Mruqe

Geekowe poMRUKi

najnowszepolecanepopularne

Mały, wielki, kinectowy prezent od NASA

Najlepsza cecha Xboksa 360

Pająk, na jakiego czekałem - recenzja znakomitego The Amazing Spider-Man

Nowy Geekoskop, czyli - Jeśli geekować, to w co-opie!

Niesamowite Humble Indie Bundle V już jest i imponuje zawartością

Upiory z lamusa - Nieproszeni goście

Przypomną nam to hurtowo - co począć z remakiem Total Recall?

Na początku nawet się ucieszyłem. Jak to powiedział jakiś mój znajomy, Dicka w kinie i tak jest zawsze za mało. Dlatego wiadomość o tym, że cwaniaczki z Holyłudu robią voo doo celem ożywienia kolejnego klasyka S-F, przyjąłem nawet z umiarkowanym entuzjazmem. Nie zagłębiałem się specjalnie w temat i dzięki temu żyłem w błogiej nieświadomości. Aż tu nagle, widzę Ci ja to... coś.

Colin Farrel? Poważnie? Do roli, którą w oryginale odgrywał nie kto inny tylko Arnold "Gubernator" Schwarzenegger jakiś geniusz postanowił zatrudnić Colina "Bzykałem Bachledę" Farrela? Tego wymoczka, który na twarzy zawsze ma grymas sugerujący problemy z perystaltyką jelit? Zaniepokojony zacząłem rozglądać się za innymi rewelacjami na temat filmu. I wiecie co? Dalej jest gorzej.

czytaj dalejMruqe
31 marca 2012 - 21:56

Zanim nadejdzie diabeł - recenzja gry Torchlight

Mruqe ocenia: Torchlight
80

Opowieść stara jak świat. Na nieduże, położone na odludziu miasteczko pada blady strach. W rozległych podziemiach - które, wbrew zdrowemu rozsądkowi, swym obszarem wielokroć przewyższają osadę, pod którą się znajdują - zalęgły się gobliny, szkielety, zombie, demony, wielkie pająki i podobne plugawe bestie. Na szczęście pojawia się podróżnik, który wie za który koniec trzyma się miecz (lub różdżkę, samopał czy inną kuszę). Bohater śmiało wkracza w ciemne korytarze, wilgotne jaskinie i zatęchłe katakumby.

Z brawurą siecze  hordy mniejszych i większych potworów. Gromadząc po drodze złoto i rozliczne bardziej lub mniej magiczne fanty przedziera się - piętro po piętrze - coraz niżej. Wreszcie, w rozświetlonej upiorną poświatą otchłani, odnajduje swój ostateczny cel - Wielkie Zło, Któremu Należą Się Baty. Diablo? Nie. Nie tym razem. W Torchlight tyłek wymagający skopania należy do demona, który nosi złowieszcze imię Ordrak. Fakt ten - jak to zwykle bywa - nie ma najmniejszego znaczenia.

czytaj dalejMruqe
21 marca 2012 - 15:45

Kinowy zwiastun Prometeusza - Ridley Scott wraca do uniwersum Obcego

Już w grudniu ubiegłego roku w sieci pojawił się krótki, internetowy zwiastun nowej produkcji Scott'a. Od kilku dni zapowiadano kinowy trailer z prawdziwego zdarzenia, karmiąc nas jego urywkami. Zapowiedź, zapowiedzi... Co za czasy. Ale oto jest. I trzeba przyznać, że robi wrażenie. Nowy zwiastun Prometeusza - filmu opowiadającego wydarzenia, mające miejsce na długo przed dramatem załogi Nostromo.

Fani - rzecz jasna - rzucili się natychmiast do analizowania go klatka po klatce. Efektem tych poszukiwań są co najmniej dwa ciekawe znaleziska...

czytaj dalejMruqe
18 marca 2012 - 20:28

Indygracja #2: Mari0 czyli włoskiego hydraulika przygoda z portalami

Gry indie często podążają tam, gdzie nie odważył się jeszcze udać żaden duży deweloper. Pomysły, które rodzą się w niezależnych głowach często wprawiają w osłupienie. Mari0 to jeden z tytułów, które bez wątpienia należy przypisać do kategorii "co ja pacze?!".

Nie mam pojęcia jak wielu osobom spędzało sen z powiek pytanie: "co by było gdyby Mario i Luigi podwędzili Portal-guny z placówki Aperture Science". Pewnie nie zbyt wielu. Być może tylko sześciu. Jednak ta szóstka - grupka niezależnych twórców gier znana jako Stabyourself (co można bardzo wdzięcznie przetłumaczyć jako "Dźgnijsię") - wystarczyła, by koncepcję wprowadzić w życie. I tak oto na świat przyszło nieślubne dziecko Valve i Nintendo, którego żadne z rodziców na pewno nie uzna.

czytaj dalejMruqe
5 marca 2012 - 12:31

Indygracja #1: Psychodeliczna widokówka z Hebrydów - recenzja gry Dear Esther

Mruqe ocenia: Dear Esther
79

Poetycka gra czy też poemat FPP? Trudno powiedzieć, czym właściwie jest Dear Esther, niezależna produkcja studia thechineseroom, która w tegoroczne walentynki zadebiutowała na Steam-ie. Jest to pozycja bez wątpienia urodziwa, oryginalna i intrygująca. Ale czy grywalna?

