Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.
42 piłkarzy w składzie. Prawie cztery jedenastki, które mogłyby wybiec na boisko. Tak gigantycznej i przerośniętej kadry nie miałem w żadnej ze swoich karier w poprzednich grach piłkarskich. Nie wpadłem jednak w szał zakupów, ale byłem zbyt łagodny wobec wychowanków. To sprawiło, że dzisiaj właśnie oni stanowią prawie połowę mojej kadry.
Trzeba to zmienić. Ustanawiam limity dla młodych talentów, które muszą oni spełnić, aby być w Chateauroux. To wstępny plan na najbliższe miesiące, ale czuję, że przy letnim oknie transferowym podejmę bardziej radykalne kroki. Na razie zawodnik w wieku 20 lat musi mieć co najmniej 60 punktów OVR, a 23-latek co najmniej 65. Inaczej trafi na listę transferową.
Wstępna ocena kadry sprawiła, że podjąłem już kilka decyzji. Latem skończy karierę Poulsen, a na pewno nie przedłużymy kontraktu z Gentilettim, który jest zasłużony, ale niestety już nieprzydatny na tym etapie mojej kariery. Prawdopodobnie sprzedamy też niezłych na papierze, ale jakoś nie robiących rewelacji na boisku napastników, Szalaia i Diabate. Oprócz nich będzie trzeba pozbyć się co najmniej sześciu innych graczy. Trzydziestka zupełnie mi wystarczy na walkę w lidze, krajowych pucharach i ewentualnie Europie.
Puchar Francji
Mieliśmy sporo szczęścia w ćwierćfinale (a jednak!), gdy trafiliśmy na PSG. Okazało się, że rywal ze stolicy wciąż walczy na kilku frontach, a ma wąską kadrę i wystawia niemal ciągle tych samych zawodników. To sprawiło, że w meczu z nami starczyło im sił na dwadzieścia minut. Potem już tylko oglądali plecy moich superszybkich podopiecznych. Wygraliśmy pewnie 2:0, a gole zdobyli Toquero i Kelemen. Nasi skrzydłowi i boczni napastnicy zabiegali bocznych obrońców rywali, którzy pod koniec spotkania ponadrywali sobie aż mięśnie.
W półfinale naszym przeciwnikiem została notowana w pierwszej trójce Nicea. Nam mogło nieco bardziej zależeć na awansie do finału, bo przeciwnicy wciąż mogli po cichu myśleć o ataku na Marsylię i Lyon i wyprzedzenie ich na finiszu rozgrywek. Nastawieni bardzo agresywnie nie daliśmy większych szans rywalowi i odnieśliśmy przekonujące zwycięstwo 3:0. Znowu genialny duet stworzyli Borven z Toquero, a z dobrej strony pokazali się Omar Ramos i Biabiany. Ten drugi ma coraz większe szanse, aby wygryźć perspektywicznego Yeksova, który nieźle się rozwija, ale nie notuje zbyt wielu asyst.
W finale zagramy z Olympique Lyon, powtórka z Superpucharu Francji sprzed kilku miesięcy. Teraz jednak będzie trudniej o zwycięstwo.
Ligue 1
Tymczasem w lidze po kolejnych korektach formacji i mądrzejszym dobieraniu wyjściowego składu zaczęliśmy regularnie punktować i powoli przesuwać się w górę stawki. Poradziliśmy sobie z Toulouse 2:1, z walczącym o przetrwanie Dijon, a nawet z wiceliderem z Lyonu. Po rozbiciu 4:0 Rennes zagwarantowaliśmy sobie miejsce w europejskich pucharach i na trzy kolejki przed końcem bijemy się o Ligę Mistrzów. W tabeli sąsiadują z nami Bordeaux i Nicea, a o punkty zagrać mamy z Valenciennes, Evian i ... Niceą. Wszystko więc w naszych rękach, choć Żyrondyści też muszą choć raz się potknąć.
Dodatkowo Yagudin nagle zmienił zdanie i wreszcie podpisał kolejny kontrakt. Nie dostał gigantycznej podwyżki, a tyle ile chciał. Tym razem jednak to wystarczyło. Boję się tylko, że ta cała telenowela z jego udziałem skończy się jak historia z Zuiverloonem, który sprawiał podobne problemy, a w końcu po dwóch latach zażądał wystawienia na listę transferową, bo „źle się czuł”. Może do tego czasu zdobędziemy już potrójną koronę i będziemy mieli za niego odpowiednie zastępstwo? Oby, bo planu B na razie nie mamy.