Portal - powiew świeżości na skostniałym rynku FPS-ów - UV - 19 stycznia 2011

Portal - powiew świeżości na skostniałym rynku FPS-ów

UV ocenia: Portal
85

Miała być miłym dodatkiem do zestawu The Orange Box, a przypadkiem stała się jednym z najjaśniejszych jego elementów. Miała być zwykłym prezentem dla fanów, a nieopatrznie stworzyła nową, silną markę, która wkrótce dorobi się pełnoprawnej i w pełni samodzielnej kontynuacji. Tytuł o nazwie Portal, bo to właśnie o nim mowa, okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę, pomagając ugruntować pozycję firmy Valve Corporation wśród najbardziej szanowanych producentów gier komputerowych na świecie.

Amerykanie zrobili to, co pierwotnie zamierzali zrobić autorzy gry Prey w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia: oddali oni użytkownikom do rąk przenośną wyrzutnię  portali, umożliwiający szybką podróż z miejsca na miejsce. Cóż w tym takiego niezwykłego? Ano to, że noszone przez bohatera urządzenie pozwala umieścić owalny teleporter w dowolnym miejscu na każdej płaskiej powierzchni, o ile ściany, sufity czy podłogi same w sobie nie są na nie odporne. Udostępniając graczom taką zabawkę, deweloperzy mogli pokusić się o stworzenie skomplikowanych pod względem  budowy pomieszczeń, których pokonanie wymaga odpowiedniego użycia podręcznej „broni”. I to właśnie stało się głównym celem zmagań.

Oczywiście na samym wykorzystaniu wspomnianego urządzenia zabawa się nie kończy. W Portalu trzeba wysilić mózgownicę i zmierzyć się z innymi problemami, np. sprawieniem by leżący w niedostępnym miejscu klocek, który potrzebny jest do aktywacji przycisku, wpadł w nasze ręce. Im dalej, tym robi się trudniej. Początkowe plansze mają za zadanie nauczyć nas poruszać się w nowym środowisku, mądrze używać wypluwanych przez miotacz portale, a także wykorzystywać podstawowe prawa fizyki do pokonywania rozmaitych przeszkód. Zdobytą w ten sposób wiedzę należy potem efektywnie wykorzystać w praktyce – w pewnym momencie gra przestaje bowiem prowadzić gracza za rączkę i rzuca go na głęboką wodę.

Rozwi%u0105zanie%20problemu%20nie%20zawsze%20podane%20jest%20na%20tacy.
Rozwiązanie problemu nie zawsze podane jest na tacy.

Portal oferuje również wątek fabularny, który prezentowany jest w formie wypowiedzi sztucznej inteligencji, obserwującej poczynania grającego. Nie jest on jakoś szczególnie istotny, ale stanowi dobre tło dla zabawy z portalami i jest na swój sposób interesujący. Niewątpliwy urok posiada też bardzo oszczędna i sterylna oprawa wizualna. Przemierzane lokacje zaskakują ubóstwem, ale z drugiej strony trudno się do nich przyczepić, bo jest to wynik przyjętej konwencji, a ta ostatnia wyśmienicie się tu sprawdza. Jedyną wadą gry jest tak naprawdę jej długość – główną kampanię można ukończyć w półtorej, maksymalnie w dwie godziny. Rozgrywkę wydłużają co prawda bonusowe mapy i rozmaite wyzwania, ale w swojej podstawowej formie Portal jest grą raczej ubogą w treść. Trzeba jednak pamiętać, że pierwotnie stanowiła ona część zestawu i stawianie jej na równi z innymi, pełnoprawnymi produkcjami, byłoby dla niej krzywdzące.

Portal to jeden z najoryginalniejszych tytułów, jaki pojawił się na rynku w ostatnich latach. Mimo że pierwsi na pomysł aktywnego użycia portali wpadli twórcy gry Prey, dopiero firmie Valve Corporation udało się na jego bazie zbudować interesujący produkt. Nawet jeśli potraktujemy go wyłącznie jako ciekawostkę, nie zmienia to faktu, że mamy tu do czynienia z czymś wyjątkowym. Idealna propozycja na spędzenie wolnego popołudnia dla nieco bardziej wymagających odbiorców. 

UV
19 stycznia 2011 - 06:40