Witajcie fani anime. Mógłbym dalej kontynuować wątek Kapitana Tsubasy i pisać tydzien w tydzień o każdym jednym odcinku tego remake'u, ale wolę poczekać aż nazbiera się ich więcej. W międzyczasie zajmę się trzema seriami, które porzuciłem kiedyś trochę z braku wolnego czasu a może i nawet w wyniku niezrozumienia wysublimowanego humoru przynajmniej w jednej z nich. Dziś zajmę się anime z półświatkiem przestępczym w tle pt. Gangsta oraz dwoma komediami pt. Working!! oraz Saionara, Zetsubou-Sensei.
Gangsta (2015r.)
Gangsta nie jest typowym anime przeznaczonym dla nastolatków, w których protagoniści postępują zgodnie z utartym schematem, czyli docierają do jakiejś miejscówki i muszą pokonać jakiegoś lokalnego oprycha. Z zamkniętymi oczami możemy przewidzieć finał takiej konfrontacji. O tej gangsterskiej serii śmiało możemy powiedzieć, że idzie ona bardziej w kierunku tego, co działo się w Black Lagoon. Dwóch głównych bohaterów, Worick i Nicolas, jest płatnymi mordercami do wynajęcia, którzy nie patyczkują się ze swoimi ofiarami. Są brutalni w tym co robią, ale i też niesamowicie skuteczni. Worick wygląda prawie jak model, gdyby nie szpecąca go opaska na twarzy, zasłaniająca jedno mu oko. Pochodzi z arystokratycznej rodziny, którą było stać na zatrudnianie specjalnie dla niego prywatnych nauczycieli. Ma fotograficzną pamięć, więc zapamiętanie przez niego treści książki lub twarzy i danych osobowych przypadkowych ludzi nie stanowią dla niego żadnego problemu. To bardzo pogodna i roześmiana postać, wziąwszy pod uwagę fakt, że musi postępować zgodnie z poleceniami okolicznych szefów mafii, którzy załatwiają swoje brudne interesy z konkurencją, co pozwala im na kojntrolowanie części miasta, w których działają.
Wydaje mi się, że zachowanie dystansu do otaczającego go świata pełnego nierdządu, narkotyków i morderstw przychodzi mu łatwo, gdyż jego prtnerem jest dzierżący katanę Nicholas. Jest on jego całkowitym przeciwieństwem 'chłopaka z dobrego domu'. Jest głuchy. Nie potrafi mówić i sprawia wrażenie niezbyt bystrego. Jedyną formą komunikowania się między protagonistami jest język migowy, co potrafi rozbawić, szczególnie, że świat przedstawiony w tej serii nie należy do najprzyjemniejszych. Prostytucja, znęcanie się na kobietami, przekupna policja wykorzystująca haki na przestepców i wysługujaca się nimi do prowadzenia śledztw podpadających pod jej jurysdykcję to chleb powszedni w Gangsta.
Na uwagę zasługuje mroczny klimat w tym świecie oraz bardzo dobry opening z elektroniczną muzyka autorstwa Stereo Dive Fundation.
Mocno ubolewam nad bakructwem studia odpowiedzialnego za tą serię, dlatego planuję obejrzeć te kilka odcinków, które mi zostało do obejrzenia z pierwszego sezonu i pożegnać się z nią prawdopodobnie na zawsze.
Working!! (2010r.)
O Working!! już kiedyś wspominałem na łamach AC, ale nie pytajcie mnie kiedy to było, bo to było dawno i nieprawda. Pewnie jakbym się postarał, to znalazłbym link do tego odcinka na stronie na Facebooku, ale nie chce mi się tego robić. Przypomnę tylko, że seria skupia się na perypetiach restauracji Wagnaria, która czasem przypomina bardziej dom wariatów niż lokal, w którym można dobrze zjeść.
Tym razem ostatni odcinek, który obejrzałem dotyczył wolnego dnia pracy, który rozpoczął się od wspólnej wycieczki bohaterów tej komedii i związanymi z nią gagami. Nie będę nawet komentował faktu, że pracownicy Wagnarii w ramach odpoczynku postanowili spędzić swój wolny czas z ludźmi, których widują na co dzień w pracy. Średnio mnie to przekonuje jako podstawa kolejnego odcinka, ale autorzy widocznie chcieli się pochwalić zwyczajnymi strojami bohaterów, których przecież nie noszą w miejscu pracy, no i najważniejsze, że w dalszym ciągu mogli oprzeć wszystko na komedii pomyłek, których jest w Working!! bez liku. W pełni rozumiem to, że gdy główny bohater dostaje kolejny raz z pięści w twarz od niesmiałej bohaterki, która czuje lęk przez mężycznami, to może to przestać bawić po jakimś czasie, ale moment, w którym złośliwy Souma zażartował ze swojego kolegi, Satou, który nie mógł cieszyć się wspólnym wypadem ze znajomymi, bo jeździł samochodem w poszukiwaniu stacji benzynowej, więc przeszła mu koło nosa okazja na spędzenie czasu z Yachiyo, w której się skrycie podkochuje mocno mnie rozbawił. Gdy nieszczęśliwy kierowca nie mogł już znieść jego uszczypliwych uwag i chciał go zostawić złośliwego kolegę na pastwę losu, to nieźle się uśmiałem.
