Soundtrack - Diablo - UV - 6 lutego 2011

Soundtrack - Diablo

Jak na soundtrack do jednej z najsłynniejszych gier komputerowych, prezentuje się raczej skromnie – ma zaledwie sześć utworów i trwa niespełna pół godziny. Długość nie odbija się jednak negatywnie na jego jakości, wręcz przeciwnie. Ścieżka dźwiękowa z pierwszej odsłony cyklu Diablo, choć niewątpliwie krótka, sprawia wrażenie dzieła kompletnego. Dopracowana w najmniejszych szczegółach, jest absolutnie perfekcyjna. Aż trudno uwierzyć, że początkowo powstawała w bólach, a jej autor – Matt Uelmen – przez pół roku nie potrafił stworzyć kompozycji, z których byłby choć częściowo zadowolony.


Kompozytor: Matt Uelmen

Rok produkcji: 1997
Producent gry: Blizzard North
Wydawca gry: Blizzard Entertainment

Oficjalne wydanie:  Soundtrack nie został nigdy wydany, a utwory krążące w sieci pochodzą z samej gry. Poniższe tytuły są nieoficjalnie i odpowiadają poziomom, na których są odtwarzane.

Lista utworów: 

  1. Intro (1:32)
  2. Town (4:48)
  3. Dungeon (4:25)
  4. Catacombs (5:49)
  5. Caves (4:59)
  6. Hell (4:13)

Opis:

Jak na soundtrack do jednej z najsłynniejszych gier komputerowych, prezentuje się raczej skromnie – ma zaledwie sześć utworów i trwa niespełna pół godziny. Długość nie odbija się jednak negatywnie na jego jakości, wręcz przeciwnie. Ścieżka dźwiękowa z pierwszej odsłony cyklu Diablo, choć niewątpliwie krótka, sprawia wrażenie dzieła kompletnego. Dopracowana w najmniejszych szczegółach, jest absolutnie perfekcyjna. Aż trudno uwierzyć, że początkowo powstawała w bólach, a jej autor – Matt Uelmen – przez pół roku nie potrafił stworzyć kompozycji, z których byłby choć częściowo zadowolony.

Muzyka z Diablo urzekła wszystkich, bo zupełnie nie przypominała tego, co można było usłyszeć w innych ówczesnych produkcjach spod znaku fantasy. Uelmen świadomie zrezygnował z partii symfonicznych, gdyż jego zdaniem brzmiały one sztucznie i kompletnie nie pasowały do mrocznego charakteru gry. O wiele lepszy rezultat uzyskał robiąc zwrot w kierunku dark ambientu. Autor stworzył kilka wyjątkowo ponurych kompozycji, które następnie ubarwił wieloma interesującymi smaczkami. W utworach Amerykanina można usłyszeć gitarę klasyczną, gitarę elektryczną, bębny, a także masę niestandardowych sampli, np. płacz niemowląt czy jęki bliżej niezidentyfikowanych stworzeń. Co istotne, z minuty na minutę rośnie poziom obłędnej atmosfery, która doskonale wpisuje się w charakter rozgrywki. Bohaterowie gry Diablo pokonują kolejne poziomy rozległych podziemi, by dostać się do piekła. Działa tu prosta zasada: im bliżej królestwa demonów, tym bardziej obłąkana staje się sama muzyka.

To%20w%u0142a%u015Bnie%20na%20tej%20gitarze%20Uelmen%20nagra%u0142%20utw%F3r%20z%20Tristram.
To właśnie na tej gitarze Uelmen nagrał utwór z Tristram.

Prawdziwą wisienką na torcie jest fantastyczny utwór z wioski Tristram, w której śmiałkowie rozpoczynają grę. Uelmen wykonał go na dwunastostrunowej gitarze akustycznej, a następnie doprawił partią klawiszy. Nastrojowy, ale też na swój sposób posępny kawałek, który wkraczającym w świat Diablo graczom nie zwiastuje niczego dobrego, stał się symbolem tej produkcji i jedną z najbardziej rozpoznawalnych kompozycji w historii.

Muzykę z gry Diablo od lat darzę ogromnym szacunkiem – to absolutny klasyk i jednocześnie najlepszy soundtrack Uelmena w całej jego karierze. Żadne późniejsze dzieło tego  amerykańskiego artysty nie zrobiło na mnie tak dużego wrażenia, mimo że w kolejnych produkcjach jego muzyka była zdecydowanie dojrzalsza. Esencja demonicznej atmosfery, soundtrack do armageddonu – po prostu dzieło sztuki.


Posłuchaj:

UV
6 lutego 2011 - 19:52