Biorąc pod uwagę forumowe wypowiedzi posiadaczy różnych platform, można by dojść do wniosku, że między konsolami, a komputerami toczy się jakaś nieustająca wojna. Emocje latają na prawo i lewo, szaleństwo w oczach, napięte mięśnie i ślina pieniąca się w kącikach ust. Prawda wygląda jednak zupełnie inaczej, otóż między maszynkami przeznaczonymi wyłącznie do grania, a komputerami osobistymi panuje równowaga idealna.
Jakość i popularność obu platform wygląda jak sinusoida i cosinusoida przedstawione na jednym wykresie, raz górą jest komputer osobisty, a raz konsola do grania. Czasami obie platformy znajdują się na tym samym poziomie. W chwili obecnej mamy okres, w którym wyraźną przewagę zdobywa komputer i przewaga ta będzie rosła gdzieś tak do roku 2014, kiedy to pojawią się konsole następnej generacji. Potem rządzić będzie ponownie konsola, aby gdzieś w 2020 roku sytuacja znowu się odwróciła. Taki cykl trwa w chwili obecnej gdzieś koło 10 lat, ale gwarantuję Wam, że ten okres będzie się z czasem skracał. Najmocniej poczują to oczywiście nasze portfele, które będą coraz boleśniej odczuwały konieczność żonglowania wydatkami między konsolą i komputerem. Jest to jednak raczej pieśń przyszłości, a nie powód do zmartwień.
Wszystko to płynie swoim naturalnym, spokojnym torem. Konsole się starzeją, a komputery się upgradują i wskazują poziom rozbudowy kolejnych generacji konsol. Prawdziwy gracz, chce czy nie, powinien posiadać przynajmniej dwie platformy. Idealne rozwiązanie, które zresztą sam stosuję, to konsola plus komputer podpięte do jednego monitora, między którymi mogę się swobodnie przełączać w zależności od potrzeb.
Tak czy inaczej podsumowując ten dosyć prosty wywód. Nie ma się co napinać jeśli chodzi o sytuację konsola konta komputer, bo obie te platformy będą się doskonale rozwijać, a że są bardzo od siebie zależne, ten rozwój będzie raczej dosyć spokojny. Z punktu widzenia gracza, kłopotliwe będą bez wątpienia wydatki, ale i tu sytuacja nie jest taka zła. Kiedyś częste inwestycje w komputery były koniecznością, teraz sprzęt rozbudowuje się rzadziej, ale co jakiś czas trzeba zainwestować w kosztowną konsolę, być może więc to wszystko się jakoś zbilansuje.
Tymczasem czeka mnie przyjemny okres supremacji komputera, bo osobiście lepiej się czuję przy grach wymagających myszy i klawiatury niż kontrolera. Powinno to potrwać jeszcze 3 do 4 lat, a potem ponownie przyjdzie kolej na konsole i tak w kółko.
Wszystko wskazuje na to, że ci którzy wróżą upadek jednej z platform, nie mają raczej racji. Nie byłoby to korzystne z absolutnie żadnego punktu widzenia. Ani graczy, ani deweloperów, ani przede wszystkim producentów sprzętu. Twórcy podzespołów skakaliby chyba masowo z mostów, gdyby swoje wyroby mogli sprzedawać raz na 10 lat, przy okazji premiery nowej konsoli.