Working!! nie jest jakimś specjalnie wybitnym dziełem, ale nawet w nim są momenty, które potrafią rozbawić, dlatego przynajmniej obejrzę do końca pierwszy sezon tego anime a dopiero później zastanowię się co dalej.
Sayonara, Zetsubou-Sensei (2007r.)
Nie poznałem się kiedyś na komedii o Panu Rozpaczy. Sadomasochistyczny opening ze związanymi uczennicami tytułowego nauczyciela jakoś wypadł mi z głowy. Pamiętałem z tej serii tylko to, że nie porwał mnie humor zaprezentowany przez autorów tej komedii. Dziś myślę, że zawiodłem się, bo obejrzałem zbyt dużo anime pokroju Dragon Ball, w którym humor polegał na macaniu Bulmy przez Goku i sprawdzaniu tego, gdzie jest jej siusiak. Nie inaczej było w Love Hinie, w której protagosta rozbierał koleżanki przez swoją niezdarność. Po wielu takich seriach żarty na poziomie tych z takiej Hyouki wydają się mdłe, tymczasem trzeba mieć trochę w głowie, żeby je docenić.
Tak samo jest z Sayonarą, która jest satyrą na różne absurdalne zachowania i normy społeczne a odcinki skupiające się wokół poszczegółnych uczcniów protagonisty służą do wyśmiania czegoś lub kogoś. Tym razem padło na przewodniczącego klasy, który jest tak ignorowany przez innych, że w pewnym momencie wpada na niego jeden z twórców tej serii. Nie ma to jak być bohaterem anime, którego nie zauważa jego twórca. Na przykładzie tego właśnie ucznia autorzy starali się wyśmiać trudne życie osób, które żyją przez całe swoje życie w cieniu innych. Za przykład posłużył tu chociażby Piotr Curie, mąż Marii Curie, która dostała dwie nagrody Nobla z chemii. Życie w cieniu nie nalezy do najprzyjemniejszych, ale że ta seria stara się nieść ze soba jakieś przesłanie, to próbowano udowodnić, że przecież nawet cień zegara słonecznego jest przydatny, bo wskazuje aktualna godzinę. Cień drzewa może przyśpieszyć proces suszenia bielizny, więc też ma funkcję utylitarną. Nieźle się uśmiałem w tej scenie, ale dopiero kolejna rozłożyła mnie całkowicie na łopatki.
Tytułowy nauczyciel poczuł w pewnej chwili ogromną rozpacz, jak to ma w zwyczaju robić w każdym kolejnym epizodzie i wpadł na pomysł, że przeprowadzi w klasie trening krytyki. Zaprosił w tym celu strażaka, którego zadaniem było wyśmiewanie wad uczniów jego klasy. Jedna uczennica dowiedziała się, że jest brzydka, inna, że używa taniego szamponu do włosów cuchnącego gumą do żucia itd. Gdy uczniom przewrażliwionym na swoim punkcie zaczęła gromadnie pękać psychika a ja umierałem ze śmiechu, bo trzeba mieć odwagę, żeby wyśmiewać przesadną wrażliwość jakiegoś pokolenia, to nauczyciel postanowił, że musi interweniować. Do jego klasy została zaproszona piękna nauczycielka, która zwyzywała klasowego przewodniczącego od łysoli. Okazuje się bowiem, że obelga od kogos ładnego nie boli tak bardzo. Cały epizod zakończył się happy endem. Rzeczona nauczycielka ubliżała dosłownie każdemu uczniowi płci męskiej, którzy ustawili się do niej w kolejce, kpiąc z ich ubytków urody oraz charakteru. Okazało się bowiem, że każdy z nich jest fetyszystą i lubi być poniżany werbalnie.
Postaram się dokończyć przynajmniej jedno z wymienionych dziś anime. Jeśli chcecie dodać coś od siebie, to zapraszam jak zwykle do komentarzy.