Spy x Family #9 - Froszti - 8 grudnia 2022

Spy x Family #9

Powracamy do świata szpiegów, wartkiej akcji, tajemnic, skrytobójców i gigantycznej dawki humoru. Czyli nic innego jak kolejny tom serii Spy x Family, która podbiła serca wielu czytelników na naszym rynku (i nie tylko).

Początek dziewiątego tomu kontynuuje wydarzenia zaprezentowane w poprzedniej części. Yor walczy z wrogiem, który stawia jej zaciekły opór. Loid również nie ma powodów do nudy, gdyż musi uratować on statek, na którym przebywają i wszystkich zgromadzonych na nim pasażerów. W całym tym szaleństwie swoje pięć minut ma również mała Anya, która swoimi nietuzinkowymi zdolnościami stara się pomóc zarówno mamie, jak i tacie. Treść jest więc bardzo dynamiczna, zaskakująca, momentami również dramatyczna. Nie mogło jednak obok tego wszystkiego zabraknąć solidnej porcji humoru, który musi rozbawić dosłownie każdego czytelnika.

Po takim intensywnym wstępie mamy okazję troszkę ochłonąć. Obserwujemy wydarzenia w szkole, gdzie Anya “troszkę” nagina rzeczywistość, aby zaimponować kolegom i koleżankom. Jej pomysły (na to, co się działo podczas rejsu) są jednak ekstremalnie szalone, ciężko więc momentami nie wybuchnąć śmiechem (szczególnie patrząc na zdziwione miny dzieciaków). Wszystko to ponadto prowadzi do pewnej dość “głębokiej” i życiowej refleksji.

Kolejna część komiksu ponownie stawia na bardziej dynamiczną akcję. W rolach głównych występuje tutaj Bond i jego pan (dokładnie w takiej kolejności). Niezwykły psiak ma okazję zaprezentować swoje zdolności i umiejętności. Nie zawsze jednak wszystko idzie tak jak on sobie to zaplanował w głowie. Zasadniczo to wizja przyszłości a rzeczywistość mają ze sobą mało wspólnego.

Na deser autor dla fanów serii przygotował krótką humorystyczną historię, w której pojawia się Becky (dziewczynka z okładki). Młoda dama szalenie zakochana w Loidzie postanawia go uwieść, wykorzystując do tego zdolności nabyte podczas oglądania uwielbianego przez nią romantycznego sitcomu. Nie trzeba raczej dodawać, że uśmiech z twarzy czytelnika nie będzie schodził podczas przewracania kolejnych stron.

Obok wymienionej dawki widowiskowości, dramatu i humoru, twórca nie zapomina przy tym o regularnym i ciekawym rozwijaniu swoich bohaterów. Z każdym kolejnym wydarzeniem wyraźnie widać jak postacie ewoluują, tak samo, jak ich udawana rodzinka.

Jest więc doskonale i całość pochłania się błyskawicznie, na końcu tomiku pojawia się zaś przemożna chęć sięgnięcia po kolejny tom. Oby tylko następne części były równie perfekcyjne.

Akcja i humor, które mieszają się tutaj w jedną zwartą całość, która zapewnia czytelnikowi gigantyczną dawkę rozrywki.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji.

Froszti
8 grudnia 2022 - 09:39