Oddać Żniwiarzowi co jego – recenzja Crusader Kings II: The Reaper’s Due - Meehow - 4 lutego 2017

Oddać Żniwiarzowi, co jego – recenzja Crusader Kings II: The Reaper’s Due

Meehow ocenia: Crusader Kings II: The Reaper's Due
95

Crusader Kings II to jedna z tych gier, których nigdy nie odinstalowuję. Po niemal pięciu latach od premiery, dzisiejsza kontynuacja Mrocznych Wieków jest niemal inną produkcją od wersji premierowej. Najnowszy, dziesiąty z kolei, dodatek The Reaper’s Due rozbudowuje świat przedstawiony o specjalne mechaniki związane z epidemiami chorób, w tym straszliwej Czarnej śmierci, która w czternastowiecznej Europie zabiła – wedle różnych szacunków – od 30 do nawet 60 procent populacji. Paradox Interactive wypuszcza mniej i bardziej udane rozszerzenia do swoich gier typu grand strategy, ale jednego jestem pewien: The Reaper’s Due jest prawdziwie zabójcze!

The Reaper’s Due to dodatek dla graczy, którzy chcą uczynić rozgrywkę trudniejszą, a zarazem potrafią czerpać masochistyczną satysfakcję nawet ze spektakularnej porażki. Premierze rozszerzenia towarzyszyło wypuszczenie patcha pozwalającego m.in. ustawić kilka parametrów przed rozpoczęciem dowolnej kampanii, w tym dość kluczową, orientacyjną datę wybuchu Czarnej śmierci (domyślnie: co najmniej 200 lat od daty startu). Naturalnie wybranie pewnych ułatwień czy udziwnień pozbawia nas możliwości zdobywania steamowej osiągnięć. Przyjrzyjmy się teraz zawartości The Reaper’s Due z bliska.

La danse macabre

Nietrudno zgadnąć, że The Reaper’s Due w głównej mierze obraca się wokół śmierci, i to nieszczególnie przyjemnej. Oprócz systemu epidemii różnorakich chorób do gry dodano szpitale, urząd nadwornego lekarza, wydarzenia związane ze, a jakże, zgonami postaci, nowe sposoby karania więźniów (w tym okaleczenie, pożarcie, a nawet… czytanie słabej poezji), 31 rodzajów egzekucji (wybieranych losowo i w oparciu o religię, region itp.), a nawet interesujące minifabuły związane chociażby z próbą osiągnięcia nieśmiertelności. Ponadto bohaterowie mogą w ten czy inny sposób stracić części ciała i zdobyć 50 dodatkowych przydomków, np. „Jednooki”. Masa miłych urozmaiceń, zwłaszcza gdy rozgrywacie, jak ja, przydługą kampanię od roku 769.

Zacznijmy od epidemii i indywidualnych chorób oraz profilaktyki. W kampanii z dodatkiem The Reaper’s Due jedną z najważniejszych osób na naszym dworze staje się nadworny lekarz. W zależności od jego umiejętności – głównie współczynnika Nauki i niektórych cech – może on dobrze lub źle zdiagnozować daną postać, a następnie zastosować poprawne bądź niepoprawne leczenie (czasem „leczenie”). W przypadku kierowanej przez gracza postaci sprawa jest znacznie ciekawsza, gdyż często stajemy przed wyborem: wypróbowane metod o mniej lub bardziej ograniczonej skuteczności bądź eksperymentalny zabieg ze skrajnymi skutkami. Jeśli zaryzykujemy, średniowieczny medyk może wyleczyć nawet nowotwór, choć czasem udaje się to za cenę na przykład amputacji… w tym twarzy czy genitaliów, a to w skrajnych przypadkach może na dobrą sprawę oznaczać koniec gry. Szczególnie pechowi gracze mogą stracić postać przez – nie zmyślam – wyjątkowo ostry przypadek biegunki. Świetna zabawa, jeśli nie podchodzimy do rozgrywki zbyt poważnie.

