Misz - masz miesiąca - Marzec & Kwiecień - Improbite - 30 kwietnia 2020

Misz - masz miesiąca - Marzec & Kwiecień

Kolejny miesiąc się kończy, a ja mam tym razem więcej do napisania niż zakładał oryginalnie plan na marzec. Dziś kończy się kwiecień, a ja piszę podsumowanie miesiąca, ale tym razem z materiałem za dwa, ponieważ wcześniej przespałem.

Tym razem jednak będzie to okres tylko gier i oczywiście konsolowych. Moje PlayStation dalej leży rozłożona, więc do łask wkradł się Xbox One i raczej do serwisu sprzętu SONY tak raczej pozostanie.

Wiecie jak to jest z tymi promocjami na nawe gry, prawda? W taki oto sposób w mojej kolekcji znalazły się nowe Gears 5. Wiem, iż pisałem o tym wcześniej, ale nie mogłem się powstrzymać, by mieć to na półce. 

Jeśli ktoś w tym miejscu zastanawia się, czy przypadkiem nie będzie to tekst o Gears of War, to będzie miał trochę racji. Znajdzie się i tutaj o tym parę słów, ale tym razem jest to też miesiąc Wiedźmina, polskich zombie uprawiających parkour czy poszukiwania swojego przeznaczenia jako rycerz upadłego zakonu Jedi.

Jak wiece seria Gears of War jest jedną z moich ulubionych, a kiedy tylko miałem sposobność, to kupiłem całą serię za grosze. 

Tym razem skończyłem 3 część serii, a do tego przerobiłem również wątek Judgement połączony bezpośrednio z fabułą wspomnianej wcześniej odsłony. 

Do dziś uważam, że jeśli chodzi o shootery, to Gears jest klasykiem na konsolę Microsoft. 

Star Wars: Upadły zakon to świetny przykład, że gry singleplayer osadzone w uniwersum Georga Lucasa są nam potrzebne. 

Jak możecie łatwo się domyślić, historia, którą opowiadają developerzy dotyczy przygód młodego rycerza Jedi próbującego odbudować zakon, a co ważniejsze przeżyć czystkę po rozkazie 66, w wyniku którego wyeliminowano wielu użytkowników mocy by nie mogli przeciwstawić się Imperium.

Obok świetnego wątku fabularnego mamy tam jeszcze genialną i klimatyczną muzykę, która dodatkowo dodaje do klimatu. Jakby tego było jeszcze mało, to twórcy zadbali o to by nasz protagonista imieniem Cal stawał się rycerzem Jedi stopniowo w miarę progresu gry.

Wszystkie samouczki, po jakich nasz bohater uzyska nowe umiejętności, są w formie flashbacków z czasów, kiedy to Cal był jeszcze padawanem i pobierał nauki u swojego mistrza na pokładzie krążownika. 

Do tego Upadły zakon w mojej opinii jest najbardziej filmową grą, w jaką przyszło mi ostatnio grać, a walki na miecze świetlne (niezależnie kto jest naszym przeciwnikiem) są po prostu epickie, a ty czujesz się jakbyś oglądał zaginiony rozdział Gwiezdnych Wojen zanim do tego dobrała się Myszka Miki. 

O naszej perełce gatunku, jakim jest Wiedźmin można pisać i pisać artykułów, ale ja tylko po prostu powiem wam, że kwarantanna, która powoli już się kończy dała mi motywację by skończyć przygody Geralta ponownie. Tym razem w wersji Nowa Gra + by nie bawić się w odświeżanie jego zdolności od nowa czy też poszukiwanie ekwipunku, by jakoś przeżyć w świecie gry CDPROJET RED. 

Co prawda zostały jeszcze dodatki, ale one zasługują na oddzielny materiał. 

Jednak zostańmy jeszcze na chwilę przy warszawskiej firmie, ponieważ kwiecień jest miesiącem szczególnym. 

Otóż gdyby nie decyzja firmy, dziś gralibyśmy w Cyberpunk 2077. Produkcję, jakiej w tym momencie chyba pragnie cały świat. Jeśli jesteście ciekawi i macie chwilę czasu, sprawdźcie felieton mojego autorstwa w innym serwisie. 

Ostatnim elementem tego tekstu będą zombie uprawiający parkour. Mowa tutaj oczywiście o produkcji innego polskiego studia z nieumarłymi w roli głównej. 

Dosłownie wczoraj w moim domu zagościł kurier, który dostarczył mi Dying Light w wersji GOTY, również na konsolę od Microsoft. Jednak o tej ostatniej produkcji mam najmniej do powiedzenia, ponieważ jedynie grałem w nią chwilowo kiedyś u kogoś, bo akurat nie wiedziałem, czy to produkcja warta mojego czasu. 

Jednak skuszony przez rozmowę z użytkownikami Twittera, zakupiłem i nie mogę się doczekać, kiedy przysiądę, a później i o tej produkcji napiszę kilka słów. W końcu Polacy robią dobre gry, prawda? 

Improbite
30 kwietnia 2020 - 17:58