Recenzja mangi Jujutsu Kaisen #1 - Froszti - 4 sierpnia 2021

Recenzja mangi Jujutsu Kaisen #1

Jujutsu Kaisen to kolejna nowość wydawnictwa Waneko. Tytuł zyskał sporą popularność za sprawą nagradzanego anime. Pora więc sprawdzić jak prezentuje się komiksowy oryginał.

Historia przedstawiona w mandze skupia się na postaci nastolatka Yuuji Itadori. Pozostanie jest to zwyczajny licealisty obdarzony niezwykłą tężyzną fizyczną, który dużo swojego wolnego czasu poświęca na odwiedzanie w szpitalu chorego dziadka. Należy on również do szkolnego kółka badań paranormalnych, niespecjalnie jednak wierząc w te rzeczy. Wszystko w jego życiu się zmienia, kiedy pewnego dnia jego przyjaciółka nieświadoma zagrożenia, zdejmuje pieczęcie ochronne z potężnego przeklętego przedmiotu. Wychowany w poczuciu niesienia pomocy innym, nie zważając na konsekwencje, rzuca się on w otchłań niebezpieczeństwa. Ratunek kolegów zmieni jednak całe jego życie, które od teraz będzie naznaczone potężną klątwą i koniecznością walki z demonicznym zagrożeniem.

Ogólne założenia przedstawionej tutaj historii nie są niczym nowym ani tym bardziej zaskakującym. Nastoletni bohater wplątany walkę dobra i zła i zmuszony nagle do walki z demonicznymi potwornościami. Tego rodzaju historie pojawiały się już w co najmniej dziesiątkach różnych tytułów. Po przeczytaniu kilku stron mangi można być jednak zaskoczonym tym, jak przyjemnie czyta się tę historię. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś lubi dynamiczne shoneny i nie będzie mu przeszkadzać pewna wtórność niektórych schematów.

Dodatkowo twórca Jujutsu Kaisen postanawia podejść do sprawdzonej tematyki z troszkę innej strony. W wymyślonym przez niego świecie wszystkie żywe istoty, emanują pewną energią powstałą z nagromadzonych w nich negatywnych emocji. Może to prowadzić do powstania różnego rodzaju klątw, które zagrażają człowiekowi. Eliminacją takiego zagrożenia zajmują się jednostki, które potrafią wykorzystać moc własnej „klątwy”. Jednym z nich staje się wspomniany Yuuji, którego przyszłość nie prezentuje się jednak w nazbyt różowych barwach. Całość może brzmieć dość dziwacznie, jednak jeśli tylko zacznie się czytać mangę to założenia te szybko nabierają większego sensu i zapewniają czytelnikowi chwilę przyjemnej intensywnej komiksowej rozrywki (a to przecież jest najważniejsze).

Oprawa rysunkowa mangi to typowy shonenowy styl, sprawdzający się w doskonałym pokazaniu dynamicznych scen akcji. Nie znajdziemy tutaj rysunków, które mogłyby zachwycić, ale i tak całość stoi na naprawdę niezłym poziomie. W kolejnych kadrach twórca umieścił również sporą dawkę całkiem przyjemnego prostego humoru, który idealnie pasuje do „akcyjnego” charakteru tytułu. Pomiędzy rozdziałami dość ciekawie prezentują się również introspekcje autora na temat całego procesu twórczego.

Jeśli chodzi o rodzime wydanie to pod względem jakości druku czy tłumaczenia prezentuje się ono bardzo dobrze. Pewne zastrzeżenia mam jednak do wielkości czcionki. W mandze sporo jest małych kadrów, co przy standardowym rozmiarze tomiku oznacza znaczące pomniejszenie czcionki.

Na podstawie pierwszego tomu trudno wyrokować jaki potencjał drzemie w Jujutsu Kaisen. Początek jest dynamiczny i na swój sposób intrygujący. Jeśli więc jakość ta zostanie utrzymana dalej, to może być z tego naprawdę niezła seria.

Dobrze zapowiadający się początek nowego mangowego shonena, który może stać się naprawdę niezłą serią.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji.

Froszti
4 sierpnia 2021 - 10:34