odsłonę cyklu Modern Warfare wykorzystywał on w celach treningowych, namiętnie eksploatując tryb multiplayer. Co na to fani Army?
Tefałen dwajściacztery znów w formie – w ciągu ostatnich kilku godzin już trzykrotnie wspomniano na antenie, że Anders Behring Breivik lubił brutalne gry komputerowe (konkretnie Modern Warfare 2 i World of WarCraft, bo takie właśnie tytuły ów psychopata "zalajkował" kiedyś na Facebooku). Pewnie po to, by podkreślić stopień zrytości dekla u najbardziej znanego Norwega na świecie. Czekam, aż któryś z zaproszonych ekspertów porówna wczorajszą masakrę do misji No Russian. Gry to zło, mówię Wam.
Ten cytat umilił mi dzień. Tak się tworzyło gry w Polsce:
„Sołtysa robiłem głównie w swojej pracowni artystycznej, gdzie na początku nie miałem nawet telefonu stacjonarnego, nie mówiąc już o sieci. Jak czegoś nie wiedziałem, schodziłem do budki telefonicznej pod budynkiem i dzwoniłem do Janusza, z pytaniem, jak coś się teraz robi w silniku, który tworzył. Zanim udało mi się wyłuszczyć, o co chodzi (byłem przecież totalnym laikiem), kończył mi się zapas żetonów. Gdy byłem z powrotem na górze, nie pamiętałem połowy wskazówek udzielonych mi przez telefon.” (Łukasz Pisarek, autor grafiki w grze Sołtys).
Zgodnie ze złożoną kilka tygodni temu obietnicą, firma Valve Corporation opublikowała w Internecie kolejną płytę, zawierającą część ścieżki dźwiękowej z gry Portal 2. Oczywiście za darmo. Muzykę do tej znakomicie przyjętej produkcji, skomponował etatowy pracownik amerykańskiego studia, Mike Morasky.