Max Payne nie może już znieść widoku ciemnych ulic Nowego Jorku. Ma dosyć miasta, wspomnień, swojego dotychczasowego życia, więc postanawia spakować brudne podkoszulki i przenieść się do słonecznej Brazylii. Czy odnajdzie się w, wydawałoby się, kolorowej rzeczywistości Sao Paulo?
Noir... wiecie cóż to takiego? Wikipedia, "najpewniejsze" źródło informacji, mówi:
Noir - nurt, stylistyka lub gatunek w kinie amerykańskim, wywodzący się z kina gangsterskiego, rozwijany głównie w latach 40. XX wieku i pierwszej połowie lat 50. XX wieku. Filmy noir unikają jasnego podziału na dobro i zło, pokazują często niewyjaśnione zbrodnie i perwersję, unikają moralizowania i happy endów. Do charakterystycznych elementów stylu noir należą m.in. silne kontrasty, operowanie cieniami, obrazy nocnego miasta. Typowymi bohaterami tego typu filmów są m.in. femme fatale, przeciętni ludzie wplątani przypadkowo w świat przestępczy oraz prywatni detektywi.
Czy takiej definicji odpowiada styl pierwszych części gry Max Payne? Oczywiście, że tak! Mroczny świat, stworzony przez studio Remedy, to nie tylko ciemne nowojorskie ulice i zdesperowany gliniarz w roli głównej. To także mroczny klimat, mocny początek historii, której finału właściwie wciąż tak naprawdę nie poznaliśmy. Zresztą... zobaczcie sami:
Przygnębiające, prawda? A dalej wcale nie jest lepiej...
Tymczasem w Vancouver studio Rockstar szykuje nam trzecią część przygód Maxa Payne'a, który niejako odcina się od dotychczasowego życia i przenosi do Sao Paulo, by tam, w roli prywatnego ochroniarza, wieść, zdawałoby się, spokojne życie. Oczywiście COŚ poszło nie tak i Payne po raz kolejny wpakuje tony wolno-lecącego ołowiu w zasługujących na to wrogów.
Całkowicie abstrahując od historii, sposobu jej przedstawiania, czy zastosowanej w grze mechaniki to... jak brazylijskie miasto może zapewnić grze klimat noir? Zdaniem Rockstara, jak najbardziej tak. Deweloperzy uważają, że noir to nie miejsce, a zwroty akcji, poczucie upadku i zepsucia, a nawet rzeczywistość skąpanego w korupcji Sao Paulo. Dodatkowo omawianemu klimatowi pomóc mają deszczowe i mroczne noce.
Dla jasności:
Dla mnie osobiście noir to właśnie te jedyne w swoim rodzaju ulice (koniecznie amerykańskich miast!), dym, szarobure tło - na pierwszy rzut oka całkowicie niepasujące do otoczenia, w jakim przebywa tytułowy bohater gry. Nie chcę jednak wyrokować, bo do premiery pecetowej wersji zostały jeszcze dwa tygodnie (zazdroszczę konsolowcom...) - wówczas wszystko się okaże. Kto wie? Być może Sao Paulo będzie tak samo klimatycznym miejscem, jak Nowy Jork? W końcu Max dosyć się zapuścił i siedzi w ciasnej, zapewne dusznej kanciapie w brudnym podkoszulku z butelką whisky, a to jest dokładnie TO. Do tego ta muzyka (skrzypce!)... Będzie noir? A może neo-noir? Ja jestem, jak zwykle, optymistą.