Recenzja Kulinarne pojedynki #31-#32 - Froszti - 30 maja 2022

Recenzja Kulinarne pojedynki #31-#32

Kulinarnych rewol.. to znaczy pojedynków ciąg dalszy. Tym razem jednak przed młodymi bohaterami pojawiają się zupełnie nowe wyzwania, z którymi będą musieli sobie jakoś poradzić.

Scenariuszowy event dotyczący przyszłości Akademii dobiegł końca. Zwycięzca mógł być tylko jeden i łatwo idzie się domyślić kto nim został. Dobrze znani wszystkim bohaterowie, których losy śledzimy już od ponad trzydziestu tomów, wykorzystali „nowe” szkolne porządki do jeszcze mocniejszego poprawienia swoich zdolności i czerpania pełnymi garściami z uroków życia. Wesoła beztroska nie może trwać jednak wiecznie. Nagle na horyzoncie pojawia się kolejny zwiastun fabularnej burzy. W różnych częściach kraju pojawiają się osoby, które wykorzystują szkolną tradycję „pojedynków” do zniewolenia kulinarnego świata. Zwraca to uwagę nowych władz Akademii i nowej elitarnej dziesiątki. Nie pozostaje więc nic innego jak tylko próba wyjaśnienia tej tajemnicy.

W tomiku trzydziestym pierwszym obserwujemy właśnie takie „śledztwo” prowadzone przez Soumę i Megumi. Wszystkie odkryte ślady prowadzą do pewnego zagranicznego kucharza o niezwykłych zdolnościach. Takie spotkanie oczywiście musiało zakończyć się „kulinarną walką”. Tym razem pierwsze kuchenne skrzypce nie odgrywa jednak uzdolniony nastolatek a jego koleżanka. Jest to małe pozytywne zaskoczenie, szczególnie że Megumi jest naprawdę uroczą i mocno niedocenioną postacią. Niestety, ale sam „pojedynek” pozostawia trochę do życzenia i na pewno nie jest on tak dynamiczny jak to, do czego się przyzwyczailiśmy. Końcówka tomiku to zaś odsłonięcie „czarnego charakteru” stojącego za wszystkimi wydarzeniami.

Odkryta tajemnica rozlewa się na cały tomik trzydziesty drugi. Na temat nowego wątku można mieć mieszane uczucia. Z jednej strony mamy tutaj do czynienia z dość mocnym fabularnym zaskoczeniem, którego na pewno nikt się nie spodziewał. Z drugiej zaś pomysł twórcy jest trochę za bardzo naciągany i wydaje się (przynajmniej na razie), że kontynuuje on serię na siłę. Nie zagłębiając się w zbytnie szczegóły historii (aby nie psuć nikomu niespodzianki), Souma stanie oko w oko z naprawdę groźnym przeciwnikiem. Walka którą będzie on toczył, będzie dla niego niezwykle istotna, gdyż zwycięzca zdobędzie Erinę (dosłownie i w przenośni). Obok tego nie zabrakło tutaj również dawki „lekkiej” treści. Drugoroczniaki przystąpią bowiem do egzaminów semestralnych na „gorącej” plaży.

Tak jak zostało to już wspomniane, nowy etap historii może być odbierany przez fanów serii w sposób skrajnie dwojaki. Jednych zachwyci fakt, że tytuł jest kontynuowany i docenią oni nowy „pomysł” twórcy. Inni zaś po części słusznie zauważą, że w nowym wątku brak polotu znanego z poprzednich tomów i chwilami wydaje się on być kreślony troszkę zbyt pospiesznie. Nie chcę wyrokować jak historia rozwinie się dalej, na razie jednak prezentuje się ona co najwyżej poprawnie. Pewne zastrzeżenia można mieć również do całej masy „żartów” z podtekstem. Zawsze była to integralna część opowieści, jednak zawsze dobrze komponowało się to z inną główną fabułą. Tutaj niestety bywają chwile, kiedy twórca troszkę przesadza (jest to jednak odczucie bardzo subiektywne).

Niczego złego nie można jednak napisać na temat warstwy graficznej. Rysunki nadal prezentują się znakomicie, znacząco podbijając jakość tomików. Skrajna ekspresyjność bohaterów w połączeniu z dynamiką „kulinarnych pojedynków” nadal robi przysłowiową „dobrą robotę”.

Najważniejszym pytaniem jest, czy warto sięgnąć po recenzowane tomiki? Moim zdaniem tak, pomimo pewnych zastrzeżeń do mangi, nadal jest to przyjemny w odbiorze tytuł, do którego ostatecznego finału nie pozostało już wiele części.

Historia wkracza w swoją ostateczną fazę, która nadal zapewnia rozrywkę, jednocześnie pozostawia troszkę do życzenia.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji.

Froszti
30 maja 2022 - 10:51