W co gracie w weekend? #405: Higurashi: When They Cry i FFXIV - squaresofter - 15 października 2022

W co gracie w weekend? #405: Higurashi: When They Cry i FFXIV

Witam wszystkich graczy. Czy wciąż ogrywacie ulubione gry? Co do mnie, to nie zwalniam tempa. Po całkiem zaskakującym finale Eden Afterstory w The Eden of Grisaia, pobawiłem się też trochę jedną z lepszych produkcji logicznych dostępnych na PSP pod tytułem Echoshift. To nie wszystko, bo wróciłem również do Higurashi, w którym chcę dokończyć aktualnie ogrywany rozdział. Po za tym, jak zwykle gram w FFXIV. 

Higurashi: When They Cry

Nie udało mi się zaliczyć pierwszego rozdziału Higurashi w polsku. Przez większość czasu nie miałem problemów z naszym rodzinnym amatorskim tłumaczeniem, ale w którymś momencie pojawił się problem z dźwiękiem, który sprawił, że obecna w grze muzyka była ledwo słyszalna przy ustawieniu głośności na maksa, więc dałem sobie spokój z graniem w tak niekomfortowych warunkach.

Wróciłem więc do dodatkowych rozdziałów konsolowych, o których zresztą już pisałem we wcześniejszych odcinkach W co gracie w weekend? Średnio mi z tym szło po ukończeniu podstawowej historii głównych bohaterów z Hinamizawy. Teraz jednak jestem w lekkim gazie i jeśli nawet nie kończę wszystkich scenariuszy w poszczególnych visual novelach, to chociaż staram się domykać rozpoczęte i porzucone wcześniej z braku czasu wątki.

Myślę, że uda mi się zaliczyć dziesiąty rozdział Higurashi w najbliższych dniach. Jestem już w zasadzie po punkcie kulminacyjnym odcinka, w którym wszystko zaczyna się walić. Świat powoli zaczyna stawać na głowie. Każdy, najbardziej misternie uknuty plan potrafi wziąć w łeb, gdy pojawi się w nim jedna niewiadoma, której nie uwzględniliśmy.  

Gdy załatwię temat upiornych cykad, wtedy też wrócę do Fate/stay night. Innymi vnkami zajmę się pewnie dopiero w przyszłym roku.

Final Fantasy XIV

W tym tygodniu udało mi się awansować Alchemika na osiemdziesiąty poziom. Dzięki czemu mogłem w końcu nabyć jeden z najlepszych zestawów pod klasy zajmujące się wytwarzaniem przedmiotów. Wziąwszy pod uwagę fakt, że pasuje on do wszystkich klas tego typu, zamierzam go używać go też w przyszłości.

Gram również Leatherworkerem (kaletnikiem, kuśnierzem, rymarzem itd.), a więc klasą specjalizującą się w wytwarzaniu skórzanych strojów wszelkiej maści.

Dzięki tej klasie postaci możemy zapewnić odzienie sobie lub innym graczom, a także inne niezbędne świecidełka, przydatne dla wszelkich klas zbieraczych i wytwarzających różne fanty. Jeśli mamy odpowiednie skóry i inne niezbędne składniki, to możemy wystawić nasze rękodzieła na Rynku i zgarnąć za nie całkiem dobrą sumkę gilów. Możemy wytwarzać ubrania i akcesoria przeznaczone dla graczy z każdym niemal poziomem postaci, więc w zasadzie możemy ich wcale nie kupować.

Zajmuję się tą klasą, bo niektóre skóry przydadzą mi się do oprawiania tomów dla magików, które może wytworzyć wysokopoziomowy alchemik, a niekoniecznie chce mi się wydawać na nie kasę. Tak to już jest w FFXIV, że jeśli chcemy mieć pewne rzeczy tanio lub za darmo, to musimy specjalizować się w wielu klasach.

Dołączyłem też do serweru na Discordzie, skupiającym graczy trudniących się w polowaniach na największe grube ryby w FFXIV. Wspominam o tym, bo większość FATE'ów w MMORPGu zaliczymy w pojedynkę, natomiast gdy mierzymy się z takim potworem jak Daivadipa, to nie mamy szans z tym monstrum, jeśli nie zbierzemy przynajmniej dwudziestu graczy do tej potyczki.

Najgorsze w tym starciu są dwie dwie rzeczy.

Po pierwsze jest to walka na czas, więc przy zbyt małej liczbie graczy nigdy nie uda się pokonać tego bossa.

Po drugie po każdej walce trzeba też odczekać dwie doby czasu rzeczywistego, aż pojawi się ponownie. Jedynym obejściem tej zasady jest podróż na inny serwer w tym czasie, z czego uczę się ostatnio korzystać.

To samo tyczy się tak zwanych pociągów polowań, kiedy jeden gracz-konduktor, skrzykuje innych graczy i zaczyna się polowanie na wszystkie najtrudniejsze potwory w każdej miejscówce Endwalkera. Pokonanie tych przeciników jest niemożliwe dla jednego gracza, więc mamy wybór, albo zabierzemy się z innymi do pociągu pełnego łowców, albo nigdy nie pokonamy tych stworów.

Na kanale Discorda, o którym wspomniałem, możemy ustawić sobie powiadomienia i reagować niemal natychmiastowo na grubsze akcje, które się szykują. Po dziesięciu-piętnastu minutach jest już niemal po wszystkim, więc nawet jak spóźnimy się na jakieś wydarzenie o kilka minut, to jest już w zasadzie za późno i musimy próbować od nowa w innym terminie.

Za dwa bardzo rzadkie FATE'y i upolowanie najtrudniejszych przeciwników są trofea, więc na pewno będę jeszcze zaglądał na ten serwer.

W FFXIV gram dla relaksu. Pewnych rzeczy, które sobie zaplanowałem, i tak są nie do zrobienia w jeden weekend, więc z produkcją Square Enix spędzę jeszcze trochę czasu. Dlatego też nie omieszkam przy okazji sprawdzać innych tytułów, i jeśli mnie czymś zaskoczą, dobrze się przy nich bawić.

Do następnego razu. Pozdrawiam

squaresofter
15 października 2022 - 15:45