Cóż... trudno rozpatrywać grywalność tytułu, którego przynależność do królestwa gier jest kwestią mocno wątpliwą. Co to bowiem za gra, w której interakcja z otoczeniem jest praktycznie zerowa, cele są nieokreślone a nasza rola ogranicza się do spacerowania, patrzenia i słuchania? Jesteśmy tu bardziej widzem, niż uczestnikiem. Jest to raczej nowela, która pozwala nam ujrzeć przedstawiony świat oczami narratora. Nie grywalność więc trzeba tu przede wszystkim oceniać, a wrażenia estetyczne i to, czy opowieści udało się nas poruszyć. No właśnie - udało się? Na to pytanie - jak na wszystkie, które prowokuje Dear Esther - nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

czytaj dalejMruqe
28 lutego 2012 - 14:16

Grafika w konsolowym Wiedźminie a sprawa polska

Telefon od Verminusa zaskoczył mnie we wtorkowy poranek. "Masz ochotę przejechać się do CD Projektu i pograć w konsolowego Wiedźmina?" - przeszedł z miejsca do rzeczy naczelny. Czy ja mam ochotę? W Wiedźmina? Konsolowego? Oczywiście, że miałem.

Dwa dni później siedziałem już w wygodnym fotelu w CeDePowym lobby i, popijając kawę w otoczeniu innych growych żurnalistów, czekałem aż otworzą się drzwi do salki prezentacyjnej zastawionej Xboksami. Jeszcze chwila i już łapałem za pada. Zacząłem grać i to, co zobaczyłem wzbudziło mój niekłamany entuzjazm. Żeby nie powiedzieć: zachwyt. Tymi żywymi emocjami podzieliłem się oczywiście z czytelnikami Gier-Online. I wtedy rozpętała się burza...

czytaj dalejMruqe
25 lutego 2012 - 03:00

Pokolenie anty-ACTA, czyli: uwaga władzo, internety gryzą!

Bardzo przepraszam, drodzy Czytelnicy, ale będzie nie o grach, ani nawet nie o popkulturze. W dodatku będzie na poważnie. Kiedy siadam do pisania tych słów, w kancelarii premiera Donalda Tuska dawno opadł już kurz po "debacie publicznej" w sprawie umowy ACTA. Debacie - dodajmy - zupełnie mijającej się z celem, bo spóźnionej o ponad pół roku. Przysłowiowa musztarda po obiedzie.

Jedna, wspólna idea, jedna, wspólna twarz. Trzecia Rzeczpospolita czegoś takiego jeszcze nie widziała.

Dlaczego więc o niej pisać? Bo mimo wszystko sam fakt, że się odbyła, i okoliczności, które do niej doprowadziły skłonny jestem uznać za jedno z najważniejszych zjawisk w przestrzeni publicznej III Rzeczpospolitej Polskiej. Po raz pierwszy społeczeństwu udało się napędzić jej rządowi solidnego stracha. Mi przy okazji też - choć z zupełnie innego powodu.

czytaj dalejMruqe
8 lutego 2012 - 01:46

"Witaj, świecie!" - czyli rzecz o zanurzaniu się w grach dawnych i nowszych

Pierwszy raz postawiłem stopę w Innym Świecie ćwierć wieku temu. Miałem pięć lat, a Inny Świat zamieszkiwały dinozaury i nietoperze. Miałem skrzydła jak ptak i mogłem latać, manewrując ostrożnie w pełnym niebezpieczeństw otoczeniu. Wiedziałem, że śmierć czyha na każdym kroku i zdarzały się chwile, gdy stawałem w miejscu bojąc się poruszyć.

Przerażający i fascynujący - mój pierwszy Inny Świat

Na jakimś poziomie świadomości wiedziałem, że to, czego doświadczam nie jest realne. Że tak naprawdę, siedzę z kuzynem przed czarno-białym telewizorkiem, do którego podpięto małe czarne pudełko z rzędami gumowych przycisków. I tak naprawdę, wcale nie macham skrzydłami, tylko raz po raz wciskam przycisk z cyferką "0". Ale moje "ja" nie pamiętało o tym. Czułem pod stopami obcy ląd, słyszałem gniewne pomruki wielkich jaszczurów. Ich mdły zapach drażnił mój nos. Świszczący między skałami wiatr zapraszał do rozłożenia skrzydeł i pomknięcia za horyzont. Emocje wypełniały mnie do granic możliwości. Całym sobą wołałem w duchu "Witaj nowy, wspaniały świecie!" i gnałem na jego spotkanie. Tak zostałem odkrywcą.

czytaj dalejMruqe
31 stycznia 2012 - 15:22