Szata nie zdobi człowieka, a pudełko gry nie świadczy o jej jakości. Jednak każdy, kto preferuje wersje pudełkowe gier lubi popatrzeć na pudełko - czy to przed zakupem gry w sklepie, czy po odstawieniu gry na półkę. Miło widzieć powiększającą się kolekcję. Kiedy spojrzymy na półkę to po samym wyglądzie pudełek jesteśmy w stanie ocenić od jak dawna ktoś kolekcjonuje gry. W jaki sposób? Zapraszam do lektury.
Duże, średnie hybrydy i małe - tak pokrótce można opisać ewolucję growych boxów i na takie też kategorie najprościej można je podzielić.
Zaczęło się z przytupem, bo wydawcy (nie wiedzieć czemu) postawili na duże, kartonowe boxy. Nie jestem pewny, czy wynikało to z faktu, że gry wtedy były dobrem luksusowym (nadal są,
jednak skala piractwa w tamtych czasach była o wiele większa, tak mi się wydaje) i należało to jakoś podkreślić (dostawaliśmy przecież do ręki duży karton, który często w standardowej wersji wypchany był gadżetami, które jakością i ilością przewyższały dzisiejsze wydania kolekcjonerskie), czy dlatego, żeby jakoś szczególnie przyciągnąć graczy do sklepowych półek. Pewne natomiast są dwie kwestie: że kartonowe boxy miały i mają swój niepowtarzalny klimat, który przywodzi na myśl kultowe tytuły (Diablo 2, Quake, Warcraft 3, czy nieco bliżej - Colin McRae Rally 2, GTA 3, Mafia), a także to, że są szalenie niepraktyczne. Mam na myśli tendencję do gniecenia, przecierania oraz zabierania zbyt dużo miejsca. Spróbujcie postawić koło siebie kilkanaście dużych boxów to zrozumiecie o co chodzi.
Później, jakoś w okolicach roku 2006, przyszła era DVD boxów, które dodatkowo wkładane były
do tekturowych wkładek. Pamiętam, że swego czasu panowała moda na grubsze DVD boxy i wkładki - Gears of War, Full Spectrum Warrior, Mass Effect i in. Takie rozwiązanie sprawiało, że gry wyglądały bardzo atrakcyjnie (a pełnię szczęścia osiągaliśmy, kiedy okładka tekturowej wkładki otwierała się, prezentując czy to artworki, czy zawartość wydania - Wiedźmin, GTA 4, StarCraft 2), a do tego w porównaniu z dużym kartonem ciężko było tekturową wkładkę zniszczyć. No i nie można zapomnieć o tym, że nie zabierały tak dużo miejsca na półce - i mówię tu zarówno o tych pogrubionych boxach, jak i standardowych. Dziś niestety odchodzi się od takich wydań.
Pogrubionego DVD boxa nie spotkamy w ogóle - jeśli już kartonowe pudełko jest grubsze to tylko
dlatego, że w środku znajdują się albo dwa/trzy standardowe DVD boxy (Wiedźmin 2), albo dlatego, że oprócz pudełka DVD mamy w środku jakiś poradnik (Metro 2033). Nie wiem dlaczego, ale przyjęło się, że reedycje sprzedawane są właśnie w formie pudełek z tekturową wkładką - czy to Premium Games, czy Platynowa Kolekcja. Jeśli chodzi o tekturowe wkładki to możemy nieraz spotkać ich wsuwaną od dołu/góry formę (Sniper: Ghost Warrior, WRC, Split/Second, Ubisoft Exclusive, TopSeller, Warhammer 40,000: Space Marine), ale to już nie to samo co grubsze DVD boxy i wkładki z otwieraną okładką...
Podobno wielkość nie ma znaczenia, ale w odniesieniu do pudełek gier może być zupełnie inaczej. Bo co tu dużo pisać o dzisiejszym standardzie? Dostajemy standardowe pudełko DVD, w którym znajdziemy płytę, instrukcję (choć już nie zawsze) i... właściwie to wszystko. Takie
wydania przyciągnąć mogą efektowną okładką, a jedynym ich plusem, że zajmują na półce najmniej miejsca z całej trójki. Minusem, oprócz tego, że są najmniej okazałe, jest ich podatność na porysowania. Jeśli mamy sporą kolekcję gier to nie ma innego wyjścia - trzeba na półce poukładać pudełka jedno obok drugiego, a wtedy mamy sporą szansę, że nam się one delikatnie porysują.
Ze wszystkich trzech rodzajów wydań gier zdecydowanie opowiadam się po stronie DVD boxów umeiszczonych w tekturowej wkładce. Nie dość, że nie zabierają dużo miejsca i są w miarę wytrzymałe to jeszcze tekturowe wkładki chronią pudełka przed porysowaniem, a do tego ładnie wyglądają. Krwawi mi serce, kiedy to mówię, ale najgorszym rozwiązaniem są duże, kartonowe boxy, które zabierają najwięcej miejsca i łatwo się psują - z całym szacunkiem dla tych klasyków. Neutralne pozostają dla mnie standardowe pudełka DVD, które są i tyle. Chociaż, jak można wywnioskować, ewolucja pudełek idzie w stronę miniaturyzacji, więc cieszmy się, póki w ogóle mamy wersje pudełkowe, bo za jakiś czas być może nie będzie ich w ogóle, a gry będziemy jedynie nabywać w dystrybucji elektronicznej. Oby stało się to jak najpóźniej, a najlepiej w ogóle.