Trylogia Metroid Prime z GameCube’a ominęła setki tysięcy graczy, którzy nie zdecydowali się zainwestować w sprzęt Nintendo. Niemal pozbawiony wpadek i wad, świetny pod względem oprawy audiowizualnej, rozbudowania i różnorodności FPS przeszedł tysiącom osób bawiących się na PlayStation 2 i Xboxie koło nosa. Ci drudzy otrzymali w zamian Halo. Ci pierwsi utrzymanego w podobnej stylistyce i konwencji shootera mogli za to odnaleźć w ukrytym dodatku do jednej z popularnych platformówek.
Jak to? Już mówię.
Długość trybu dla pojedynczego gracza często jest jednym z ważniejszych elementów, które wpływają na ocenę końcową danego tytułu, prawda? Stąd też często po ukończeniu zabawy i obejrzeniu napisów końcowych zyskujemy szansę na rozpoczęcie przygody od początku w nieco innym stylu. Autorzy proponują nam nowe skórki dla głównego bohatera, wymyślne zmiany oprawy, jak sepia, lub po prostu dają okazję kontynuowania zabawy od początku, ale ze wszystkimi dotychczas nabytymi zdolnościami. Insomniac Games poszli jednak o krok dalej. Po raz kolejny.
Wśród dziesiątek bonusów i odkrytych po ukończeniu gry dodatków znalazł się jeden, który na pierwszy rzut oka stanowi niewielką innowację. Deweloper umożliwił fanom uniwersum zabawę z widokiem z oczu postaci, coś co sporadycznie oferują twórcy różnych gier jako mały bonus. W R&C 2 to jednak tak nie działa. Autorzy bowiem tym jednym małym ruchem zamienili połączenie platformówki ze strzelanką TPP w rasowego FPS-a. Nie tylko zmienili bowiem ustawienie kamery, ale dopracowali też sterowanie. Tym samym zaoferowali nam drugą grę w grze.
Ograniczona ilość czasu rzadko kiedy pozwala mi po ukończeniu zabawy poświęcać jeszcze czas na odkrywanie różnych bonusów, pakowanie postaci, zdobywanie zdolności czy podejmowanie się specjalnie przygotowanych dla weteranów wyzwań. W tej sytuacji nie mogę jednak przejść obok tej możliwości obojętnie, bo zabawa w Ratchet & Clank 2 w formie FPS-a jest znakomita. Dlaczego?
Nie jest trudno znaleźć tutaj dobre argumenty. Jaki inny FPS na konsolę zaoferuje Wam ponad dwadzieścia różnorodnych i długich etapów w odmiennych sceneriach z dziesiątkami oponentów do ubicia? Gdzie indziej zostanie oddane Wam do dyspozycji ponad dwadzieścia różnych broni, w tym rakietnice, karabiny laserowe i granatniki z bombami, które rozpadają się na setki części i namierzają przeciwników? Gdzie wreszcie znajdziecie to wszystko w takiej oprawie i stylistyce, zupełnie oddalonej od realnych strzelanin wojennych i tych poważnych, kosmicznych w stylu Halo lub Killzone?
Na początku tekstu wspomniałem o wysoko ocenianej trylogii Metroid Prime. Może to odważne porównanie, ale po kilku godzinach spędzonych z Ratchet & Clank 2 w FPP stwierdzam, że to dobra alternatywa dla posiadaczy PS2, którzy szukali właśnie strzelanki w stylu hitu z platformy Nintendo. Sam właśnie tak to odbieram. I dziękuję Insomniac za taką szansę.