Wrażenia z gry: Alice: Madness Returns - TommiK - 17 czerwca 2011

Wrażenia z gry: Alice: Madness Returns

Jestem szczęśliwy. Nie może być inaczej, jeśli dostałem w ręce grę, na którą czekałem dziesięć lat. Dziś popołudniu ogrywam Alice: Madness Returns i chcę na szybko podzielić się wrażeniami.

Niecierpliwiąc się w ostatnich dniach poczytałem kilka zagranicznych recenzji nowej produkcji Americana McGee. Konfrontując tamte średnie oceny (Eurogamer: 5/10, IGN: 6,5/10) z tym, czego doświadczam od pierwszych minut gry mogę stwierdzić, że recenzje pisane dla ogółu graczy nijak się mają do osób, które kochają dane klimaty. Jak na razie jestem bardzo zadowolony z Alice. Do rzeczy:

1. Świetne, niby-dwuwymiarowe cutscenki.

2. Muzyka: Chris Vrenna powrócił, ale zdaje się większą część soundtracku stworzyli Jason Tai i Marshall Crutcher - w każdym razie materiał jak najbardziej do cyklu o najlepszej muzyce w grach.

3. Klimat, klimat, klimat - jak na razie psychodela równie dobra, jak w jedynce.

4. Grę rozpoczynamy w Londynie - rewelacyjnie pokazane mroczne zakamarki tego miasta w epoce wiktoriańskiej, do tego ponury szpital. Magia.

5. Zdziwiłem się, że przenosimy się najpierw do kwiatuszkowo-motylkowej Krainy Czarów, ale atmosfera bardzo szybko zmienia się na to, co charakteryzowało pierwszą część.

6. Skoro już o jedynce mowa - jest dostępna z poziomu menu. Żadna tam wersja "remastered HD anniversary collection", ale - nic się nie krzaczy, dodano obsługę dzisiejszych rozdzielczości, a przede wszystkim jest bardzo wygodna obsługa pada.

7. Właśnie - pad. Gram na kontrolerze Microsoftu i każdemu polecam podobne rozwiązanie, bo do takich gier pad > klawiatura i myszka. PeCetowcy, przenoście się na kanapy, podłączajcie swoje komputery do telewizorów, będziecie znacznie lepiej się bawić (pomijam granie w FPS, bo w to rzeczywiście niełatwo grać na padzie).

8. Grafika. Hmm... Jako graficzny purysta w roku 2011 nie powinienem uznawać niczego, co wygląda gorzej niż Crysis 2, ALE: gra wygląda świetnie. Mówimy o bajkowo-koszmarowych klimatach, więc komiksowa grafika jest jak najbardziej na miejscu. Dodatkowo świetny jest cały design, animacje (motylki przy podskokach!), wspomniane cutscenki, wygląd menu. Rewelacja.

9. Walka jest ogólnie na plus, nie ma tutaj nic odkrywczego, ale chyba nie o to chodziło, by wynajdywać koło na nowo. Fajną sprawą jest na pewno możliwość ulepszania oręża. Poza tym - w której innej grze możemy strzelać z dużej pieprzniczki?

Jak na razie nie spodobała mi się tylko jedna rzecz - podczas walki grafika potrafi nieźle chrupać w porównaniu do zazwyczaj płynnej pracy. Wiadomo, można mieć kartę z wyższej półki, ale raczej nie o to chodzi w erze optymalizacji - ostatnia produkcja Cryteka pokazała, ile można zrobić w tym temacie.

Miało być kilka zdań na szybko, wyszła mini-recenzja. Czekam na Wasze opinie.


TommiK
17 czerwca 2011 - 15:45