Kolejny Rajd Dakar trwa w najlepsze. Trasa tej edycji wiedzie przez trzy państwa: Argentynę, Chile i Peru. Słońce bezdroży, ale i błoto na trasie dają się we znaki wszystkim zawodnikom. Auta, motocykle, quady i ciężarówki nie zawsze są w stanie wytrzymać trudy tych zmagań, a defekty pojazdów zmuszają niektórych uczestników do rezygnacji. Mimo ledwie piątego etapu, Dakar zdążył już zebrać zwoje pierwsze żniwa. Także u polskiej ekipy.
Na początku zmagań, właściwie to jeszcze przed startem zdyskwalifikowano (za motocyklowe silniki) siedmiu quadowców, w tym trzech naszych - Łukasza Łaskawca, Rafała Sonika i Macieja Albinowskiego. Przedwczoraj swój udział w Dakarze musiał zakończyć Jakub Przygoński. Na 68 kilometrze trzeciego odcinka specjalnego motocykl odmówił posłuszeństwa, co było spowodowane wybuchem silnika. Szkoda, bo po dwóch etapach Kuba zajmował czwarte miejsce w klasyfikacji motocyklistów i miał pewne (choć może mgliste) widoki na podium.
Teraz jedyną naszą nadzieją na podium w Dakarze jest Krzysztof Hołowczyc. Dzisiaj jako pierwszy Polak w historii wygrał etap rajdu i obecnie zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji kierowców, ze stratą 4 minut i 18 sekund do lidera Stephane'a Peterhansela. Jeśli dopisze mu szczęście, tym razem ukończy rajd i kto wie, może nawet na pierwszym miejscu? Tymczasem, swoim tempem i mimo problemów, w stawce wciąż trzyma się Adam Małysz. Obecnie zajmuje 38 lokatę w klasyfikacji kierowców samochodów.
Niektórzy traktują udział Adama w Dakarze jako fanaberię, zachciankę. „Nie zabił się na skoczni, to zabije się na rajdzie”. Zdarzają się takie głosy. Ja jednak bardziej widzę tu pasję i urzeczywistnianie marzeń. Rozumiem, czym mógł kierować się nasz najlepszy (eks)skoczek. Małysz był w skokach 27 lat, a na najwyższym poziomie - kilkanaście. Całe życie przyzwyczajony do adrenaliny i rywalizacji. Nie dziwota, że ciężko byłoby po prostu na spokojnie usiedzieć w domu. A Dakar gwarantuje tak jedno, jak i drugie. Po drodze wiele może się wydarzyć, ale życzę mu, by zdołał ukończyć rajd. Zresztą, sam Adam zachowując chłodny umysł i znając swoje miejsce w szeregu, marzy tylko o tym. Może szczęście nowicjusza na to pozwoli? Trzymajmy kciuki.