Recenzja: Kroniki wszechświata T.1 - Froszti - 18 października 2021

Recenzja: Kroniki wszechświata T.1

Wydawnictwo Scream powiększa swoją ofertę o nowy tytuł kierowany do fanów sci-fi. Jest nim pierwszy album serii Kroniki wszechświata, która zabierze czytelników w ekscytującą i widowiskową podróż po bezkresach kosmosu.

Akcja albumu przenosi nas na pokład międzygwiezdnego statku Tukidydes, gdzie grupa studentów wraz ze swoim opiekunem zajmuje się badaniem gwiazdy Alpha Cygna. W wyniku pewnych nieprzewidzianych okoliczności jednostka zostaje nagle wchłonięta przez tajemniczą moc. Przenoszą się oni w zupełnie nieznany zakątek kosmosu. Jedyną możliwością odkrycia co tak naprawdę się wydarzyło, jest dokładne zbadanie obcej planety. Znalezione tam ślady nie tylko mogą pozwolić im powrócić do domu, ale również całkowicie zmienią wiedzę ludzi na temat wszechświata.

Kroniki wszechświata T.1 zamówione z popularnej księgarni internetowej, to na pierwszy rzut oka typowa opowieść sci-fi. Scenarzysta Richard Marazano rzuca czytelnika głęboko w kosmos, zasypując go pewną porcją naukowej treści, którą balansuje widowiskową „akcją”. Pewne zmiany w albumie zachodzą z odkryciem obcej planety. Wraz z bohaterami odkrywamy sekrety tego miejsca, badamy ruiny starożytnych cywilizacji i odczuwamy narastający niepokój rodem z kart powieści Lovecrafta. Komiks oczywiście nie przemienia się nagle w rasowy horror, ale z każdą kolejną stroną staje się on bardziej klimatyczny i angażujący. Autor, mając do dyspozycji pewną ilość stron, dobrze przedstawia więc pewne podstawowe założenia na dalszy rozwój fabuły. Wypełnia on strony licznymi pytaniami, które mają zachęcić czytelnika do sięgnięcia po kolejne tomy cyklu.

Pewne małe zastrzeżenia w stosunku do treści, można mieć jedynie do wykreowanych tutaj bohaterów. Scenarzysta nie poświęca zbyt wiele miejsca na lepsze zapoznanie odbiorcy z postaciami (od razu rzucając wszystkich w wir akcji), nie przykłada również większej uwagi do nakreślenia ich osobowości czy zachodzących pomiędzy nimi relacji. Wszystko to jest podane w bardzo dużym skrócie i uproszczeniu i czasem więcej trzeba się samemu domyśleć.

Jeśli chodzi o oprawę graficzną albumu, to stoi ona na naprawdę przyzwoitym poziomie. Artysta Ingo Römling mający doświadczenie na poletku Gwiezdnych Wojen, doskonale wie jak zobrazować kosmiczną historię. Twórca stawia na styl będący mieszanką realizmu i cartoonowej prostoty, który doskonale potrafi oddać klimat kosmosu. Przygotowane przez niego plansze są schludne, dobrze oddają dynamikę akcji, a kiedy fabuła tego wymaga, potrafią epatować wyrazistym mrokiem.

Mamy więc tutaj do czynienia z niezłym początkiem „kosmicznej” serii”, która może przerodzić się w coś naprawdę wielkiego. Miłośnicy tego gatunku z pewnością powinni mieć ten tytuł na uwadze i mocno rozważyć jego zakup. Zachęcam również do sprawdzenia innych komiksów i nowości w księgarni TaniaKsiazka.pl.

Solidny początek kosmicznej serii, która powinna zwrócić uwagę miłośników sci-fi.
Froszti
18 października 2021 - 10:13