Złodziejskie game over - Olek - 2 września 2010

Złodziejskie game over

Policja z miasta Annapolis w stanie Maryland zatrzymała szajkę złodziei gier wideo. Czwórka nowojorczyków miała przy sobie łup w postaci 219 gier o wartości około 9 tys. dolarów. Co ciekawe, przestępcy wyspecjalizowali się w okradaniu sklepów należących do jednej sieci. Wpadli, bo ich zachowanie przykuło uwagę policjanta, który po służbie zabrał swoich synów na zakupy.

źródło: hometownannapolis.com

Nowojorskie rejestracje nie są szczególnie ciepło witane w Maryland i większość od razu wzbudza podejrzenia. Rodney McCreary (28 l.), Gilberto Matos (37 l.), Derrella Winfrey (35 l.) i Wilfredo Matos (30 l.) także nie wyglądają na ludzi, których chciałoby się zaprosić na podwieczorek. Naprawdę trudno powiedzieć, jakim cudem czwórka typów o aparycji bohaterów GTA IV nie zwróciła na siebie uwagi obsługi w sklepach sieci Toys”R”Us. Zwłaszcza wtedy, gdy wpychali sobie do spodni pudełka z grami, po czym najspokojniej w świecie przechodzili obok stanowisk kasowych.

Złodzieje rzucili się w oczy dopiero policjantowi, który wraz z synami odwiedził sklep w Annapolis. Zauważył on, że dwójka podejrzanie wyglądających mężczyzn zabrała z półek kilka gier, po czym bez uiszczenia należności wyniosła je na zewnątrz. Sprawcy kradzieży wsiedli do zaparkowanego pod sklepem Chevroleta i podjechali kilkadziesiąt metrów dalej po dwóch kompanów.

Policjant powiadomił o wszystkim centralę i wkrótce złodziei udało się zatrzymać. Funkcjonariusze byli jednak mocno zdziwieni tym, co znaleźli we wnętrzu samochodu podejrzanych. Nowojorczycy mieli przy sobie 219 skradzionych gier oraz... mapę, na której zaznaczone były sklepy sieci Toys”R”Us na terenie kilku stanów.

Na razie nie wiadomo od jak dawna szajka złodziei gier działała, ani ile sklepów udało jej się okraść. Mężczyznom postawiono zarzut przywłaszczenia mienia o wartości przekraczającej tysiąc dolarów. Dwa dni po zatrzymaniu wyszli jednak na wolność, po wpłaceniu kaucji w wysokości 50 tys. dolarów. Prawie jak w Polsce, prawda?

Olek
2 września 2010 - 10:44