Małe-wielkie dzieła sztuki - K. Skuza - 28 marca 2012

Małe-wielkie dzieła sztuki

Czasem zamiast trywialnych informacji pokroju "myję zęby, lol" ktoś umieści na portalu społecznościowym link do arcydzieła. Niektórzy ludzie lubią – i chwała Wam za to – dzielić się ze znajomymi swoimi małymi odkryciami. Gdy je słuchamy i oglądamy, cały świat dookoła na chwilę jakby zamiera, nawet jeśli nad uchem wrzeszczą nasi przełożeni lub rodzice. Dzisiaj chciałbym Wam podać dalej dwa takie cuda.

Stairs

Kolejny przykład na to, że mamy w ojczyźnie utalentowanych grafików, animatorów, scenarzystów, reżyserów – czyli w skrócie: twórców krótkometrażowych filmów animowanych. Choć podczas ponad sześciu minut w animacji nie padają ani jedne słowa głównego bohatera – wnet pojmiemy o czym opowiada obraz Mateusza Staniszewa. Film szczerze, więc i nieco dramatycznie ukazuje problemy starszych, niepełnosprawnych osób w naszym kraju. Historia jest prosta, oczywista, przez to bardzo prawdziwa i poruszająca. Kilka faktów z życia starszego człowieka możemy się sami domyśleć, garść wywnioskujemy dzięki kliszom z jego pamięci, a resztę odczytamy z wyrazu jego twarzy – to zresztą nie jedyna, ale chyba największa zaleta filmu Schody. Na szczęście końcówka to w pewnym sensie machnięcie ręki i ironiczne, ale gorzkie rzucenie "ach, szkoda zachodu!".

La maison en petits cubes

Pewnego dnia podczas lekcji, zapraszając całą klasę do kina, mój polonista wskazał plakat filmu Broken Flowers. Następnie powiedział słowa na kształt: „jak nietrudno zauważyć, ten człowiek widział i przeżył już niejedno”. Do końca lekcji przyglądałem się Billowi Murray’emu i odczytywałem z jego zmarszczek sinusoidę życia. Oczywiście, bezskutecznie, ale wówczas przekonałem się, że wyraz twarzy, mimika, spojrzenie – cała twarz może powiedzieć sporo o człowieku zanim ten w ogóle przemówi. Podobnie jak w filmie Stairs, tak i w Domu z małych kostek historia po części opowiadana jest przez wyraz twarzy głównego bohatera, jego skromne gesty, czy westchnienia. Reszta puzzli zaklęta jest w tytułowych kostkach – każda symbolizuje nie tylko zmianę czterech ścian, ale także ważny, kolejny okres życia. I chociaż nie ma niczego odkrywczego w dzieleniu życiorysu na: lata młodzieńcze i odnalezienie prawdziwej Miłości, małżeństwo, założenie rodziny, wyfrunięcie dzieci z gniazda, wspólne starzenie się i… „zasypianie”. Niestety może nadejść taki czas, gdy najbliższe naszemu sercu osoby odejdą, a my zostaniemy sami i nigdy nie będziemy mogli się z tym faktem pogodzić. Właśnie o fundamentalnych, ludzkich uczuciach, cechach i zachowaniach opowiada animacja studia ROBOT.

Miłego oglądania! Jeśli możecie podzielić się podobnymi dziełami – zachęcam do linkowania w komentarzach. Obiecuję, że w następnej odsłonie będzie coś zabawnego, bo dziś refleksyjnie, dla równowagi.

K. Skuza
28 marca 2012 - 10:21