Najnowsze dzieło Blizzarda dopadło mnie w swoje łapczywe łapska zupełnie z zaskoczenia. Opuściłem gardę podczas pobytu na youtube.com i zapomniałem ją podnieść kiedy zacząłem oglądać relacje z meczów StarCraft II: Wings of Liberty. Wpadłem po samą szyję i to wpadłem tak fatalnie, że aż wstyd się przyznać.
Jednakowoż blog ma tą zaletę, bądź wadę, zależy jak na to patrzeć, że umożliwia pisanie o rzeczach wstydliwych, a im ich więcej, tym na większe zainteresowanie można liczyć. Opowiem Wam więc moją "urzekającą" historię.
Drugiego StarCrafta mogłem już poznać w powijakach, podczas bety. Wówczas jednak po kilku meczach, które przegrałem sromotnie, absolutnie straciłem zainteresowanie grą. Wtedy miałem jeszcze szansę, jednak poległem kilka tygodni później podczas przerwy miedzy betą a premierą tytułu. Wiecie jak to jest. Jak coś miałem pod ręką, to obchodziłem szerokim łukiem, kiedy jednak tego zabrakło, to zacząłem się rozglądać z utęsknieniem. Tak się rozglądałem, że trafiłem na kanały youtube.com kilku fantastycznych komentatorów, którzy zajmują się rozgrywkami StarCrafta II. Kolesie tacy jak Day9, Husky, HD, PsY czy Shifty sprawili, że wszelkie rozgrywki sportowe, które obserwowałem za pośrednictwem telewizora, zupełnie wypadły z zakresu moich zainteresowań.
Przeniosłem się całkowicie przed ekran komputera i zabrałem ze sobą swoich najlepszych kumpli – piwo i orzeszki ziemne. Siedzieliśmy sobie zatem radośnie razem przed monitorem i nagle okazało się, że absolutnie ubóstwiam tą produkcję. Grę w którą niestety jestem zupełnie do niczego. Jak do licha można lubić tytuł, w którym się niezmiennie zbiera baty? Okazuje się, że można, ale chyba w tym przypadku jest to magia Blizzarda. Goście potrafią zrobić taki produkt, który absolutnie wbija w fotel i nie ważne czy jesteś mistrzem, czy absolutnym nieudacznikiem i tak znajdziesz tam coś ciekawego.
Tak wyglądała moja historia i pomyślałem, że do licha nie wypada być samolubnym draniem i trzeba się podzielić moim pasjonującym znaleziskiem. Ostrzegam, że materiał który znajdziecie poniżej mocno uzależnia, więc będziecie go oglądać na własne ryzyko. Na pudełku od Starcrafta powinna być solidna wlepka z ostrzeżeniem od Ministra Zdrowia, ale nie ma i tyle.
Zastanawiałem się jak się zabrać za prezentowanie całej masy materiału jaki udało mi się zgromadzić przez ten miesiąc od premiery. Postanowiłem to robić cyklicznie, dzisiaj rzucimy sobie okiem na komentarze produkowane przez gościa o ksywce Husky. Facet jest absolutnym profesjonalistą, ale nie brakuje mu poczucia humoru, przez co jego relacje są jeszcze ciekawsze.
Mecz jaki Wam zaprezentuję dzisiaj odbył się jakiś tydzień temu i od tego czasu cieszy się spora popularnością. Komentowany był jeszcze przez kilka innych osób, co jest absolutnie uzasadnione. Rozgrywka ma miejsce na mapie Scrap Station, a przeciwnikami są Check Prime jako niebieski zerg oraz oGsEnsnare jako czerwony terran.
Kanał Huskiego znajdziecie pod tym adresem, a w środku mnóstwo ciekawych bitew i równie interesujących komentarzy.