Po wielotygodniowej przerwie, w ubiegłą niedzielę powróciłem na Gameplaya. Stworzony niemal przez przypadek wpis spotkał się ze sporym zainteresowaniem co, muszę przyznać, jest dla mnie sporym zaskoczeniem. Pozytywnym, rzecz jasna. :) Wciąż nie mając czasu na napisanie czegoś większego (tak Razjel, pamiętam! "wspomnienia z NES-a"!), zaczynam tworzyć chyba jakąś nową, świecką tradycję wrzucania tekstów niemalże pretekstowych, okraszonych jednak sporą ilością filmików. W dzisiejszym odcinku telenoweli pt. "Strider - życie i twórczość przyszłego władcy świata" przegląd moich ulubionych filmów wprowadzających do gier.
StarCraft: Broodwar
Wielu młodszych czytelników może nie zrozumieć mojej fascynacji tym filmem, ale swego czasu to był prawdziwy szok. Desperacka walka o przetrwanie grupki żołnierzy w walce z nieprzebranymi zastępami wroga i spokojna rozmowa dwóch dowódców "na szczycie". Filmik do dzisiaj daje solidnego kopa, a w dniu premiery powodował po prostu opad szczęki. Blizzard w najlepszej formie!
Tenchu 3: Wrath of Haven
Trzecia część "Tenchu", to zarazem pierwsza, w którą dane było mi grać i ukończyć. Pierwsze wrażenie po obejrzeniu intra? "Resetujemy konsolę, muszę obejrzeć to jeszcze raz!". Dziś mam do tego nieco większy dystans, niemniej intro do "Gniewu Niebios" nadal znajduje się w ścisłej czołówce moich ulubionych, a wykorzystane jako podkład muzyczny "Sadame" raz po raz można usłyszeć w moich głośnikach.
Devil May Cry 3: Dante's Awakening
Kto mnie zna, ten doskonale wie, że wielki ze mnie fan trzeciego "Devila" i że nie może go zabraknąć w żadnym przygotowywanym przeze mnie zestawieniu "ulubionych". Podobnie jak w przypadku "Tenchu 3", DMC3 również był pierwszą częścią cyklu z jakąś przyszło mi się zapoznać. Zapoznać i od pierwszych minut zakochać - jak można w końcu nie lubić gry, w której mordujemy zastępy piekielne, kierując bohaterem, dla którego żaden przeciwnik nie jest zbyt potężny? Poziom graficzny filmów w DMC3 może dziś już nie powala, nie można jednak odmówić im swego rodzaju artyzmu, charakterystycznego dla dzieł Capcomu.
Soul Calibur 3
Ach, Soul Calibur! Moja ulubiona seria bijatyk... Nie potrafię już dziś powiedzieć, co takiego niezwykłego jest w intrze do trzeciej części SC, niemniej wciąż mi się podoba, a w dniu premiery wywoływało u mnie zachwyty niemal równe tym powyżej. Może to swego rodzaju bajkowość filmu (i całej gry)? A może ja po prostu zatrzymałem się na poprzedniej generacji gier?
Original War
Na koniec przykład tego, że jak się ktoś uprze, to jest w stanie zrobić intro do gry, które przetrzyma kilka generacji konsol i PC-ów i nadal będzie wywoływało takie same emocje jak w dniu premiery. Świetnie dobrany narrator i zwykły notatnik, w którym główny bohater szkicuje wydarzenia, które wspomina. I co, wielcy fani nowych technologii, nie robi to większego wrażenia od tych wszystkich wspaniałych efektów specjalnych, na które za 3-4 lata wszyscy będą wybrzydzać, bo pojawią się lepsze? :)
Z mojej strony to tyle na dzisiaj, teraz Wasza kolej. Intra z jakich gier zapadły Wam najbardziej w pamięć?