Oferta jednotomówek wydawnictwa Waneko jest naprawdę szeroka. Pośród dostępnych tytułów, każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Są komedie, pozycje bardziej widowiskowe, dramaty czy horrory. Niedawno do tego grona dołączył tytuł Cycuszkowe pogaduszki, czyli pozycja kierowana do dojrzałego czytelnika spragnionego dawki mangowej pikanterii.
Cycuszkowe pogaduszki to manga, której tytuł dość mocno determinuje treść, jaką można znaleźć wewnątrz komiksu. Głównym bohaterem są tutaj bowiem kobiece piersi, które stają się podstawą całej historii. Wokół nich autor buduje napięcie, kreśli kolejne żarty i stara się zapewnić czytelnikowi solidną dawkę komiksowej rozrywki.
Na wstępie tekstu należy również jasno sprecyzować, z jakim tytułem mamy tutaj naprawdę do czynienia. Manga ze względu na swoją zawartość jest skierowana do dorosłego czytelnika (18+). Nie jest to jednak pozycja wykraczająca poza sferę ecchi (lekkiej erotyki). Jeśli więc ktoś liczy na większą dawkę „mocnych wrażeń”, to na pewno na naszym rynku znajdzie inne lepsze tytuły. Tutaj znajdzie on (tylko albo aż) kobiece walory (w różnym wydaniu), dwuznacznie pozy, pokaz bielizny.
Jeśli chodzi o fabularną stronę tytułu, to nie prezentuje się ona nadmiernie ambitnie. Śledzimy tutaj losy młodego mężczyzny, zajmującego się fotografią erotyczną, który posiada niezwykły dar słyszenia kobiecych piersi. Brzmi dziwnie? Dokładnie tak jest, trudno jednak tytułowi odmówić, że w całym tym absurdzie można znaleźć zalety pozwalające odbiorcy na chwilę niezbyt wymagającej rozrywki. Szczątkowa fabuła, w której można znaleźć również wątek romantyczny, służy jedynie jako dodatek do gargantuicznej dawki rubasznego humoru. Żarty z podtekstem wylewają się tu dosłownie z każdego możliwego kadru. Jedne są dość przeciętne, inne zaś potrafią wywołać uśmiech na twarzy czytelnika. Trzeba być jednak gotowym na mocno specyficzny humor, który nie każdemu będzie musiał się spodobać.
O ile wspomniane żarty mogą czasem rozbawić, to wielka szkoda, że nie idą z tym w parze ciekawi bohaterowie. Prawie każda z postaci jest płytka niczym kałuża i dosłownie na palcach jednej dłoni można policzyć momenty/sceny, w których prezentują oni coś więcej niż tylko swoje walory (kobiety).
Większych zastrzeżeń nie można za to mieć w stosunku do oprawy graficznej. Autor w posłowiu wspomina, że uwielbia rysować kobiece postacie (szczególnie ich piersi), nic więc dziwnego, że ten element jego rysunku prezentuje się naprawdę znakomicie. Mamy tutaj jednak oczywiście pewne mangowe anatomiczne uproszczenia/udziwnienia. Nikt nie powinien się więc zdziwić, kiedy zobaczy dorodne kobiece kształty przeczące prawom fizyki i w rzeczywistym świecie sprawiające posiadaczce gigantyczne problemy.
Mamy więc tutaj do czynienia z tytułem, któremu bardzo daleko do wybitności. Nie mniej jednak nie można mandze odmówić pewnej dozy rozrywkowości. Oczywiście pod warunkiem, że trafi ona w ręce świadomego czytelnika, który nie będzie od tego tytułu oczekiwał przysłowiowych cudów.
Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji.