Miłość namiętność i zemsta - Hrabia Monte Christo - Froszti - 12 kwietnia 2019

Miłość, namiętność i zemsta - Hrabia Monte Christo

Jednotomowa manga będąca popkulturową odpowiedzią na klasyczną powieść Aleksandra Dumas? Przyznaje, że na początku podchodziłem do tego dość sceptycznie, szczególnie jako ogromny fan twórczości tego autora. Wystarczało jednak kilka stron, aby wszelkie moje obawy całkowicie się rozwiały.

Rok 1815. Napoleon Bonaparte po krótkim przymusowym pobycie na wyspie Elba zamierza ponownie objąć władzę we Francji. W tym samym czasie do Marsylskiego portu powraca Edmund Dantes. Młody człowiek, przed którym kreuje się naprawdę wspaniała przyszłość. Pomimo swojego wieku, ma otrzymać on tytuł kapitana, jednego ze statków handlowych, a na dodatek już niebawem poślubi swoją ukochaną i piękną Mercedes. Taki obrót sprawy musi przyciągać uwagę zawistników, dla których los nie był tak łaskawy.  Wszystko idzie zgodnie z planem do dnia samego ślubu, na którym to zostaje on zatrzymany przez władze francuskie. Zostaje on wplątany w aferę, w której od samego początku był przegranym. Bez procesu, bez najmniejszego wyjaśnienia, zostaje on wtrącony do lochów zamku d’JF. Więzienia, w którym przetrzymywani są najwięksi wrogowie polityczni nowej republiki i z którego nikt już nie wraca. Kamienne ściany celu, były mu domem przez 14 lat, w tym czasie nieustannie myślał nad tym, co było i planował zemstę na osobach odpowiedzialnych za to, co się z nim stało. Jego przewodnikiem w tych mrocznych okresie stał się inny więzień, leciwy ksiądz, który przekazał mu całą swoją wiedzę. To właśnie on  przyczynił się do śmierci Edmunda i narodzin Hrabiego Monte Christo.

Historia ogromnej miłości, zemsty i poświęcenia – jest chyba znana większości społeczeństwa na całym świecie. Nie tylko za sprawą rewelacyjnej książki, ale również dość popularnemu w swoim czasie serialowi i licznym adaptacjom filmowym. Jak na tym tle wypada manga?

Na wstępie powiedzmy sobie jedną rzecz jasno i dosadnie. Manga w żadnej mierze nie może się równać książce. Przedstawiona w niej treść nie jest nawet ułamkiem tego, co można znaleźć w książce Dumas’a. Troszkę dziwi więc fakt, że wydawca zdecydował się tylko na jeden tom, zamiast zrobić z tego całą serię. 

Osoby, które nigdy wcześniej nie miały do czynienia z książka (ani nawet filmem) będą odbierać mangę jako pozycję dobrą, ale mającą swoje wyraźne wady. Autorka dokonała rzeczy wręcz niemożliwej, oddając czytelnikowi zwięzłą mangę z dobrze zaprezentowanym wątkiem zemsty i ogólnym zarysem historycznym. Niestety taka forma przymusowej kompresji, musiała spowodować pojawienie się pewnych niedogodności dla czytelnika. Głównie chodzi tutaj o pewne niejasności przyczynowo – skutkowe. W niektórych momentach będzie się on czół odrobinę zagubiony, odczuwając pewien niedosyt „informacyjny”. Na pewno nie będzie on w stanie wyłapać wszelkich zależności pomiędzy bohaterami (nawet pomimo krótkiego wstępu prezentującego postacie), jak i niektórych fabularnych powiązaniach kolejnych rozdziałów. Będzie miał on świadomość tego, że pomiędzy poszczególnymi fragmentami mangi, w fabule coś się działo, ale co to było, będzie musiał dopowiedzieć on sobie sam. Nie mniej jednak zaserwowany wątek zemsty (w książce nie jest to najważniejszy wątek, nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że to tylko malutki dodatek do czegoś o wiele głębszego) czyta się naprawdę dobrze. Najważniejsze jest to, że lektura mangi zapewnia chwilę relaksu i przyjemności, a przecież w takim celu została stworzona.

