W częściach czternastej i piętnastej na każdego czytelnika czeka nic innego jak kolejna dawka hazardowego szaleństwa. Niezwykła szkoła i panujące w niej zasady nadal fascynują i zapewniają odbiorcy dawkę dobrej rozrywki.
Niezwykła „Akademia”, niezwykli uczniowie i niezwykłe wybory do samorządu szkolnego. W tej historii nic nie może być nadmiernie „zwyczajne” i na każdym kroku można się spodziewać dawki szalonych pomysłów. W tomiku czternastym na czytelnika czekają kolejne wydarzenia związane ze wspomnianymi wyborami. W gronie faworytów do stołka przewodniczącego liczy się już zaledwie kilku uczniów. Każdy z nich to odmienny charakter i inna motywacja pchająca go do zdobycia tego stanowiska. Wszystkich ich łączy jednak jedno – są gotowi pokonać każdego przeciwnika, który stanie na ich drodze.
W tomiku 14-tym skupiamy się głównie na „grze” odbywającej się w specjalnym budynku. Miejscu, gdzie zebrało się kilku uczniów, aby zawalczyć o głosy. „Potyczka” oczywiście nie będzie należeć do tych łatwych i przyjemnych. Hazardowe „szaleństwo” wylewa się tu dosłownie z każdej strony, nie tylko przyciągając uwagę czytelnika, ale również serwując mu porcję „głębszych” treści. W „grze”, której jesteśmy tutaj świadkami liczy się bowiem nie tyle szczęście, ile przede wszystkim przebiegłość, analityczny umysł i brak jakikolwiek skrupułów. Każdy z nastolatków może być przeciwnikiem, którego należy się obawiać. Nawet jeśli zawiązywane są jakieś sojusze, to zawsze należy być gotowym na wszystko. Twórca kolejny raz zapewnia więc dawkę treści, która zaskakuje i trzyma w napięciu do samego końca. Prym wiedzie tutaj oczywiście Yumeko. Twórca zadbał jednak o to, aby historia nie skupiała się tylko i wyłącznie na niej. Mamy więc okazję zobaczyć „grę” z różnych perspektyw i zapoznać się z kilkoma innymi wątkami.
Piętnasta odsłona serii to zaskoczenie.. kolejna dawka hazardu i kolejna gra mająca wyłonić przyszłego przewodniczącego szkoły. Nie oznacza to jednak, że zabrakło tutaj w ogóle jakichkolwiek niespodzianek. Wręcz przeciwnie twórca pokusił się o parę fabularnych zaskoczeń, które powinny zostać dobrze przyjęte przez fanów mangi. Jednym z nich jest, chociażby zepchnięcie Yumeko na dalszy plan opowieści. Nastolatka oczywiście się tutaj pojawia, jednak nie odgrywa kluczowej roli i znacząco zmienia się jej podejście do całych trwających wyborów (co niezwykle intrygująco zapowiada się na przyszłość). Gwiazdami recenzowanego tomiku są Mary, Kiraki i Ririka, ze szczególnym naciskiem na te dwie ostatnie postacie. Trio to zmierzy się ze sobą w pozornie zwykłym pokerze. Jak każdy fan serii zdążył się już przyzwyczaić, nic nie może być tutaj jednak nazbyt „normalne”. Gra w karty przeradza się więc w psychologiczną wojnę, w której wygra najtwardszy umysł. Nie zabrakło tutaj również pewnej dawki retrospekcji pokazujących przeszłość wybranych postaci, która dość mocno wpłynęła na ich obecne zachowanie.
Oba recenzowane tomiki, podobnie jak wszystkie poprzednie części serii opierają się na tych samych schematach. W pewnych momentach może być to troszkę nużące. Autor mangi posiada jednak niezwykły dar przekształcania prostych treści w coś „szalonego” i niezwykle intrygującego. Sięgając po dowolną część cyklu, można być pewnym, że znajdziemy tam treści, które będą trzymać w napięciu do ostatniej strony. Nie inaczej jest w przypadku recenzowanych tomów, gdzie na każdej stronie coś się dzieje i zawsze pokazane wydarzenia skrywają jakieś swoje drugie oblicze.
Kolejny również raz ogromną zaletą mangi jest jej oprawa graficzna. Na jej temat trudno jest napisać coś odkrywczego, czego nie powtarzało się już dziesiątki razy. Emocje pojawiające się zarówno na twarzach postaci, jak i w ich oczach to geniusz w czystej postaci.
Fani Kakegurui śmiało mogą więc sięgać po tomiki 14 i 15 (o ile jeszcze tego nie zrobili) i na pewno będą się oni przy tych mangach doskonale bawić.
Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji.