Trine jest cool - eJay - 6 maja 2011

Trine jest cool

eJay ocenia: Trine
85

Dawno, dawno w temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, w zamku otoczonym fosą była sobie platformówka. Produkcji fińskiej, trzeba dodać. Platformówka niby zwyczajna, ot trzeba skakać, zabijać szkielety i znaleźć wyjście. Lud jednak ją docenił, bił pokłony, ochy, achy, aż w końcu niżej podpisany nie wytrzymał, rzucił w cholerę Aliens vs Predator i rzekł "Basta!". Zainstalował grę, założył czapkę czarodzieja i wsiąkł, podobnie jak reszta.

Trine to mocny tytuł. Właściwie to tytuł wręcz stworzony do bycia hitem. Nie żaden "Mario & Koopa travelling around the World 7" na Wii, tylko Trine. Tak po prostu. Co jeszcze? Może to, że łyknąłem całość w 8 godzin, choć na oko pewnie zmieściłbym się w 5, gdyby nie jeden szkopuł.

Zabawa fizyką w tej grze to prawdziwy pożeracz czasu. Po zupgrade'owaniu niektórych umiejętności u maga rozgrywka przynosi masę radochy. Nierzadko zatrzymywałem się nad jakąś przeszkodą, tworzyłem dziwne figury i wykonywałem dzikie ewolucje. Generalnie elastyczność tej gry mieści się gdzieś między "całkiem fajne" i "uber". Frozenbyte zresztą bardzo trafnie zdiagnozowało problem dzisiejszych platformówek. Zamiast liniowego i wyuczonego skakania po wrogach mamy nieskrępowaną zabawę i wolność w wdrażaniu własnych pomysłów. Zresztą zróbcie sobie eksperyment i przejdźcie kilka poziomów po czym wrzućcie Youtube;'a i podejrzyjcie jak do sprawy podchodzą hardkorowcy.

Graficznie - full wypas. Z naciskiem na wypas. Mimo, że poruszamy się w poziomie, lokacje mają oprawę przestrzenną w 3D. Las z dużą dawką fluoroscencyjnej roślinności (Pandora z Avatara?), jaskinie, potężne kuźnie i wiele więcej. Trine przykuwa stroną wizualną jak mało która gra. Naprawdę wielki szacunek należy się Frozenbyte za artystyczne podejście do tematu.

Trine to tytuł bardzo ciekawy, może nie jest do końca idealny, ale przynajmniej jest miejsce na ewentualne poprawki w nadchodzącym sequelu. Błagam tylko o jedno - niech twórcy dadzą wreszcie poprawnego coopa.

eJay
6 maja 2011 - 17:02