PlayStation VR udowadnia, że grzebanie wirtualnej rzeczywistości – czego dopuściło się w ostatnich miesiącach wielu graczy – jest zdecydowanie przedwczesne. VR, głównie dzięki urządzeniu firmy Sony, na nowo rozbudziło ciekawość tłumów. Niestety, tam gdzie tłumy, tam też choroby. Serwis DailyDot ostrzega, że korzystanie z zestawów wirtualnej rzeczywistości na wszelkiego rodzaju pokazach może rodzić rozmaite problemy natury zdrowotnej. I wcale nie mamy tu na myśli standardowych mdłości i zawrotów głowy.
Serwis powołuje się na rozmowę anonimowych deweloperów, ujawnioną przez popularnego youtubera Drift0ra. Dosyć gorąca wymiana zdań wskazuje, że jedno ze studiów odkryło, iż w wykorzystywanych przez nie zestawach VR zamieszkał wirus opryszczki (w tym przypadku ocznej), którym w czasie pokazu zaraził się jeden z producentów. Deweloper ostrzega kolegę po fachu, jednocześnie informując go, że headsety wymagają regularnego czyszczenia, co ma zapobiec tego typu przypadkom.
Wirus opryszczki roznosi się poprzez kontakt fizyczny. Jak łatwo się domyślić, zestawy VR, szczelnie przylegające do twarzy, są więc znakomitym „nośnikiem” dla choroby, która potrafi być wielkim utrapieniem.