Spy x Family to seria, która wciąż ewoluuje i z każdym kolejnym tomem zaskakuje czytelnika czymś niesamowitym, co nie tylko wywołuje uśmiech na jego twarzy, ale również sprawia, że tomik pochłania się z niekłamaną przyjemnością. Podobnie jest w przypadku części ósmej, gdzie obok humoru znaleźć można również sporo akcji.
Rodzince Forger po całej masie różnych zwariowanych przygód przydałby się mały wypoczynek. Nie ma chyba ku temu lepszej okazji niż rejs luksusowym statkiem. Nie każdy będzie mógł jednak w pełni korzystać z uroków tego miejsca. Beztrosce będzie mógł się oddać jedynie Loyd i Anya. Yor w tym czasie będzie wykonywać powierzone jej zadanie. Musi ona ochraniać VIP-a mafii, na którego poluje wielu zawodowców. Nie spodziewają się oni jednak tego, że pani Forger jest bardzo oddana swojej pracy i nie ma zamiaru nikomu pozwolić skrzywdzić ochranianej przez nią osoby.
Cała fabuła ósmego tomiku mangi dzieje się na wspomnianym statku. Autor Tatsuya Endo umiejętnie dzieli zaprezentowaną tutaj historię na dwie zupełnie różne od siebie części. W jednej obserwujemy to jak Loyd stara się wyglądać jak normalny ojciec i zapewnić swojej „córce” najlepszą możliwą opiekę. Dodając do tego fakt, że samej dziewczynce bardzo daleko do zwykłego dziecka, można być pewnym, że kolejne kadry komiksu będą wywoływać niekontrolowane wybuchy śmiechu. Całe to szaleństwo jest jedynie pretekstem dla twórcy do mniej oczywistego pokazania przemian emocjonalnych zachodzących w „rodzince”.
Lekkość treści i nieodzowny humor doskonale kontrastowany jest przez drugą część tomiku, w której wiele się dzieje, a krew tryska strumieniami. Seria już wcześniej potrafiła być widowiskowa i na swój sposób „mocna”. Tym razem twórca decyduje się pójść jeszcze jeden krok dalej. Sceny walki są naprawdę niesamowite i dosyć „intensywne” (nie stają się one jednak bezsensownie brutalne). Gwiazdą tej części mangi jest Yor (zresztą jak całego tomu). Widzimy jej interakcje z klientem, lekkie rozmowy na temat rodziny, a później zanurzamy się w tryskającej posoce i obserwowaniu jej zabójczych zdolności. Szybkie tempo fabuły sprawia, że całość czyta i ogląda się błyskawicznie. Lektura może nie należy do zbyt długich, ale na pewno mocno satysfakcjonujących.
Niczego odkrywczego nie można napisać na temat warstwy graficznej tomu. Rysunki są świetne, zarówno jeśli chodzi o projekty postaci, jak i liczne tutaj sceny akcji. Dynamika starć jest tutaj oddana z wielką szczegółowością, jeszcze bardziej podbijając klimat komiksu.
Jedynym „minusem” zaprezentowanej tutaj historii jest zakończenie całości mocnym cliffhangerem i koniecznością czekania na kolejny tom, aby móc zobaczyć finał tej szalonej „wycieczki”.
Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji.