Recenzja Miecz zabójcy demonów - Opowieści płomienia i wody - Froszti - 9 czerwca 2022

Recenzja Miecz zabójcy demonów - Opowieści płomienia i wody

Każda popularna seria zarówno mangowa czy anime, prędzej czy później musi doczekać się jakiegoś swojego spin-offu. Tak też jest w przypadku serii Miecz zabójcy demonów. Pora więc sprawdzić jaki poziom prezentują „Opowieści płomienia i wody” i czy tytuł jest godny bycia częścią popularnej na całym świecie serii?

Jeśli ktoś jest wielkim fanem serii Kimetsu No Yaiba, to podtytuł mangi powinien być dla niego mocno sugestywny. W tomiku tym można bowiem znaleźć dwie historie, w których głównymi bohaterami są nikt inny jak Filar Ognia i Wody.

Część pierwsza komiksu poświęcona jest postaci Giyuu Tomioki. Otrzymuje on zadanie wyjaśnienia tajemniczych zgonów w pewnej górskiej wiosce. Na miejscu spotyka on innego „łowcę” Shinobu Kochou (Filar Owada) i wspólnie z nią stara się pomóc córce łowcy, która wyrusza w góry, aby pomścić śmierć ojca. Oczywiście za wszystkim kryje się pewna „demoniczna siła”, której przeciwstawić się mogą tylko wyszkoleni do tego wojownicy.

Dalsza część mangi to historia, w której prym wiedzie kolejna dobrze znana fanom para: Mitsuri Kanroji i Kyoujurou Rengoku. Przedstawiona tutaj opowieść skupia się bardziej na tej drugiej postaci. Czytelnik ma tu okazję obserwować jego starania udowodnienia wszystkim, że jest on godzien miana Filara Ognia i zastąpienia na tym stanowisku swojego ojca.

Jeśli chodzi o jakość fabuły dostępnych w tomiku historii, to nie można im niczego poważniejszego zarzucić. Nie jest to oczywiście coś „nadzwyczajnego”, co mogłoby przyćmić główną serię. Oba opowiadania są jednak dobrze przygotowane, stanowiąc odpowiednie uzupełnienie cyklu. Należycie oddają one klimat serii, z szacunkiem odnoszą się do głównego materiału źródłowego i stanowią jednocześnie małe uzupełnienie wykreowanego świata.

Manga została napisana w taki sposób, że teoretycznie może po nią sięgnąć każdy, nawet nie znając głównego cyklu. Największą przyjemność z lektury będą mieć jednak fani serii. To właśnie oni docenią starania twórcy do wplecenia fabuły w główną historię (w okolicach początku przygody Tanjirô). Skupienie się na ważnych dla cyklu bohaterach, którzy nie zawsze pojawiają się w głównej serii na pierwszym planie, to doskonały pomysł. Pozwala to na pogłębienie świata mangi i lepsze poznanie charakterów najpotężniejszych „łowców demonów”.

Największa zmiana w stosunku do głównej serii, a nawet można napisać, że spora „rewolucja” dotyczy oprawy wizualnej. Rysunki autorstwa Ryoji Hirano to zupełnie inny styl niż to do czego przyzwyczajeni są fani Kimentsu. Artysta stara się trzymać przyjętych wzorców (szczególnie jeśli chodzi o projekty postaci), jego kreska jest jednak o wiele bardziej szczegółowa i w wielu kadrach naprawdę potrafi ona na dłużej przykuć uwagę czytelnika. Mangaka dobrze radzi sobie również z ukazywaniem emocji towarzyszącym postaciom oraz z dynamiką starć, których tutaj nie brakuje.

Miecz zabójcy demonów - Opowieści płomienia i wody jest więc bardzo udanym spin-offem, który powinien spodobać się szerokiemu gronu odbiorców. Tytuł na pewno będzie stanowił doskonałe uzupełnienie głównej kolekcji i jeśli tylko ktoś jest fanem serii, to czym prędzej powinien sięgnąć po ten komiks.

Solidny spin-off głównej serii, który ciekawie uzupełnia wykreowany świat i zapewnia fanom cyklu dawkę przyjemnej rozrywki.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji.

Froszti
9 czerwca 2022 - 09:55