Recenzja komiksu Kowboj z Szaolin. Pierwsza Podróż - Froszti - 27 lipca 2021

Recenzja komiksu Kowboj z Szaolin. Pierwsza Podróż

Kowboj z Shaolin to komiksowa seria autorstwa Geofa Darrowa, która w 2006 roku zdobyła nagrodę Eisnera. Powinno być to wystarczającą zachętą dla rodzimego fana komiksu, aby umieścić ten tytuł na swojej liście „do sprawdzenia”. Nie ma ku temu również lepszej okazji niż wydany ostatnio przez KBoom pierwszy album cyklu, które debiutuje na naszym rynku.

Jak można przeczytać na tylnej części okładki: Geof Darrow to żywa legenda komiksu. Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, szczególnie biorąc pod uwagę jego dorobek artystyczny. Każdy, kto miał do czynienia z jego dziełami doskonale wie, że potrafi on zaserwować odbiorcy porcję niesamowitej i widowiskowej akcji, od której trudno jest się oderwać. Nie inaczej jest w przypadku recenzowanego albumu Kowboj z Szaolin. Pierwsza Podróż zamówionego z popularnej księgarni internetowej. Komiks już od swojej pierwszej strony pokazuje swoją mocną nietuzinkowość i szaloną otoczkę.

Akcja rzuca czytelnika w niesprecyzowane miejsce i czas, gdzie poznajemy równie tajemniczego bohatera, przemierzającego pustkowia na ośle. Najwyraźniej nie jest on zbyt mocno lubiany, bo dosłownie kilka kadrów dalej artysta prezentuje dziesięciostronicową rozkładówkę, na której pokazani zostają ludzie stojący w kolejce chętni i gotowi do walki z naszym bohaterem. To, co następuje chwilę później to już ostra i krwawa jazda bez trzymanki. Kule będą latać na około, trup będzie ścielił się gęsto, ostry miecz pokryje się krwią, a do akcji wkroczą nawet uzbrojone małpy. Jeśli to dla kogoś ciągle za mało, to na kolejnych stronach tomu będzie jeszcze bardziej niesamowicie i szalenie. Chociażby gadający osioł o mocno sarkastycznym poczuciu humoru czy gigantyczny krab pragnący zemsty za zjedzonych towarzyszy, który szkolił się w klasztorze Shaolin. To i tak stanowi jedynie mocno rozbudowany wstęp tego, co czeka na czytelnika w dalszej części komiksu.

W pierwszym tomie serii nie mamy zbyt wiele „fabuły”. Zaserwowane tutaj historie łączy jedynie osoba tytułowego „kowboja”. Zasadniczo całość tomu opiera się głównie na widowiskowości, w której nie zawsze wszystko musi być wytłumaczone i racjonalne. W przypadku większości komiksów byłaby to naprawdę gigantyczna wada. Tutaj jednak kompletnie nie zwraca się na to uwagi. Czytelnik pochłania kolejne strony dzieła wypełnione akcją, nie specjalnie dostrzegając brak zwięzłego głównego wątku. Jest to jedno z tych dzieł, których prostota potrafi zachwycić i wywołać na twarzy odbiorcy szeroki uśmiech zadowolenia.

Obok niesamowitej i mocno krwawej akcji, ogromną zaletą serii jest jej warstwa humorystyczna. Opiera się ona na dość absurdalnej koncepcji samotnego mistrza walk przemierzającego bezkres pustkowi. Dla nowego pokolenia zamysł historii może być dość dziwny. Starsi czytelnicy z pewnością dostrzegą jednak w dziele Darrowa, mniej lub bardziej subtelne nawiązania do serialu Kung Fu nadawanego w amerykańskiej telewizji początkiem lat 70. (z Davidem Carradine w rolach głównych). Czujne oko miłośnika popkultury znajdzie tutaj również nawiązania do innych kultowych „klasyków”.

Bezsprzecznie największą zaletą albumu jest jednak jego oprawa graficzna. Rysunki Darrowa potrafią zachwycać na wielu płaszczyznach. Nie będzie to wielka przesada, jeśli napisze, że mamy tutaj do czynienia z jedną z najlepszych i najbardziej szalonych komiksowych choreografii walk, jakie miałem okazje widzieć w najróżniejszych tytułach. To, co wyczynia główny bohater dzieła ze swoimi oponentami, jest tak mocno zaskakujące, że trudno oderwać wzrok od kolejnych kadrów.

Bezsprzecznie mamy więc tutaj do czynienia z dziełem, po które należy sięgnąć, jeśli pragnie się chwili intensywnej, krwawej i mocno humorystycznej rozrywki. Jeśli ktoś chce poprawić sobie humor po ciężki dniu w pracy to album Kowboj z Szaolin. Pierwsza Podróż powinien znaleźć się w jego posiadaniu. Zachęcam również do sprawdzenia innych komiksów i nowości w księgarni TaniaKsiazka.pl.

Szalona, widowiskowa i krwawa dawka świetnej komiksowej akcji, która wywoła na twarzach czytelników szeroki uśmiech zadowolenia.
Froszti
27 lipca 2021 - 09:30