Dynamiczny brutalny i żądny krwi - Dragon Age II na londyńskim pokazie - Hed - 9 listopada 2010

Dynamiczny, brutalny i żądny krwi - Dragon Age II na londyńskim pokazie

 

Pierwszy raz zobaczyłem Dragon Age II w akcji na imprezie serwisu GRYOnLine. Tłum wielbicieli serii obecny na miejscu przyglądał się prezentacji z dezaprobatą. Zapewniano na niej, że gra nie jest slasherem, a pokazywano dynamiczny system walki. Podczas londyńskiego EA Showcase  niewiele się zmieniło, ale mimo wszystko zobaczyliśmy nowy fragment przygody.

Dragon Age II

„BioWare strzela sobie w stopę”, mówią pecetowi fani i skreślają Dragon Age II z miejsca. Dlaczego? Dotychczasowe informacje wskazują na to, że otrzymamy grę mniej rozbudowaną i bardziej nastawioną na widowiskową walkę. Producent broni się mówiąc, że na razie pokazywana jest wersja konsolowa, w której starano się poprawić błędy pierwowzoru. Pokaz gry na londyńskim Electronic Arts Showcase nie przyniósł pocieszenia dla miłośników serii, bo twórcy ponownie skupili się na systemie walki i poprawionym sterowania padem. Greg Zeschuk, współzałożyciel BioWare przekonywał jednak, że w potyczkach nie zabraknie aspektu taktycznego, a podczas przygody poznamy wydarzenia z epickich 10 lat prawdziwego bohatera.

Za radą jednego z producentów rozpoczęliśmy zabawę od porozmawiania z Isabelą stojącą na dziedzińcu. Okazało się, że urodziwa kobieta czeka na spotkanie z Hayderem. Jegomość nie pojawił się – zamiast niego na spotkanie wychodzi uzbrojona grupa i po kilku groźbach atakuje drużynę. Na szczęście śmiałkowie dysponują potężnymi czarami i atakami, więc walka kończy się dość szybko. W następnym pomieszczeniu spotykamy Haydera z pokaźną obstawą. Rozpoczyna się napięta dyskusja, w której przeciwnik żąda zwrotu relikwii i oskarża Isabelę o stratę statku z drogocennym towarem. „To nie był towar… to byli ludzie” odpowiada kobieta, a my dostajemy możliwość wyboru jednej z trzech form odpowiedzi. Każda z nich oznaczona jest innym symbolem reprezentującym styl i charakteru kreowanego przez nas bohatera. Niezależnie od decyzji dochodzi jednak do walki – po tym jak Isabela ciska we wrogów nożem.

Króciutka scenka nie miała pokazywać głębi świata i rozbudowanych dialogów, chociaż ich namiastkę dodano po walce z Hayderem, kiedy to mogliśmy wypytać Isabelę o kilka zasłyszanych przed chwilą wątków. Kobieta opowiada o wspomnianym statku niewolników, relikwii, przy pomocy której miała opłacić stratę „ładunku” i swoich powiązaniach z niejakim Castillonem. Opcje dialogowe wybieramy z kolistego menu zawierającego pytania i różne skrótowe formułki. Jak zwykle dla studia BioWare styl, wykonanie i jakość wypowiedzi były na wysokim poziomie – może oprócz kilku sucharów i przekombinowanych mądrości życiowych.

Producenci BioWare obecni przy stanowiskach z grą często powtarzali marketingowe hasło: zachowuj się jak generał a walcz jak spartanin. Tak podobno będzie wyglądała rozgrywka w konsolowym Dragon Age II, który najwyraźniej ma być intuicyjny i płynny jak God of War i jednocześnie rozbudowany taktycznie jak porządny erpeg. Walka rzeczywiście stała się znacznie bardziej dynamiczna, niezależnie od tego jaką klasę postaci prowadzimy. Umiejętności są przypisane do dwupoziomowego panelu, z którego korzystamy za pomocą przycisków X, Y oraz B (zwykły cios znajdziemy pod A). Lewy trigger pauzuje grę i otwiera menu dowodzenia – wybieramy w nim taktyki, korzystamy z mikstur i przemieszczamy bohatera.

Poszczególni członkowie drużyny dysponowali zupełnie innymi umiejętnościami. W roli wojownika Garretta mogliśmy wskoczyć między przeciwników, wyprowadzić potężne uderzenia i odskoczyć. Podczas jednego z ataków bohater znika na sekundę pod ziemią i wyskakuje znienacka za plecami przeciwników aby zadać mocny cios.

W drużynie testowej znaleźli się też przedstawiciele klas rogue i mage, dzięki czemu poznaliśmy także ich możliwości. Czarodziejka Bethany dysponowała przykładowo obszarowym czarem ognia i lodowym pociskiem (nie zabrakło też widowiskowego deszczu kul ognia). Używając pierwszego z ataków trzeba było określić obszar uderzenia (przy spauzowanej grze). W podobny sposób działał wybuchowy pocisk z kuszy Varrica (rogue) i kilka innych umiejętności. Wśród sprzymierzeńców pojawiła się także Aveline, która operowała kilkoma czarami defensywnymi (np. czarem tarczy).

Korzystanie z umiejętności przypisanych do podręcznego menu było praktycznie bezproblemowe, a większość z nich, w szczególności ataki bronią białą, przypominała sceny z gier akcji. Opancerzeni wojownicy skaczący wściekle na przeciwników, łotrzyca z wywalonym biustem tnąca wrogów na kawałki i czarodziejka miotająca kulami ognia to znaki rozpoznawcze Dragon Age II. Do tego dodać trzeba hektolitry krwi, która tworzy gęstą skorupę na posadzce i ponownie obryzguje twarze i ciała bohaterów. Slasher? Nie do końca, chociaż nie da się ukryć, że w konsolowej wersji gry autorzy starają się przypodobać także widowni lubującej się w bardziej dynamicznych tytułach.

Dragon Age: Legends

Na konferencji rozpoczynającej spotkanie w Londynie firma BioWare mówiła także o jeszcze jednej grze z serii Dragon Age, która jest pewnym nawiązaniem do przeglądarkowego Journeys. Chodzi o Dragon Age: Legends, czyli produkcję pisaną pod serwis Facebook. W tej komiksowej grze dostaniemy podobno epickie walki, rozbudowaną przygodę i wiele innych rozwiązań kojarzących się z serią. Pierwsze obrazki z gry nie wyglądały szczególnie zachęcająco (wyobraźcie sobie mroczny świat fantasy w wersji Farmville), ale zagrać w Legends będzie warto, bo po pierwsze tytuł będzie darmowy, a po drugie odblokujemy w nim pewne dodatkowe przedmioty do Dragon Age II (podobnie było w przypadku wspomnianego Journeys). Więcej na temat Legend (w tym informacje o becie) znajdziecie na oficjalnej stronie projektu.

Więcej o Dragon Age II znajdziecie w tekście Vermiego, który opisał fragment gry pokazany na krakowskiej imprezie GOLa i przybliżył dokładnie szczegóły systemu walki/sterowania.

Hed
9 listopada 2010 - 19:58