Zdradzę Wam wielką tajemnicę – uważam, ze większość gier niezależnych jest słaba. Zrzyna z konsolowych klasyków, zamiast je ciekawie rozwijać. Stawia na pseudo-artyzm i tanią mechanikę. Jest nudna. Na szczęście w tym morzu odtwórczego i pseudo-artystycznego śmietnika istnieją gry takie jak World of Goo, To The Moon, Binding of Isaac albo właśnie Noitu Love 2. Grywalne, dobre, zachowujące oryginalność.
Drugie Noitu Love to wielka oda do gier z 16 i 32-bitów, ogromny hołd w stronę Castlevani, gier Treasure, Contry, czy Stridera, szaleństwo rodem z automatów, ale dostosowane do peceta. Dobra rzecz, innymi słowy pisząc.
Wcielając się w rolę Paradox dostajemy podróż przez świat gier wideo z siekaniem i skakaniem nade wszystko i po wszystkim. Cóż powiedzieć? Gra posiada banalne reguły – WSAD do sterowania, myszka do atakowania oraz bronienia się. Możemy latać za pomocą kursora, ładować strzały, ustawiać tarczę i rzucać wrogami, co oferuje nam wspaniałą akcję, jeszcze więcej adrenaliny i rozgrywkę rodem z automatów, ale z ważnym użyciem kursora myszki. Przemyślana gra dobrze wykorzystująca docelową platformę.
System walki sprawdza się dlatego ponieważ jest zarazem prosty, ale pozwala na sporo kombinowania – samo siekanie jest banalne, jednak często musimy zmieniać pozycję, lub uruchamiać tarczę, która może być postawiona w innym miejscu niż nasz ludek. Wielokrotnie wspinamy się, czy walczymy w powietrzu. Odpowiednio dobre combo podbija nasz licznik punktów co jest równie satysfakcjonujące jak w niezapomnianym Viewtiful Joe. Siedem etapów pozwala nam doskonalić swoje umiejętności i muszę przyznać, że nadzwyczajnie często oferują coś nowego.
Powala kilka pomysłów – jak choćby boss, którego tuczemy odpowiednimi klawiszami instrumentu, sekwencje ucieczek, latanie deseczką, czy bardzo dobrze przemyślane projekty etapów. Na każdym kroku widać tutaj inspiracje oraz hołdy do gier Treasure, Castelvani oraz Metal Sluga i są to hołdy pierwszo klasowe – a nie bezmyślne zrzynki. Przekłada to się na środowiska – choćby zamek pełen obrzydlistwa, stację robotów, czy niszczone miasto, na ilości bossów (czytaj – jest ich od cholery), bardzo schludny design i prostą, ale sprawdzającą się historyjkę rodem z gier „dawnych potęg”. Etapy są szybkie, pełne pięknych widoczków oraz dobrze przemyślane – skakanie, proste zagadki i dużo walki towarzyszą nam na każdym kroku.
Jednych zniechęci, zaś innych zachęci fakt, że Noitu jest łatwe. Naprawdę trudno jest przegrać na normalnym poziomie trudności i dopiero wyższy poziom trudności sprawia jakieś tam problemy. Prawdziwą sztuką jest jednak przechodzenie etapów z wysokimi ocenami, co już wymaga umiejętności, wyczucia i samozaparcia. Niestety, gra nie obsługuje sieciowych tablic wyników, ale to w sumie kolejny powód dla którego przypomina starocie, nie?
Co ciekawe jest to produkcja stworzona przez jednego człowieka, na dodatek za pomocą edytora do gier wideo. Zaskakuje oprawa spokojnie na poziomie gier z Saturna/Neo-Geo z przepięknymi pixel-artami, które powodują opad szczeny. Niestety, Steamowa maszyna do screenów nie chciała dopomagać w chwytaniu co ciekawszych momentów, a szkoda bo to gra sprawiająca przyjemność swoim wyglądem. Do tego nie dostaje bardzo przyjemna muzyka i wspaniała animacja, przypominające kultowe pozycje SNK. Jak na (w chwili obecnej) 17 zł to bardzo dobry deal. I pokaz oraz pstryczek w nos dawnym potęgom 2D, że da się małymi kosztami tworzyć dobre, zarabiające na siebie majstersztyki grafiki dwuwymiarowej.
Obok Explodemona, to moim zdaniem jeden z ciekawszych hołdów dla starych platformerów akcji dostępny na PC. Noitu Love 2 to gra dobra, którą cenię sobie znacznie nad Cave Story. Nie wybitna, ani nie ponadczasowa, ale dobrze zoptymalizowana, ładna, ciekawa, z masą akcji. Na dodatek kosztuje niewiele i jeżeli tylko chcecie zagrać w coś oryginalnego, fajnego i przypominającego konsolowe klasyki – warto zwrócić uwagę. [7]
Platforma: Steam, PC
Gatunek: Platformer akcji
Podobne do: Tony klasycznych platformerów akcji
Strona internetowa komiksu dark fantasy nad którym pracuję