Choroby tak naprawdę stanowią jedno z największych zagrożeń, kiedy prawo dziedziczenia w naszym królestwie jest oparte o zasady pryncypiatu i/lub jeśli posiadamy małą dynastię. Mówię o przypadku swojej kampanii, gdzie zacząłem grać jako małopolskie plemię z ambicją założenia królestwa i dalej cesarstwa polskiego. Droga do primogenitury bez rozbić dzielnicowych czy wręcz secesji całych księstw/królestw to w dużej mierze loteria i sztuka planowania. Za pierwszym podejściem mój król zmarł bezpotomnie na podagrę. Jeśli zwiększanie poziomu trudności jest dla Was plusem, The Reaper’s Due z pewnością nie zawodzi w tej kwestii i, co ważniejsze, nie robi tego w sposób sztuczny czy naciągany. Z drugiej strony The Reaper’s Due pisze też inne scenariusze – jedna z niekorzystnie toczących się dla mnie wojen dobiegła końca, gdyż wrogi władca zmarł na raka. Choć choroby i epidemie jako takie nie są novum w grze czy nawet serii, to prawdziwie znaczącym czynnikiem stają się dopiero po aktywacji recenzowanego DLC.

Kiedy w królestwie wybucha epidemia, nasza postać może ukryć się wraz ze swoim dworem, aby przeczekać szalejącą zarazę. Wówczas uruchamia się ciekawy system odosobnienia. Odcinając się od świata zewnętrznego, pozbawiamy się dostaw zapasów – im dłużej przebywamy zamknięci, tym mniejszą ilością pożywienia dysponujemy, co z kolei przekłada się na stan zdrowia. Aby zapobiec głodowi, możemy, w zależności od umiejętności, na przykład wprowadzić system racjonowania czy rozsmakować się w szczurach. Bywa jednak, że nie wszyscy dworzanie zadowalają się swoimi racjami. Jeśli przyłapiemy takiego na podjadaniu, możemy go/ją przegnać, a nawet pożreć (co gwarantuje cechę „Kanibal”). O ile postaci nie da się całkowicie uchronić od chorób – a tych jest w grze sporo, od zwykłego przeziębienia do raka – o tyle nasze włości przed epidemią ochronią szpitale.

Szpitale to prawdopodobnie jedna z najważniejszych inwestycji w kampanii z dodatkiem The Reaper’s Due – oszczędzanie na nich kończy się depopulacją prowincji, a wystąpienie takiej w złym momencie może chociażby wystawić nas znacznie osłabionych na potencjalnie katastrofalną w skutkach wojnę. Są one również połączone z bardzo udanym moim zdaniem elementem ekonomicznym, o czym później. Im wyższy poziom szpitala posiadamy w prowincji, tym skuteczniej chroni on przez epidemiami – oczywista oczywistość. Niestety lub stety, wysoko rozwinięty szpital to kwestia naprawdę ciężkich pieniędzy. Co więcej, skuteczność profilaktyki jest obniżania wraz ze wzrostem dobrobytu na danym obszarze. Nie ma zatem nic za darmo: dochodowe ziemie bez sensownego szpitala mają największą szansę oberwać przy wybuchu zarazy. Teraz szczególnie trzeba ciągle wydawać pieniądze i robić to z głową, aby nie dać się zaskoczyć.

Dobrobyt, odwrotność depopulacji, to również osobny system w dodatku The Reaper’s Due. W zależności od wielu czynników, m.in. wydarzeń losowych i nielosowych, pracy członków rady królewskiej czy skupienia na konkretnej prowincji (funkcja „Crown Focus”), zwiększyć można poziom rozwoju prowincji. Każdy z trzech etapów zwiększa dochody z podatków, liczebność wojsk i limit zapasów, a także zmniejsza ryzyko buntu oraz koszty wznoszenia budynków. Jak wspomniałem wyżej, spada wraz z nimi odporność na epidemie. Trzeba zatem zachować ostrożność, gdyż po wybuchu zarazy dobrze prosperujące ośrodki mogą szybko obrócić się w masowe mogiły.

Więcej fabuły w strategii

Crusader Kings II zawsze wybijało się dla mnie spośród gier typu grand strategy, a nawet innych produkcji strategicznych, ze względu na mocno rozwiniętą fabułę i elementy pasujące do gatunku RPG. The Reaper’s Due wprowadziło ciekawe urozmaicenia także do tego aspektu rozgrywki. Nietrudno się domyślić, że nowe wydarzenia i minifabuły związane są w ten czy inny sposób ze śmiercią. W czasie rozgrywki istnieje na przykład możliwość osiągnięcia nieśmiertelności na drodze takiego łańcucha zdarzeń, a za zabicie takiej postaci przysługuje odpowiednie osiągnięcie na Steamie. Przy wybuchu większej epidemii może też się zdarzyć, że ludność królestwa będzie szukała winowajcy tej tragedii, a nam przyjdzie zdecydować, czy zapobiegać samosądom na innowiercach, czy może pozwolić ludziom na wszczęcie pogromów.

