Moja kariera w FIFA 12: ta dzisiejsza zbuntowana młodzież - Brucevsky - 22 kwietnia 2012

Moja kariera w FIFA 12: ta dzisiejsza zbuntowana młodzież

Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.

Dobra pozycja w lidze i spore nadzieje przed pierwszym meczem w Pucharze Francji. Rozpędzeni niczym bolid Formuły 1 wjechaliśmy z długiej prostej na kilka bardzo mocnych zakrętów...

Chateauroux wolne jest od problemu przemęczenia swoich zawodników, bo ma szeroką kadrę – powiedział po przegranym spotkaniu trener Marsylii. Wciąż jednak musimy borykać się z trudnościami, gdy zdrowie nie pozwoli zagrać najlepszemu strzelcowi Borvenowi lub kreatorowi gry Nunezowi. W tym momencie żaden inny napastnik nie dorównuje Norwegowi, a na pozycji ofensywnego pomocnika Grange czy Meza Colli są tylko marnymi alternatywami dla 28-latka. To z kolei sprawia, że o ile w obronie nie mamy nigdy problemów, o tyle w ofensywie pojawiają się one regularnie. Zwłaszcza, gdy rozgrywki ligowe zaczynają przeplatać się z pucharami.

Po dwóch kolejnych zwycięstwach w Ligue 1, nad Nancy i Saint-Etienne, przyszła pora na wyjazdowe spotkanie w ramach Pucharu Francji ze Stade Brest. Zdegradowany w poprzednim sezonie do drugiej ligi rywal prezentuje podobny poziom jak my i opiera się głównie na umiejętnościach swojego superstrzelca, Roux, który jako jedyny w kadrze ma ponad 80 punktów OVR. Zaczęliśmy potyczkę dobrze, bo do siatki trafił szybko Rodriguez. Potem oczywiście przydarzył się nam błąd w obronie, który wykorzystał Roux. Do 90 minuty – remis. Do 105 minuty – remis. Do 120 minuty – też remis. Rzuty karne. Pierwsze w mojej karierze.

Ustalanie pierwszej piątki do strzelania jedenastek było mordęgą, bo nie mamy w kadrze nawet jednego dobrego wykonawcy stałych fragmentów gry. Ze statystycznego punktu widzenia najlepsi piłkarze mają około 60 punktów w celności strzelania rzutów karnych. Nauczony  na przykładzie Holandii w półfinale Euro 2000 postanowiłem nie wystawiać do pierwszych uderzeń obrońców. Czy się opłaciło? Połowicznie, bo i tak dwóch zawodników nie potrafiło wpakować fubolówki do siatki. Na szczęście rywale pomylili się trzykrotnie i to my cieszyliśmy się z wywalczonego w trudach awansu.

Po meczu mogłem wreszcie skupić się na nowym problemie, który dotknął kadrę. Przeludnienie stało się faktem, gdy kilku juniorów ze szkółki zagroziło odejściem, jeśli nie otrzymają profesjonalnego kontraktu. Szkoda było za darmo tracić talenty i w ten sposób obecnie Chateauroux ma już 32 graczy. Pojawił się fiński bramkarz Latinen (na sprzedaż), japoński skrzydłowy Takeda (też na sprzedaż), Meksykanin Asenjo (51 OVR, ale ogromny potencjał) i Rosjanie Yeksov (62 OVR), Gorchakov (56 OVR) i Goncharov (61 OVR). Na domiar złego, z krótkiego wypożyczenia wrócił już Insua. Zupełnie nie wiem czemu nie można ustalić dokładnego czasu wypożyczenia danego zawodnika, tylko trzeba wybierać z dwóch dostępnych. Zdecydowana większość młodych piłkarzy została w zimowym okienku wystawiona na listę do wypożyczenia, ale nowy dom znalazł tylko Insua. W ten sposób mamy mnóstwo rezerwowych, którzy nie będą niemal w ogóle grać i tylko zmarnują pół roku na ławce.  Mam tylko nadzieję, że latem uda się ich już jednak komuś oddać i po roku wrócą do nas zdecydowanie lepsi.

Tymczasem w Ligue 1 zmęczeni po dwóch godzinach walki ulegliśmy 0:1 Toulouse, zremisowaliśmy 2:2 z Lille i przegraliśmy z Bordeaux. Powoli wracamy więc na nasze miejsce w tabeli. Patrząc na wyniki chyba środek stawki to naprawdę nasze idealnie dopasowane miejsce. Trochę jednak szkoda, że znowu wymykają się nam europejskie puchary, gdzie moglibyśmy dużo zarobić, a tym samym przyspieszyć rozwój klubu.

W niezbyt wysokiej formy pojechaliśmy do Nancy na drugi mecz w ramach pucharu. Piłka jest przewrotna, bo sytuacja zupełnie się odwróciła. Rywale prowadzili 2:0, ale do 90 minuty wyszarpaliśmy dwie bramki i doprowadziliśmy do dogrywki. Ta nie wniosła żadnych zmian. Rzuty karne za to zakończyły się kompromitacją, bo nie trafiliśmy nawet jednej jedenastki i przegraliśmy w nich 0:2.

Powrót na ligowe boiska też nie był przyjemny. Dwa trudne mecze, z Marsylią i Montpellier, przegraliśmy 0:1 i 0:3. Odrobina pecha w pierwszym meczu i fatalna postawa w obronie w drugim pozostawiły nas bez nawet jednego punktu. Na kilka kolejek przed końcem wszystko zapowiada, że zakończymy rozgrywki w pierwszej dziesiątce, ale w sporej odległości od miejsc premiowanych awansem do europejskich pucharów. Zarząd będzie zadowolony, a my już wiemy, że latem będzie znowu trochę zmian. Kadrę trzeba odchudzić, juniorów wypożyczyć, a pierwszą jedenastkę wzmocnić z jeszcze dwoma-trzema Borvenami. Wtedy powalczymy o awans do europejskich rozgrywek.

Na razie trzeba jednak cokolwiek ugrać z kolejnymi przeciwnikami. A w kalendarzu choćby Le Havre i PSG. Na koniec wrzucam komplikację kilku bramek strzelonych ostatnio w Ligue 1. Wśród nich m.in. znakomite trafienie Lekicia w meczu z Marsylią.

Brucevsky
22 kwietnia 2012 - 09:55