Recenzja Odrodzona jako czarny charakter w grze otome gdzie wszystkie ścieżki prowadzą do złego zakończenia #6 - Froszti - 16 września 2021

Recenzja Odrodzona jako czarny charakter w grze otome, gdzie wszystkie ścieżki prowadzą do złego zakończenia #6

Catarina zdecydowanie nie ma czasu na odpoczynek i konsumowanie ulubionych słodkości. Wokół niej zawsze się coś dzieje, co prowadzi do zaskakujących zwrotów akcji. Tym razem jej osoba zostaje wplątana w pewien spisek, który staje się początkiem nowego wątku.

Młoda bohaterka już od dawna czekała na bal organizowany podczas szkolnego festiwalu. Jest to przecież doskonałe miejsce, aby spróbować najprzeróżniejszych słodziutkich i pysznych wypieków. Niestety los chciał inaczej i zostaje ona porwana! Kwestią sporną pozostaje kto jest w większym niebezpieczeństwie: Catarina czy może porywacz. Okazuje się jednak, że za tym uprowadzeniem stoi narzeczona Iana i jej lokaj, która nie ma zamiaru zrobić nastolatce krzywdy. „Porwanie” ma posłużyć jako element szantażu na następcy tronu, aby zrzekł się on prawa do dziedziczenia tytułu. Z każdą kolejną stroną historia jeszcze bardziej się komplikuje, a niektórzy z pojawiających się tutaj bohaterów pokazują swoje drugie odmienne oblicze.

Główną i najważniejszą postacią recenzowanego tomiku jest oczywiście przebojowa i lekko szalona Catarina. Młoda bohaterka potrafi cieszyć się nawet z pewnych uroków „porwania”, przekonując jednocześnie do siebie nowe osoby. Jej nietuzinkowy charakter jest jak magnes, który przyciąga inne ciekawe indywidualności.

Teoretycznie początkowy „główny” wątek serii mamy już za sobą. Autorka najwyraźniej nie ma zamiaru jednak zbyt szybko kończyć swojego tytułu. Kolejne części odkrywają bowiem przed czytelnikiem nowe sekrety wykreowanego świata i rozpoczynają nowe wątki. W części szóstej przedstawione zostają więc pewne dworskie intrygi, za którymi stoi pewna tajemnicza postać. Można więc przypuszczać, że kolejne części mangi pójdą w tą stronę i będą starały się mieszać zwariowaną komedię romantyczną z pewną dawką „tajemnic”. Trudno wyrokować czy taki dalszy rozwój historii okaże się interesujący dla fanów cyklu. Jak na razie jest poprawnie, a jest to głównie zasługa szalonej głównej bohaterki którą, aby polubi się od pierwszego tomu, albo całkowicie znienawidzi.

Żadne zauważalne zmiany nie zachodzą, jeśli chodzi o warstwę wizualną mangi czy rodzime wydanie. Rysunki nadal stoją na wysokim poziomie, prezentując urokliwe postacie przy wykorzystaniu stosunkowo prostego stylu artystycznego. Tłumaczenie rodzimego tomiku ponownie jest na wysokim poziomie, tak samo jak jakość samego wydania.

Odrodzona jako czarny charakter w grze otome, gdzie wszystkie ścieżki prowadzą do złego zakończenia #6 jest więc kolejną przyjemną częścią prostej, ale mocno rozrywkowej komedyjki romantycznej, która potrafi umilić czas niejednemu miłośnikowi mang.

Przyjemna dawka komediowej historii, w której skrywają się pewne „tajemnice”.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Froszti
16 września 2021 - 10:06