Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.
111 minuta spotkania, Chateauroux wciąż remisuje z Marsylią w ćwierćfinale Pucharu Francji. Obie jedenastki są już bardzo zmęczone, a kibice czekają na siódme trafienie, które być może rozstrzygnie tę rywalizację. Przy piłce Bittencourt, znowu rozrzucenie gry na skrzydło. Do piłki pędzi młody Gorchakov, który wciąż ma spory zapas sił. Decyduje się na dośrodkowanie z pierwszej piłki, futbolówka leci w pole karne, nas 11 metrze czeka już na nią Toquero, ale kryje go aż dwóch rywali. Niesamowite, Hiszpan wygrywa pojedynek główkowy i goooooooooooooooooolll! - komentator stacji TF1 podczas meczu Chateauroux – Olympique Marsylia.
Po kilku kolejnych zwycięstwach udało nam się bardzo zbliżyć do czołówki tabeli, która wyglądała bardzo ciasno. Stawką, o którą walczyło pięć drużyn, było ostatnie premiowane awansem do europejskich pucharów miejsce. Niestety nasz rajd ku górze zatrzymał się na moment w Caen, gdzie niespodziewanie ulegliśmy osiemnastej drużynie tabeli 0:2. Zrewanżowaliśmy się szybko, po hat-tricku Bittencourta i trafieniu Dupuisa rozbiliśmy Sochaux 4:0. Dobrze przeczytaliście, w ramach testów różnych opcji pozycję prawnego napastnika zajął Dupuis. Dziwne, prawda? Nie jest to zawodnik szybki i zwrotny, ale na razie swoją szansę wykorzystuje. Potwierdził dobrą dyspozycję też po szalonym spotkaniu z Lille, w którym strzelił gola na 3:3 i po potyczce z Auxerre, gdzie poprowadził nieco rezerwowy skład do wygranej 2:0. Tym samym zapewnił sobie na pewien czas miejsce w wyjściowej jedenastce.
Puchar Francji
O rozgrywkach w tym turnieju trzeba napisać nieco osobno, bo nasza wyprawa po triumf coraz bardziej przypominała najbardziej emocjonującą kolejkę górską w historii. W ćwierćfinale mierzyliśmy się z Toulouse. Wygraliśmy 1:0, a awans zawdzięczaliśmy trafieniu Toquero po podaniu … Dupuisa. W kolejnej rundzie, co już przeczytaliście wyżej, trafiliśmy na Marsylię. To był jeden z najlepszych meczów, jakie do tej pory widziałem i rozegrałem w FIFA 12. Po kilku minutach prowadziliśmy 1:0. Opłacił się pressing, który wymusił na ostatnim obrońcy kiks na linii pola karnego. Z prezentu skorzystał Dupuis, który pokonał Mandandę. Do przerwy taki wynik się utrzymał, ale walka na boisku była bardzo wyrównana. W 49 minucie kryty indywidualnie Suarez wymknął się i wyrównał. Dobrze to na nas podziałało i w 72 i 79 minucie nasze konie napędowe, Toquero i Borven, dały nam dwubramkowe prowadzenie. Wydawało się, że już nie można tego roztrwonić, ale niczym Milan w finale w Stambule daliśmy rywalom drugi oddech. Trochę pomógł im też w tym sędzia, który podyktował faul Poulsena na Suarezie w polu karnym, choć jak dla mnie było to wymuszenie. Co stało się dalej? To przeczytaliście na samym początku. Nasz nowy geniusz formacji ataku wykorzystał wrzutkę ze skrzydła wprowadzonego młodego talentu i Marsylia musiała pożegnać się z nadziejami na finał. A my trafiliśmy na Valenciennes. Niżej notowane od nas w Ligue 1, ale równie zdeterminowane, aby zagrać w europejskich pucharach (?).
Po finałowej potyczce zacznę się chyba nazywać specjalistą od dogrywek. Znowu to dodatkowe trzydzieści minut zadecydowało o końcowym wyniku. Do przerwy był remis, który dał nam golem do szatni Dupuis. Potem przez 45 minut nikt nie był w stanie pokonać żadnego z golkiperów. Wreszcie w 101 minucie znowu wprowadzony na skrzydło zawodnik, tym razem Omar Ramos, celnie wrzucił na głowę Borvena i ten wpakował piłkę do siatki. Tym samym sięgnęliśmy po NASZ PIERWSZY PUCHAR w karierze i prawdopodobnie zapewniliśmy sobie grę w Lidze Europejskiej. Czy ktoś mógłby mi tylko potwierdzić, że wygrana w pucharze daje taki przywilej w FIFA 12?
Ligue 1
Pytam o to tym bardziej, bo w lidze nie udało nam się dogonić całej stawki, pomimo czterech kolejnych meczów bez porażki. Siedemnaście goli w sumie zdobył w tym sezonie Borven, a genialnie partnerował mu Toquero, który z Toulouse'ą postanowił nawet skopiować nieco wyczyny słynny argentyńskich snajperów i przeprowadzić rajd przez kilkadziesiąt metrów, który zapewnił nam zwycięską bramkę i trzy punkty. Dodam tylko, że Hiszpan dokonał tego w doliczonym czasie gry. Wideo znajdziecie powyżej (i bramkę na 4:3 z ćwierćfinału).
Z wydarzeń okołoboiskowych wspomnę o narzekaniach Nuneza, który chce odejść z powodu braku gry w pierwszym składzie. Sprzedam go jeśli tylko dostanę dobrą ofertę. Jeśli taka się nie pojawi to 30-latek zostanie z nami, szczególnie że prawdopodobnie szykuje się nam większa liczba meczów w kolejnym sezonie. Za pasem już okno transferowe. Znowu głównym celem będzie uszczuplenie kadry. Ciekawe kto tym razem pojawi się wśród zawodników bez kontraktu? A Wy jakich „bezrobotnych” ostatnio zatrudniliście?