Xbox 360 ma Halo: Reach, a PlayStation 3 wkrótce dostanie Killzone 3. Jeśli o mnie chodzi to nigdy nie byłem specjalnym fanem sieciowego Halo, jakieś to wszystko zawsze było fikuśne i przekolorowane. Całkiem jakby cyrkowcy trafili na pole bitwy. Jeśli zaś chodzi o Killzone, to o rozgrywce trzeciej części gry oczywiście niewiele można jeszcze powiedzieć, ale klimat serii, zawsze wydawał mi się znacznie ciekawszy niż ten proponowany w dziele Bungie.
Chodzi mi tutaj o wile rzeczy, nawet tak błahych jak chociażby kolorystyka. W Halo wszystko wygląda tak, jakby lada moment miały przylecieć motylki, a za pobliskim wzgórzem napotkamy owieczki i uroczą pastereczkę. Killzone dla odmiany, to surowe, rdzawe i mocniejsze klimaty, które jakoś bardziej do mnie trafiają.
Przy czym nie umniejszam tutaj walorów samego multiplayera w Halo. Nie bez powodów przecież ta gra cieszy się sporą popularnością. Pytanie jednak, jak w tej dziedzinie zaprezentuje się Killzone 3? Bo jeśli chodzi o oprawę wizualną, to ja jestem zainteresowany.