Recenzja LN Re: Zero - Życie w innym świecie od zera #8-#10 - Froszti - 10 października 2021

Recenzja LN Re: Zero - Życie w innym świecie od zera #8-#10

Kontynuujemy przyglądanie się fantazyjnej przygodzie w obcym świecie, gdzie każda zła decyzja lub krok może prowadzić do śmierci i cierpienia głównego bohatera (powtarzających się w niekończących się cyklach).

Część ósma pokazuje czytelnikowi dalsze wydarzenia wiązane z walką Subaru i Kultu Wiedźmy. Autor skupia się tu na pewnym krótkim wycinku czasu, nie można więc mocniej zagłębiać się w szczegóły fabularne, aby nie psuć nikomu przyjemności odkrywania fabuły. Wystarczy jedynie dodać, że historia jest tutaj zaskakująca, widowiskowa i momentami dość „mocna”. Na pewno miłośnicy dynamicznej strony serii Re: Zero nie będą mogli więc tutaj narzekać na nudę. Niczego złego nie można również napisać na temat głównego bohatera (nareszcie!). Po serii dramatycznych i depresyjnych wydarzeń, których był uczestnikiem, naprawdę jego zachowanie zmieniło się na lepsze. Nadal jest to nastolatek, którego decyzje niekiedy naznaczone są różnymi emocjami, ale mentalnie dorósł on już do tego, aby dostrzegać swoje własne błędy i starać się je naprawiać. W tomie całkiem dobrze prezentują się również inne postacie, dzięki czemu ważnym elementem książki stają się nieźle zarysowane zachodzące pomiędzy nimi interakcje. Chodzi tutaj nie tylko o same dialogi, ale również pewną wspólną motywację do dalszych działań. Obok widowiskowej i dramatycznej treści, w ósmej odsłonie znalazło się również odrobinę miejsca na elementy komediowe, które błyszczały na początku serii, a później zostały zapomniane przez twórcę. Mamy więc tutaj do czynienia z kolejną niezłą częścią cyklu, która na pewno zachęca odbiorcę do sięgnięcia po kolejne tomy.

Dziewiąta odsłona cyklu jest zakończeniem pewnego arku historii, można więc spodziewać się dawki solidnej treści. Subaru kolejny raz doświadcza niezbyt przyjemnej śmierci. Nowa pętla czasowa to jednak doskonały sposób, aby nareszcie przejść do konkretniejszych działań mających na celu zakończenie walki z niebezpiecznym wrogiem i odzyskaniem zaufania Emilii. Oczywiście nic nie będzie tutaj nazbyt proste i bohater zmuszony będzie to wielu poświęceń. Dla czytelnika oznacza to sporo dynamicznej treści, która wypełnia większość dostępnych tutaj rozdziałów. Bardzo ciekawym zabiegiem twórcy, jest w tej części ukazanie pewnych wydarzeń z różnych perspektyw czasowych, co nadaje opowieści sporego dynamizmu i głębi. Na scenie pojawiają się również nowe ciekawe postacie, których najwyraźniej twórca ma jeszcze sporo w zapasie. Kolejny również raz należy pochwalić rozwój Subaru, który stał się naprawdę godny miana głównego bohatera. Jego przemiana ma duży wpływ na odnowienie relacji z Emilią, co jest jednym z najciekawszych wątków tego tomu.

Odzyskanie „ukochanej”, pokonanie groźnych przeciwników i dokonanie znaczących zmian w swoim otoczeniu, nie oznacza jednak, że nagle Subaru i jego przyjaciele mogą czuć się całkowicie bezpiecznie. Na postacie czeka bowiem kolejne solidne wyzwanie, które na dobre rozpocznie się właśnie w części dziesiątej. „Nowi” wrogowie, będą równie wymagający, jak wcześniejsi i na pewno nie obejdzie się bez pewnej dawki „niezbyt przyjemnej śmierci”. W historii pojawia się nawet sama Wiedźma Chciwości, którą najwyraźniej znudziło udawanie martwej i postanowiła pojawić się przed bohaterem. Nowy wątek historii zaczyna się więc dość dynamicznie i bardzo intrygująco (obejmując początkowe odcinki drugiego sezonu anime). Nie będzie również chyba już dla nikogo zaskoczeniem, że na łamach powieści pojawiają się kolejny raz nowe postacie. Na całe szczęście twórca w danych momentach skupia się jedynie na pewnej ich grupce, dzięki czemu czytelnik nie czuje się przytłoczonych ich pokaźną ilością.

Mamy więc tutaj do czynienia z bardzo przyjemną dawką wciągającej fantastyki, która nieustannie zapewnia czytelnikowi sporo dobrej rozrywki i jak na razie rozwija się w naprawdę dobrym kierunku.

Tomy #7-#10 LN Re:Zero to solidna dawka przyjemnej fantastyki, która potrafi wywołać na twarzach odbiorców szczery uśmiech zadowolenia i zachęcić ich do dalszego śledzenia fabuły.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarzy do recenzji.

Froszti
10 października 2021 - 11:03