W maju 2007 wielu graczy (większość z Korei Południowej) zakrzyknęło gromkie "TAK!", gdy okazało się, że oto nareszcie oficjalnie ujawniono drugą część jednego z najlepszych RTS-ów w historii. W jakiś czas później ta sama grupa uniosła jedną brew w niedowierzaniu, gdy okazało się, że StarCraft II wyjdzie w trzech osobnych odsłonach. Dzisiaj poświęcę dwa słowa w tym temacie, mam nadzieję, że zechcecie je przeczytać.
Człowiek z Game Informera miał okazję porozmawiać z Dustinem Browderem, głównym projektantem gry. I dowiedział się kilku rzeczy, które poznacie teraz także i Wy. Po pierwsze, SCII nie był planowany jako trylogia. Taka decyzja została podjęta mniej więcej w połowie procesu tworzenia sequela. Początkowo każda rasa miała mieć kampanię składającą się z 17-18 misji, co dałoby olbrzymi produkt z singlem skłądającym się z ok. 50 misji. Ale nawet wtedy nie udałoby się zmieścić wszystkiego, co chodziło twórcom po głowach. Uznali więc, że każda kampania musi być dłuższa. Spojrzeli na zespół, spojrzeli na kalendarz i gdy wyliczyli, że produkcja wydłużyłaby się do 10-12 lat (!!!) uznali, że trzeba coś z tym zrobić. Podobno w trakcie procesu uznawania poleciało dużo mięsa i ciężkich przedmiotów.
Cóż, nie chcę mówić, że udało nam się wypuścić grę w rozsądnym czasie, bo to nie byłoby fair. Wszystko wciąż trwało wieki. Ale chcieliśmy dać konsumentom produkt przed końcem dekady. Ale nawet tego nie udało nam się do końca dotrzymać... ale wciąż było to szybciej, niż planowaliśmy.
Przy tym Browder dosknale zdaje sobie sprawę, że taki obrót sprawy odbije się na reakcjach garczy, którzy nieco stracą. Co tracą? No cóż - fani Zergów muszą poczekać jeszcze dwa lata, zanim dostaną coś o swoich ulubieńcach. Zaraz... dwa lata?! Podobno było to przejęzyczenie, bo Heart of the Swarm jest jeszcze tak głęboko w trakcie dewelopingu, że nie można nawet spekulować o dacie premiery. Skoro jednak Browder jest tzw. lead designerem, musi mieć jakieś pojęcie o planowanych terminach. Czyli - dwa lata. 2012. W sam raz na Euro. Ale podobno kampania dla Zergów będzie długa, głęboka, skupiająca się na Kerrigan i warta czekania. Dwóch lat. A potem kolejnych dwóch na Legacy of the Void? Chciałbym rzec "oby nie", ale wszyscy przecież znamy Blizzarda.
Twórcy jednak są zadowoleni z takiego obrotu sprawy - gra jest na rynku, fanom się podoba, a wszystkie rasy dostaną porządny kawał fabuły tylko dla siebie. Ze swojej strony mogę powiedzieć tak: SCII to kawał cholernie dobrej gry. I mówię z perspektywy grającego tylko w kampanię kolesia, który jest mniej więcej w połowie, bo nie ma czasu przysiąść i skończyć. I kiedykolwiek wyjdą następne odcinki, też je kupię. I nie będę narzekał, choć miło będzie ujrzeć na półce cenę bliższą 100 zł... Z drugiej strony... W 2014 może będzie już inna waluta?