Wybitnie uzdolniony muzyk nie należy do ludzi przesadnie zżytych ze swoją rodziną. Nigdy nie odwiedziłby rodzimych stron, gdyby nie pogrzeb matki. Szybko przypomina sobie źródło swojej niechęci. W echach przeszłości dostrzega widmo własnego ojca. Ojca zżeranego przez koszmar, który dziś wydaje mu się dziwnie bliski. Odwieczne przekleństwo dręczące największych artystów. Chorobliwą, pazerną i wyjątkowo zaborczą muzę - ambicję.
Chodzenie po świecie współtworzonym przez ludzkie wyobrażenia to stąpanie po cienkim lodzie. Cole Turner wydaje się mieć tego pełną świadomość. Ostrożnie wykonuje kolejne kroki na drodze do poznania prawdy. Prawdy kruchej, ulotnej i zmiennej, a być może także relatywnej.
Tyci Hughie niemal już zapomniał o czasach, gdy razem z resztą Chłopaków kopali tyłki superbohaterom. Przeszłość nie da o sobie zapomnieć. Nie wiadomo kto dostarczył mu dziennik Rzeźnika. Wiemy natomiast, że zawiera sekrety, które zdawała się zabrać ze sobą do grobu Droga Becky.
Cole Turner należy do ludzi, których trudno jest zdziwić. Na codzień obcuje z płaskoziemcami, antyszczepionkowcami, ludźmi wierzącymi w reptilian czy sfingowanie wyprawy na księżyc. Żeby nim wstrząsnąć potrzeba czegoś naprawdę mocnego. Na przykład dowodów na to, że każda spiskowa teoria w sprzyjających okolicznościach może okazać się prawdą.
16-latek ocalał z rzezi, w której wymordowano niemal całą jego rodzinę. Po 6 latach budzi się ze śpiączki i niemal nic nie pamięta. Zbrodnie przypisuje się jego siostrze - drugiej ocalałej, która wkrótce po fakcie popełnia samobójstwo. Młoda pani psychiatra nie cofnie się przed niczym, by odkryć, co naprawdę zdarzyło się podczas "masakry na Kruczej".
Russel ma już swoje lata. Wie, że dla cowboyów nastały ciężkie czasy. Postanawia wykonać ostatnie zlecenie, kupić działkę, odwiesić ostrogi na kołku i zostać farmerem. Ma u boku wiernego przyjaciela, a pod opieką sierotę. W sam raz do pomocy przy gospodarstwie. Beztroskie plany przekreśla tragedia, która zmienia Russela w zwierze żądne krwi.
M. Night Shyamalan ma przerąbane, bo wszystkie jego filmy będą w jakiś sposób porównywane do genialnego Szóstego zmysłu, a los chciał, by wszystkie okazały się albo troszkę, albo zdecydowanie gorsze. Old nie zmieni tego trendu, choć jest to produkcja ciekawa i z potencjałem. Ale czy na pewno trzeba od razu lecieć do kina?
Fabuła filmu bazuje na motywach z powieści graficznej Sandcastle, ale rozwija ją o nowe wątki, bo bez nich po prostu nie byłoby filmu. Jest sobie plaża gdzieś w tropikach, która powoduje, że ludzie starzeją się w przyspieszonym tempie. Grupka turystów znajdzie się w tym niezwykłym miejscu i oto rozpoczyna się niezły gnój. I nie chodzi tylko o to, że nagle wasze dzieci staną się o kilka lat starsze. Jest tam ukryte dużo więcej.
Bezwzględny morderca dociera do miejsca, gdzie zaoferowano mu pracę bez wynagrodzenia. Wbrew rozsądkowi przyjmuje ofertę. Będzie budował olbrzymi dom. Dom Pokuty. Jest tu tylko na chwilę, ale ponoć każdy kiedyś sądził podobnie. Czy z pracy dziesiątek morderców może narodzić się coś dobrego?
Gdy w niewielkim, amerykańskim miasteczku martwi wracają do życia, świat staje na głowie. Teren występowania zjawiska objęto kwarantanną. Dla "odrodzonych" tworzy się specjalną placówkę odosobnienia. Nikt do końca nie wie jak zachować się w nowej sytuacji. Tymczasem, młoda detektyw ma do rozwikłania dodatkową zagadkę – ktoś zabił jej siostrę.
Stara szkoła dobrego horroru mówi, że najbardziej boimy się tego, czego nie widać. Ten motyw utarł się już kilkadziesiąt lat temu w Niewidzialnym człowieku Jamesa Whale’a (bazując na noweli H.G. Wellsa). Od tamtej pory homo sapiens w wersji “widmo” na dużym ekranie gościł kilkadziesiąt razy, raz z gorszym, a raz z lepszym skutkiem.
Nowa wersja tej historii od Leigha Whannella to już wydestylowany z jakichkolwiek hollywoodzkich kompromisów thriller z domieszką science-fiction. Ale zamiast ogromnego budżetu i ferii efektów specjalnych, mamy tutaj do czynienia niesamowicie przyziemnym klimatem osaczenia głównej ofiary.