Zupełnie inaczej wygląda odbiór tytułu z perspektywy, która miała wcześniej do czynienia z oryginalnym dziełem (cała czas mowa o książce). Tylko ona będzie umieć w pełni docenić ciężką pracę autorki w dostosowaniu tak skomplikowanej historii do mangowych realiów (ciągle pamiętając o narzuconym limicie stron). Powinien również jej przypaść do gustu wprowadzenie do dzieła małego wątku humorystycznego i delikatna ingerencja samą treść (dla większości prawie niezauważalna). Czytelnicy tacy będą mogli w pełni rozkoszować się zaserwowaną treścią, bez zbędnego tracenia czasu na rozmyślania nad pewnymi niedopowiedzeniami i skrótami fabularnymi.

Jeżeli chodzi o warstwę graficzną tytułu, prezentują się ona naprawdę dobrze. Na szczególne uznanie zasługują rysunki twarzy i ich mimika doskonale odzwierciedlająca emocje. Autorka w swoich pracach dba również o najdrobniejsze detale w tłach, dzięki którym można poczuć klimat tamtego burzliwego okresu historycznego. Całość naprawdę cieszy oko, czytającego i jest doskonałym uzupełnieniem treści fabularnej.

Na malutki minus (przynajmniej w rodzimym wydaniu) zalicza się mała (momentami wręcz mikroskopijna) czcionka, na całe szczęście nie jest tego nazbyt dużo (dotyczy to głównie opisów i przypisów).

Na koniec powstaje zasadnicze pytanie: czy manga Hrabia Monte Christo ma prawo bytu jako tytuł niezależny? Moim zdaniem tak. W takim przypadku czytelnik na pewno nie doceni w pełni siły tyłu, ale nadal będzie to tytuł, który wprawi odbiorcę w dobry nastrój.  Najlepiej jednak traktować mangę jako dodatek do książki, w takim przypadku oba dzieła doskonale ze sobą współgrają, a nawet można powiedzieć, że się uzupełniają. Dla mnie osobiście tytuł na chwilę obecną staje się jedną z lepszych jednotomówek,  jakie miałem okazje przeczytać.

Za udostępnienie tytułu do recenzji dziękuję Wydawnictwu Waneko.


Tytuł można kupić między innymi w oficjalnym sklepie wydawnictwa.



Ciekawostki:

 

- Historia częściowo oparta jest na faktach. Dumas w poszukiwaniu pomysłu na książkę przeglądał paryskie archiwa policyjne i natrafił tam na historię Pierra Picauda człowieka, który został skazany na wiele lat więzienia na skutek spisku trzech jego przyjaciół. Spisek miał uniemożliwić mu poślubienie zamożnej damy i dostanie się do wyższych sfer. Pierr spędził w więzieniu 7 lat gdzie opiekował się współwięźniem, którym był ksiądz. Po wyjściu z więzienia dokonał on stosownej zemsty zarówno na swojej danej narzeczonej, jak i byłych kolegach, za co ponownie został skazany.

- W tamtym okresie rzeczywiście spora liczba kapitanów statków handlowych, wierna Napoleonowi przewoziła lity z jego rozkazami. Większość z nich w momencie złapania była momentalnie rozstrzeliwana.

- Pomysł na tytuł książki wpadł autorowi podczas wycieczki łodzią  z bratankiem Napoleona (Napoleonem Józefem) na Elbę. Podczas podróży dostrzeli oni wyspę Monte Cristo,  która strasznie spodobała się autorowi książki.

- Na wsypie dziś istnieje rezerwat przyrody a zbliżanie się do niej lub cumowanie u jej brzegu jest surowo zabronione. Dostęp do niej mają tylko najwyższe władze francuskie i jedna z zamożniejszych tamtejszych rodzin.

- Za pieniądze zarobione na książce Dumas wybudował prawdziwy zamek Monte Cristo (znajduje się on w Le Port-Marly). Obecnie znajduje się tam muzeum poświęcone autorowi i jego dziełom.

W roku 1863 książka znalazła się w Indeksie Ksiąg Zakazanych kościoła, jako dzieło mające zbyt mocne przesłanie mówiące o słuszności zemsty.

- Ksiądz Abbie Faria (współwięzień Ednunda) prawdopodobnie cierpiał na apopleksję. Obawiał się on, że któryś z ataków może doprowadzić go do stanu przypominającego śmierć i zostanie on zakopany żywcem przez strażników. Prawdopodobnie w momencie ataku poprosił Edmunda nie o podanie lekarstwa, ale trucizny, która miała zakończyć jego cierpienia.

Froszti
12 kwietnia 2019 - 11:07