Great Teacher Onizuka #5. - Froszti - 8 grudnia 2022

Great Teacher Onizuka #5.

W moje ręce wpadła piąta część wznowionej przez Waneko serii GTO. Pora więc sprawdzić co ciekawego dzieje się w szkolnych ławach i jakie nowe dydaktyczne pomysły wpadają do głowy „najlepszego” nauczyciela chodzącego po japońskiej ziemi.

Spora część piątego tomu to dokończenie wątku napoczętego we wcześniejszej odsłonie. Obserwujemy więc, jak Onizuka stara się pomóc jednej ze swoich uczennic. Niezdarnej nastolatce Tomoko, która nie ma żadnych przyjaciół, a życie wydaje się jej jedną wielką udręką. Problem jest dosyć poważny, ale próba jego rozwiązania już niekoniecznie. Plan Onizuki jest bowiem najdelikatniej mówiąc, bardzo niekonwencjonalny. Nikogo więc pewnie nie zdziwi, że ponownie ściągnie on na siebie masę kłopotów i część grona pedagogicznego z wielką chęcią będzie się chciała go pozbyć. Obok tego czytelnik będzie miał również okazję zobaczyć, jak jeden z nauczycieli zauroczył się w pani profesor Fuyutsuki. Nie jest to jednak zwykła miłość a coś znacznie poważniejszego i niepokojącego.

Podstawą całej zawartej tutaj fabuły jest oczywiście humor. Bardzo specyficzny, mocno odbiegający od dzisiejszych standardów poprawności, niekoniecznie więc pasujący każdemu. Toru Fujisawa w swoim mocno prześmiewczym stylu prezentuje japońskie społeczeństwo (lat 90.) z wieloma jego problemami i przywarami. Jednocześnie stara się on zaprezentować całą masę różnych złożonych problemów (szczególnie młodych ludzi). Te przeciwieństwa objawiają się również w postaci głównego bohatera. Widzimy tu bowiem dwa zupełnie różne portrety Onizuki. Jeden to pijący, palący, naginając zasady społeczne, wiecznie napalony niedojrzały facet. Drugi zaś nauczyciel umiejący w przeciwieństwie do innych dorosłych dostrzec i zrozumieć problemy nastolatków i starać się im za wszelką cenę pomóc.

Treść piątego tomu jest więc angażująca i mocno rozrywkowa. Jedyne, do czego można się tutaj przyczepić to kilka fragmentów balansujących na granicy dobrego smaku. Manga nie stroni bowiem od pewnej dozy lekkiej erotyki, która niestety dotyczy czasem osób nieletnich. Na całe szczęście są to jedynie drobne wady, które nie wpływają znacząco na końcową bardzo pozytywną ocenę. Seria GTO była i ciągle jest bowiem świetną komedią (dla dorosłego czytelnika), która potrafi zarówno rozbawić czytelnika, jak i wymusić na nim pewne głębsze zastanowienie się nad nad danym problemem.

Kolejna świetna porcja zwariowanego humoru, która jednocześnie stara się poruszyć o wiele bardziej złożony problem.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji.

Froszti
8 grudnia 2022 - 09:54