Prince of Persia jako sandbox? - Cayack - 6 maja 2014

Prince of Persia jako sandbox?

Ale zagrałbym już w nowego Prince of Persia. Niestety, o kolejnej odsłonie jednej z najsilniejszych marek należących do Ubisoftu jest nieznośnie cicho. Ostatnia „duża” gra z serii pojawiła się w 2010 roku i w moich oczach był to jeden z najbardziej niepotrzebnych interqueli (niepotrzebny w tym sensie, że w żaden sposób nie ubogacał historii przedstawionej w trylogii Piasków czasu), a wydany dwa lata wcześniej reboot zyskał tyle samo zwolenników, co przeciwników. Czy nie nastała już pora, by Książę wrócił w chwale i odzyskał należne mu miejsce w ekstraklasie gier wideo? Być może nowy Prince of Persia właśnie powstaje i niewykluczone, że przybierze formę sandboxa. Poniżej przeczytacie, dlaczego moim zdaniem jest to możliwe i dobre rozwiązanie.

wallpapersdepo.net

Jak napisałem we wstępie, Książę jest nieobecny na ekranach monitorów już wystarczająco długo, a jeśli liczyć od ostatniej części, która nie budziła mieszanych uczuć, okres ten trwa aż 9 lat. Nikt rozsądny nie pożegna się z tak rozpoznawalną i zasłużoną marką, dlatego jest możliwe, że kolejny Prince of Persia gdzieś po cichu powstaje. Jeśli weźmiemy pod uwagę start nowej generacji konsol, pojawienie się następnego PoP-a jest tylko kwestią czasu. To nie do pomyślenia, by Książę miał nie zaznaczyć swojej obecności na nowych maszynkach od Sony i Microsoftu.

Dwie rzeczy zdają się przemawiać za Księciem w wersji sandboxowej. Stosunkowo dłuższy czas produkcji i chęć przygotowania świata gry w najdrobniejszych detalach może usprawiedliwić tak długą nieobecność marki na rynku (The Shadow and the Flame na urządzenia mobilne trudno tu liczyć). Jednak istotniejszym powodem jest romansowanie Ubisoftu z piaskownicami w ostatnim czasie. Kolejne odsłony Assassin’s Creed coraz bardziej podążały w tym kierunku, osiągając apogeum w Black Flag. Lada moment kolejnym sandboxem od francuskiego giganta będzie wyczekiwany Watch_Dogs. Od biedy do tego trendu można zaliczyć też tworzone przez Massive Entertainment, ale wydawane przez Ubi Tom Clancy’s The Division.

Ten obrazek narobił swego czasu sporego zamieszania. Czy faktycznie było/coś jest na rzeczy? /gry-online.pl

Możliwe, że Ubisoft wyczuł tutaj fragment rynku w którym mógłby się specjalizować, a trudno wyobrazić sobie lepszego bohatera do nieskrępowanego buszowania po mieście, niż Książę Persji. Każdy kto pamięta poruszanie się w otwartym świecie w kolejnych AC, czy nawet Sleeping Dogs, może wyobrazić sobie, jak wyglądałoby to w przypadku Prince of Persia. Najlepszy akrobata w historii gier mógłby pokonywać fragmenty miasta w niespotykany nigdzie indziej sposób, z kultowym bieganiem po ścianach włącznie.

Oczywiście Prince of Persia to nie tylko akrobacje, ale też pułapki i walki, bez których gra nie może się obejść. I choć ciężko sensownie wytłumaczyć obecność tych pierwszych na rynku w środku miasta, to przecież bez problemu można zaczerpnąć gotowe rozwiązanie z Assassin’s Creed II – Książę mógłby odwiedzać starożytne budowle, w których do pokonania czekałby swoisty tor przeszkód, usiany śmiercionośnymi urządzeniami. To tylko jeden przykład, a logiczne zaimplementowanie pułapek nie powinno być żadnym problemem.

Także pojedynki w otwartym mieście mogłyby się sprawdzić dzięki wykorzystaniu elementów otoczenia. Pomyślcie o kombosach z Warrior Within skrzyżowanych z tymi wszystkimi kramami, studniami i krawędziami, które moglibyśmy wykorzystywać na naszą korzyść. Doszłoby do tego wykorzystane już w WW oraz serii AC odbieranie broni przeciwnikom i frajdę mamy gwarantowaną.

W uproszczonej formie poruszanie się po mieście było już w serii obecne. Wyobraźcie sobie swobodny parkour w pełni otwartym świecie. /gry-online.pl

Pozostaje jeszcze kwestia fabularnego uzasadnienia, dlaczego członek rodziny królewskiej ot tak biega sobie po mieście. Opcji jest wiele – bohater mógł zostać wysłany w celu zobaczenia „jak żyją poddani” którymi kiedyś będzie rządził. Mógł zostać oddelegowany na misję do obcego miasta w ramach „egzaminu dojrzałości”. Wreszcie mógł zostać w coś wrobiony i teraz się ukrywa. Poza tym, Książę wcale nie musi być księciem, przynajmniej na początku. Scenariusze rozpisywać można różne, ale zostawię to specjalistom.

Oczywiście możliwy jest zupełnie przeciwny kierunek dla rozwoju serii, czyli pójście drogą Raymana i stworzenie klasycznej platformówki 2D. Pojawia się też pytanie, czy - w obliczu regularnych odsłon Assassin’s Creed - na rynku jest jeszcze miejsce dla Księcia w bardzo podobnej formule. Ja bym na pewno się nie obraził, ponieważ chcę ujrzeć parkour w jego wykonaniu w ogromnym, starożytnym mieście. Uważam, że w takich właśnie warunkach z postaci Księcia i jego zdolności da się wyciągnąć wszystko co najlepsze. A jak Wy widzicie następną odsłonę Prince of Persia?


 Jeśli: 1. spodobał Ci się mój tekst i chcesz go pochwalić lub uważasz, że jest słaby i należy mi się nagana; 2. zgadzasz się ze mną lub widzisz sprawy zupełnie inaczej; 3. po prostu chcesz być na bieżąco - zawiń do Przystani na Facebooku i daj mi znać. Jeśli masz w sobie żyłkę szpiega, możesz także śledzić mnie na Twitterze. Moje opinie o tworach kultury lub aktualnych wydarzeniach, z których nie buduję dłuższych tekstów, trafiają właśnie tam.

Cayack
6 maja 2014 - 13:00