Wczoraj pojawiła się wstrząsająca informacja, zgodnie z którą Wojciech Olejniczak, znany polityk i działacz, skrytykował otwarcie konsolę PlayStation i porównał granie na niej do zażywania dopalaczy, czyli "legalnych narkotyków". Po publikacji na łamach Chip.pl podekscytowani redaktorzy innych stron zawołali: "Łał, mamy aferę!" i zmajstrowali profesjonalną bzdurę.
Od razu wyjaśnijmy, że Olejniczak nie powiedział nic złego o marce PlayStation i w żadnym wypadku nie skrytykował grania jako takiego. We wpisie na swoim blogu polityk mówił o rozwoju infrastruktury sportowej klubu Polonia i zachęceniu młodzieży do aktywności na świeżym powietrzu. Fragment, który redaktorom wydał się "kontrowersyjny" brzmi dokładnie tak:
"Proponuję stadion lokalny, na ok. 15 tys. widzów, budowany w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Ten kto wybuduje nowy stadion przy Konwiktorskiej powinien otrzymać go w dzierżawę na 30 lat. Ale dopiero po spełnieniu trzech podstawowych warunków:
Warunek pierwszy: zorganizowanie programów edukacyjno-sportowych dla okolicznej młodzieży. Czas oderwać młodych warszawiaków od Playstation i dopalaczy."
Ostatnie zdanie zostało odczytane jako jawna krytyka PlayStation i porównanie grania do zażywania narkotyków. Nie trzeba być geniuszem żeby domyślić się, że nie o to chodziło Olejniczakowi, który pisał raczej o zainteresowaniu młodych ludzi sportem i odciągnięcia ich od nadmiernego siedzenia przez telewizorem czy monitorem.
Polityk postanowił skomentować tę sprawę w liście do serwisu Chip.pl. Autor napisał w nim, że granie na konsoli to świetna zabawa, ale trzeba to robić z umiarem. Jego zdaniem nie ma nic złego w grach sportowych (FIFA, PES), chociaż nie jest najlepiej jeśli są one jedyną formą kontaktu młodzieży ze sportem. "Nie lekceważę potęgi Playstation!" dodaje Olejniczak.
Szczytem absurdu jest w tej sytuacji nius jednego z serwisów konsolowych wołający z nagłówka: "Politycy gardzą PlayStation. Nieładnie...". Trzeba niestety powiedzieć, że jest to dobry tytuł. W pisaniu nie chodzi przecież o to żeby przekazywać przemyślaną treść, ale wyrwać kilkadziesiąt sekund z życia czytelnika. No i przy okazji szturchnąć patykiem forumowych trolli. Pobudka!
Dzięki za info dla Mateusza H.