Warto też wspomnieć o świetnym, jeśli ktoś takowy lubi, czarnym humorze i nawiązaniach do,  nazwijmy to, memowej kultury w The Reaper’s Due. Choćby w wyżej opisanym przypadku możemy skorzystać z opcji „The Jews Did This”, aby obarczyć żydów winą za zarazę, a śmierć na dezynterię zostaje opisana jako „X died attending to ‘chamber business’”. W odosobnieniu zaś możemy pożreć dworzanina za pomocą przycisku „Looks like meat is back on the menu”.  Podobnych smaczków jest oczywiście znacznie więcej.

Nie tylko halucynacjo z niedożywienio i śmierć

Oprócz zwiększenia głębi rozgrywki na poziomie strategicznym, ekonomicznym i fabularnym, The Reaper’s Due oferuje inne przydatne elementy mechaniczne. Te obejmują między innymi możliwość zażądania od wasali wprowadzenia na powrót pryncypatu oraz zakończenia wojny z innym wasalem – opcje nieocenione, jeśli preferujemy kierować królestwem zamordystycznie. Ponadto możemy kazać wybranym dworzanom iść precz, zaś pojmanych więźniów rekrutować na potrzeby swojego dworu. Jak wspomniałem wcześniej, uwięzione postaci da się także poddać różnego rodzaju karom, mającym swoje osobne skutki (mój faworyt: jeśli mamy cechę „Poeta”, możemy deklamować nasze najgorsze wiersze, potencjalnie doprowadzając ofiarę do szaleństwa). Do tego dochodzą funkcje, zmiany i ulepszenia wprowadzone przez patch 2.6. Niestety, odnoszę przykre wrażenie, że opisane wyżej elementy spokojnie mogłyby być częścią rzeczonej darmowej łatki, zwłaszcza że nijak się mają do tematu przewodniego recenzowanego rozszerzenia. Paradox musi jakoś zarabiać, ale ten konkretny przypadek zakrawa moim zdaniem o przesadę.

Oddać Żniwiarzowi, co jego

W słowie podsumowania nie pozostaje mi nic innego, jak tylko stwierdzić, że The Reaper’s Due to dodatek z rodzaju tych obowiązkowych dla miłośników Crusader Kings II. Mechanika rozszerzona o systemy związane z chorobami i epidemiami, a także rozbudowana otoczka fabularna to wystarczający powód do zakupu. Kampania z aktywnym rozszerzeniem The Reaper’s Due jest zdecydowanie głębsza pod kątem ekonomicznym i strategicznym oraz daje więcej satysfakcji w kreowaniu dziejów dynastii – w końcu kto nie chciałby zobaczyć, jak Wilhelm Zdobywca nie podbija Anglii, gdyż zmarł na skutek częstych wizyt w miejscu, gdzie król chodzi piechotą. Jako jedyną wadę wskazałbym konieczność płacenia za elementy pasujące do darmowego patcha. Całe szczęście, że wyprzedaży cyfrowych mamy w roku dostatek.


Plusy:

  • Znakomicie zrealizowany system chorób i epidemii;
  • Przyjemny system rozwoju i depopulacji prowincji;
  • Bardziej wymagający aspekt ekonomiczny;
  • Rozbudowana otoczka fabularna;
  • Masa pomniejszych urozmaiceń;
  • Czarny humor;
  • Kilka ogólnie przydatnych funkcji zarządzania królestwem…

Minusy:

  • …które powinny zostać udostępnione graczom w darmowym patchu 2.6.

Jeśli spodobał się Wam powyższy tekst, chętnie przygarnę Waszego lajka na moim fanpejdżu w serwisie Facebook. Dzięki niemu możecie zawsze być na bieżąco z moją radosną twórczością oraz zmotywować mnie do dalszej pracy. Z góry dziękuję. :-)

Meehow
4 lutego 2017 - 13:22