Nie tak dawno Atari ogłosiło, że trwają prace nad nowym Centipede. Remake o tytule Infestation już dzisiaj wywołuje w Sieci żarty i nie sposób się temu dziwić.
Internauci żartują, że wydawca powinien spróbować ożywić też dawną modę i muzykę Disco, bo może i one znowu znajdą uznanie. Patrząc na projekt nowego Centipede wypada tylko plasnąć się w czoło. Co Atari razem ze studiem Way Forward chcą osiągnąć, do kogo zamierzają trafić ze swoją produkcją? Ludzie, którzy kiedyś grali w pierwszą część już dawno zmienili gusta, a nawet jeśli tego nie zrobili to nowy pomysł ma wszelkie predyspozycje, aby się im nie spodobać. Infestation nie oferuje nic ciekawego, na pierwszy rzut oka, także dla młodszych posiadaczy konsol. Autorzy po prostu nie mogli wiele nowego wymyślić nie oddalając się zupełnie od pierwowzoru. Dlatego stworzyli klasyczną strzelaninę, ale z owadami, w ciągle spotykanej, niczym nie wyróżniającej się, oprawie graficznej.
Atari decyduje się pójść dalej niż dziesiątki innych odświeżających swoje gry wydawców. Zamierza stworzyć nową odsłonę tytułu naprawdę bardzo starego i do tego zmienić nieco jego formę na bardziej współczesną. Nie widzę jednak specjalnie grupy odbiorców, która byłaby zadowolona z takiego obrotu sprawy. Takie „uwspółcześnianie” gier nie ma sensu.
A stworzenie remake’u z pomysłem nie jest takie trudne, co pokazało ostatnie Space Invaders Infinity Gene. Trzeba jednak mieć jakiś koncept, aby to naprawdę był remake, a do tego grywalny i w jakiś sposób pociągający graczy w XXI wieku. Centipede takie na pewno nie będzie, choć do premiery jeszcze trochę czasu. Może trzeba było pójść w kierunku muzycznym albo ukierunkować tytuł na daną grupę odbiorców? Może wystarczyło dać tej grze coś, co będzie przykuwało ludzką uwagę, wyróżniało projekt z tłumów? Obecnie nic takiego Centipede nie ma. Dlatego, doktorze Ataristein, ten eksperyment udany raczej nie będzie.